Sojusz Lewicy Demokratycznej niebawem wybierze szefa partii. Tym razem na przewodniczącego SLD może kandydować każdy członek sojuszu. Pojawiły się pogłoski, że jednym z kandydatów ma być Łukasz Naczas.
Po ostatnich przegranych wyborach parlamentarnych w statucie Sojuszu Lewicy Demokratycznej wprowadzono duże zmiany, które zdejmują odpowiedzialność budowania list wyborczych z władz krajowych partii. Zmiany dotyczą także wyborów na przewodniczącego SLD. Pojawiły się pogłoski, że jednym z kandydatów będzie Łukasz Naczas. Poseł Tadeusz Tomaszewski komentuje to w następujący sposób: Odnośnie głosowania na przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej decyzję podejmę jak poznam wszystkich kandydatów – mówi poseł. Dzisiaj nie znam jeszcze wszystkich kandydatów. W pierwszej połowie wszyscy członkowie SLD dostaną do domu kartkę z kandydatami na przewodniczącego SLD. Będzie można głosować internetowo lub imiennie odsyłając kartę do Komisji Wyborczej, która jest powołana przez SLD. Łukasz Naczas to dobry kandydat na szefa Federacji Młodych Socjaldemokratów. Myślę, że do szefa partii jeszcze trochę musi popracować. Przede wszystkim musi mieć poparcie społeczne nie tylko w formie zebrania 100 podpisów wśród członków SLD, ale żeby dowodzić partią i dbać o odzyskanie jej autorytetu, a także budować jej zaufanie publiczne, trzeba mieć osobiste zaufanie publiczne. Ostatnie wybory pokazały, że jest jeszcze trochę do zrobienia. W związku z powyższym cenię sobie odwagę Łukasza Naczasa, gotowość do wnoszenia nowego powiewu i spojrzenia, zwłaszcza bycia obecnym w przestrzeni medialnej i internetowej. Z tym co jest jednak związane z odpowiedzialnością często bywa tak u Łukasza, że po prostu jest 2 kroki do przodu. Nie zawsze oznacza to, że ma za sobą 2 bataliony ludzi, niemniej jednak tak postępuje do tej pory i też go za to szanuję. Każdy członek SLD ma prawo do startu w wyborach na przewodniczącego partii. Łukasz Naczas korzysta z tego prawa. To jest efekt m.in. przegranej kampanii wyborczej w wyborach do parlamentu, gdzie uznano wówczas, że sposób budowania list wyborczych został zawłaszczony przez władze krajowe partii, nie liczono się z opinią członków SLD. Stąd wprowadzono zmiany w statucie SLD, które pozwalają każdemu członkowi SLD mieć wpływ na wybór szefa. Poseł Tadeusz Tomaszewski nie będzie kandydował na przewodniczącego SLD. Nie wyklucza jednak, że wystartuje w wyborach na szefa struktur wojewódzkich partii. Ja będę kandydował na Przewodniczącego Rady Powiatowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Gnieźnie – dodaje parlamentarzysta. Jeśli uzyskam mandat delegata na zjazd wojewódzki, wówczas rozważę możliwość kandydowania na szefa struktur wojewódzkich. Jeżeli pogłoski o kandydaturze Łukasza Naczasa potwierdzą się, nie może on raczej liczyć na głos posła Tadeusza Tomaszewskiego. Zagłosuję na tego kandydata, który będzie dawał gwarancję odzyskiwania zaufania społecznego, posiada określony autorytet i poparcie wśród wyborców – mówi Tadeusz Tomaszewski. Lider formacji, która jest w parlamencie i dąży do współuczestniczenia do władzy, musi dawać gwarancję odpowiedniego przygotowania i stażu. Myślę, że Łukasz Naczas musi jeszcze w tej sprawie popracować. Szefem SLD zostanie wybrana osoba, która uzyska 50+1% ważnych głosów. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska takiej większości, spośród 2-óch, którzy będą mieli największą ilość głosów, wyboru szefa SLD dokona Kongres, który odbywa się 28 kwietnia. Kongres będzie poprzedzony zjazdem wojewódzkim 21 kwietnia oraz zjazdem powiatowym 24 marca, podczas których zostaną wybrane organy statutowe.
Łukasz Naczas utrzymuje, że nie będzie kandydował na przewodniczącego SLD.
Łukasz Naczas utrzymuje, że nie będzie kandydował na przewodniczącego SLD.
(Buk)
Jeden komentarz
Naczas niech się nie kompromituje i do sobie luzu. Ostatnie wybory pokazały jaki jest wspaniały. Bardzo skromniutka ilość głosów. Bardziej zaszkodził SLD niż pomógł. Gdyby nie jego głośny wywiad itp SLD zdobyło by więcej głosów.