19 września 2011 roku mieszkanka powiatu gnieźnieńskiego podpisała z Polską Korporacją Finansową „SKARBIEC” Sp. z o.o. przedwstępną umowę pożyczkową, wpłacając jednocześnie opłatę przygotowawczą w wysokości 5000zł. Do dnia dzisiejszego klientka nie otrzymała obiecanych pieniędzy, ani zwrotu wniesionej opłaty. Okazało się, że PKF „SKARBIEC” to firma zajmująca się działalnością parabankową.
O działalności parabanków zrobiło się w Polsce głośna za sprawą firmy Amber Gold. Niestety nie jest to jedyna firma, która zajmowała się tego typu usługami. W czerwcu tego roku zgłosiła się do mojego biura mieszkanka powiatu gnieźnieńskiego ze skargą na działalność Polskiej Korporacji Finansowej "SKARBIEC" w Gdańsku – mówi Renata Boborowska-Paszczak, Powiatowy Rzecznik Konsumentów. Z informacji konsumentki i z przedłożonych przez nią dokumentów wynikało, ze zachęcona reklamą w prasie umieszczoną przez tą firmę, w której firma oferowała konsumentom zawarcie niskooprocentowanych pożyczek, udała się do siedziby tej firmy w Poznaniu, gdzie podpisała przedwstępną umowę pożyczki. Warunkiem uzyskania pożyczki zawartym w tej umowie było wniesienie opłaty przygotowawczej, w przypadku tej właśnie klientki była to kwota 5000zł z uwagi na to, że starała się na uzyskanie pożyczki w kwocie 100 000zł oraz przedstawienie dwóch zabezpieczeń z listy pięciu zabezpieczeń przewidzianych w umowie przez tą firmę, według wyboru konsumentki. Pani ta wybrała jako zabezpieczenie umowy weksel in blanco oraz zastaw hipoteczny na nieruchomości stanowiącej jej własność. Mimo spełnienia tych warunków i wniesienia opłaty, pożyczki jednak nie otrzymała, umowa nie została zawarta. Całość działań podejmowanych przez firmę wskazywała na to, że firma nie miała zamiaru na zawarcie tej umowy i podejmowała takie działania, żeby nie doprowadzić do zawarcia tej zasadniczej umowy. W międzyczasie firma zażądała przedstawienia dodatkowych dokumentów, np. informacji z BIK-u, chociaż wcześniej, zawierając umowę przedwstępną nie było o tym absolutnie mowy. W moim przekonaniu firma również bezzasadnie kwestionowała rzetelną wycenę rzeczoznawcy majątkowego jeśli chodzi o nieruchomość stanowiącą zabezpieczenie. Muszę powiedzieć, ze konsumentka prowadziła korespondencję z tą firmą przez dłuższy okres czasu. Firma obracała jej pieniędzmi i w końcu uznała, ze firma nie ma zamiaru zwrócić opłaty przygotowawczej, a przede wszystkim nie ma zamiaru podpisać z nią umowy. W tej sytuacji zrezygnowała z ubiegania się o udzielenie tej pożyczki i zażądała zwrotu opłaty. Firma absolutnie odmówiła i w tej sytuacji klientka zwróciła się o pomoc do Rzecznika Konsumentów. W zakresie swoich uprawnień jako Rzecznik Konsumentów wynikających z ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, oceniając po analizie tego konkretnego przypadku i materiału zgromadzonego w tych aktach doszłam do wniosku, że doszło do naruszenia praw konsumenckich i podjęłam na jej rzecz interwencję. Wystąpiłam na piśmie do korporacji Skarbiec jako Rzecznik Konsumentów o udzielenie wyjaśnień i informacji na pytania: dlaczego nie doszło do zawarcia tej umowy, dlaczego kwestionowano wszelkie zabezpieczenia, które konsumentka przedstawiała i czy w ogóle zostanie zawarta taka umowa, a później również na co zostało przeznaczone 5000zł z tytułu opłaty przygotowawczej, jakie firma podjęła działania i jakie koszty w związku z tym poniosła. Niestety na żadne z tych pytań nie otrzymałam od firmy odpowiedzi. Aczkolwiek odpowiedzi przyszły, ale zdawkowe, schematyczne, w których firma podtrzymywała swoje stanowisko uznając, że działa zgodnie z prawem i nie zwróci tej opłaty konsumentce. Sprawa, o której teraz rozmawiamy jest pierwszą tego typu, która trafiła do Rzecznika Konsumentów w Gnieźnie. Sprawą mieszkanki powiatu gnieźnieńskiego zajął się również senator Piotr Gruszczyński. Skierował pismo z pytaniami do Polskiej Korporacji Finansowej "SKARBIEC". Niestety, jak podkreśla parlamentarzysta, po raz pierwszy w swojej politycznej karierze nie otrzymał odpowiedzi. Możemy dzisiaj mówić, że są ludzie, którzy przez te instytucje czują się pokrzywdzeni i takie są fakty – mówi senator Piotr Gruszczyński. Rzeczywiście to nie jest tak, że nie ma możliwości, żeby to uregulować prawnie. Działania, które chciałbym podjąć, to przede wszystkim dzisiejsza konferencja prasowa, która powinna być sygnałem dla opinii publicznej, że zanim zwrócimy się do takiej instytucji, zastanówmy się, czy nie będziemy mieli mniej niż mamy, czyli stosując pewną opłatę możemy tych pieniędzy już nigdy nie odzyskać. Tak niestety mamy w przypadku gnieźnieńskim. Zwróciłem się do Komisji Nadzoru Finansowego oraz do Rzecznika Konkurencji i Konsumentów o tzw. opinie prawne i te opinie będą na tyle wiążące, że pozwolą mi określić jaki jest stan faktyczny, stan prawny. Kolejną rzeczą, którą chciałbym przeprowadzić, to 28 listopada na posiedzeniu Senatu chciałbym złożyć stosowne oświadczenie na podstawie przypadku gnieźnieńskiego do Ministra Sprawiedliwości, żeby przyjrzeć się temu co się dzieje w tym obszarze i jeśli uzna, że rzeczywiście konsumenci nie są w odpowiedni sposób chronieni, żeby podjąć takie działania prawne, które konsumentów zabezpieczą. Ponadto, kiedy prowadziłem posiedzenie komisji, która dotyczyła właśnie tego tematu, zasugerowałem, że dobrze byłoby, żeby rząd podjął akcję informacyjną w mediach ogólnopolskich, ponieważ rzeczywiście widać, że wiele osób zwracających się do tych instytucji o pieniądze wykazuje pewną naiwność. Nie zdają sobie sprawy, że skutki mogą być dramatyczne, bo z takimi skutkami dzisiaj mamy do czynienia.
Powiatowy Rzecznik Konsumentów apeluje do mieszkańców, żeby skrupulatniej przyglądali się firmom, do których udają się po pożyczki. Chciałabym zwrócić się do konsumentów z apelem, żeby rozważnie podpisywali wszelkie umowy, które wywołują jakieś skutki finansowe, skutki prawne z uwagi na to, że konsumenci bardzo niefrasobliwie składają swoje podpisy na umowach – dodaje Renata Boborowska-Paszczak. Nie czytają umów lub czytają tylko to, co chcą przeczytać. Tymczasem konieczne jest dokładne przeczytanie umowy, przeanalizowanie i dopiero podpisanie. Zasada powinna być taka, ze jeżeli konsument nie rozumie jakichś zapisów, to nie powinien podpisywać takiej umowy albo zwrócić się o pomoc np. do Rzecznika Konsumentów.
Luki w polskim prawie w dalszym ciągu umożliwiają działanie takim firmom jak Amber Gold lub PKF "SKARBIEC". Parabanki wydają się zbawieniem dla osób, które np. potrzebują gotówki a figurują w BIK-u. Niestety, coraz częściej zdarza się, że klienci nie otrzymują zadeklarowanych pieniędzy, a dodatkowo tracą opłatę przygotowawczą. Senator Witold Sitarz spotkał się z kilkoma tego typu przypadkami w Kaliszu. Parlamentarzyści oraz Powiatowy Rzecznik Konsumentów proszą wszystkie osoby, które zostały oszukane przez parabanki o zgłaszanie tego typu działalności.