Z cyklu „Sylwetki gnieźnieńskich szachistów” prezentujemy dziś wywiad z Vaidasem Sakalauskasem, który od 2005 roku jest członkiem Chrobrego Gniezno i wspiera drużynę występującą w rozgrywkach II ligi seniorów.
Zanim podzielisz się swoimi wrażeniami z gry w gnieźnieńskim klubie, powiedz naszym Czytelnikom kilka słów o sobie.
Moim rodzinnym miastem, w którym przyszedłem na świat w 1971 jest miasto partnerskie Gniezna – Radviliskis. Kilka lat temu, z uwagi na pracę w Wilnie, przeprowadziłem się i mieszkam obecnie w Kiernowie, niewielkiej miejscowości na Wileńszczyźnie, która – co stanowi ciekawostkę i kolejną analogię z Gnieznem – jest pierwszą stolicą Litwy. Mam żonę Zytę oraz dwoje dzieci – jedenastoletniego syna Matasa oraz dziewięcioletnią córkę Augustie. Dzieci oczywiście grają w szachy i zaczynają już odnosić pierwsze sukcesy: Matas – w swojej grupie wiekowej – sklasyfikowany jest na 10 miejscu na Litwie.
Jakie są Twoje największe osiągnięcia szachowe?
Bez wątpienia największym moim osiągnięciem jest zdobycie złotego medalu za najlepszy indywidualny wynik na 5 szachownicy podczas olimpiady szachowej na Majorce w 2004 roku. Ponadto jestem 6-krotnym brązowym medalistą indywidualnych mistrzostw Litwy w szachach klasycznych; mistrzem swojego kraju w szachach szybkich oraz błyskawicznych. Reprezentowałem Litwę na czterech olimpiadach szachowych oraz w trzech mistrzostwach Europy. Co ciekawe, w ubiegłym roku we Wrocławiu triumfowałem w otwartych akademickich mistrzostwach Polski. Najwyższy ranking ELO, jakim się legitymowałem wynosił 2481 punktów.
Czym dla Ciebie są szachy?
Szachy są dla mnie nie tylko pasją, ale także stanowią sposób na życie. Najpierw jako zawodnik, a dziś jako trener spędzam przy szachownicy wiele godzin. Zajmuję się systematycznym szkoleniem utalentowanych juniorów. W zasadzie wszyscy młodzi litewscy zawodnicy, którzy rozpoczynali swoją mniej lub bardziej spektakularną karierę szachową byli (lub do dziś są) moimi podopiecznymi. Mogę tu wspomnieć choćby o najlepszej obecnie litewskiej szachistce, arcymistrzyni Viktorii Čmilyt?, która sklasyfikowana jest obecnie na 9 miejscu światowego rankingu międzynarodowej federacji szachowej FIDE czy arcymistrzyni Deimante Daulyte, od wielu lat czołowej szachistce Litwy, która odnosiła duże sukcesy na arenie międzynarodowej. Od kilku lat do moich obowiązków należy przygotowanie do najważniejszych imprez kobiecej reprezentacji Litwy. Generalnie rzecz biorąc, mogę powiedzieć, że znacznie częściej współpracuję właśnie szachistkami, niż z szachistami.
Czy oznacza to, że zrezygnowałeś już z występów jako profesjonalny zawodnik i gry na własne konto?
Nie zupełnie. Choć praca trenerska pochłania mnie coraz bardziej, to jednak staram się być aktywnym graczem. Najlepszym na to dowodem jest obecny przyjazd do Polski i kolejny już występ w rozgrywkach II ligi seniorów w drużynie Chrobrego Gniezno. Po powrocie do domu będę się przygotowywał do listopadowych Mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w Grecji. Będą to męskie rozgrywki drużynowe, a mój reprezentacyjny występ przewidziany jest na III szachownicy.
Wspomniałeś o swoich występach w drużynie Chrobrego podczas rozgrywek II ligi seniorów. Czy mógłbyś powiedzieć kilka słów o tym, jak rozpoczęły się Twoje kontakty z naszym klubem?
Moja przygoda z gnieźnieńskim klubem rozpoczęła się w 2005 roku. Wtedy to, ówczesny prezydent Gniezna Jaromir Dziel, który jak wiadomo jest zapalonym szachistą, gościł z oficjalną wizytą w Radviliskis, aby nawiązać partnerskie kontakty między naszymi miastami. Szukając sposobów ich zacieśnienia, zaproponował mi, jako zawodnikowi tamtejszego klubu udział we wrześniowych rozgrywkach II ligi seniorów. Chętnie na to przystałem i w ten sposób stałem się również członkiem Chrobrego. Przy tej okazji chciałbym podziękować panu prezydentowi Dzielowi za tę propozycję i pomoc w rozwijaniu szachowych kontaktów między naszymi miastami.
Czy często gościsz w Gnieźnie?
Z ubolewaniem przyznać muszę, że w Gnieźnie byłem tylko raz właśnie w 2005 roku, przed wyjazdem drużyny na rozgrywki II ligi. Rozegrałem wówczas w Miejskim Ośrodku Kultury symultanę z członkami klubu oraz zwiedziłem miasto. Przyznać muszę – i nie jest to zwykła kurtuazja – że jego uroda zrobiła na mnie spore wrażenie. Być może, pod koniec października bieżącego roku, będzie znowu okazja do przyjazdu, gdyż wybieram się z kilkuosobową ekipą szachistów z Wilna na silnie obsadzony i prestiżowy turniej w Ostrowie Wielkopolskim. Jeśli do niego dojdzie, to chętnie skorzystam z zaproszenia i zjawię się choćby na jeden dzień w Gnieźnie.
Jak postrzegasz rozgrywki ligowe w Polsce?
Muszę przyznać, że ich poziom jest bardzo wysoki, a o punkty jest niezwykle trudno. Nie tylko na pierwszych szachownicach poszczególnych drużyn występują bardzo silni zawodnicy. Grając właśnie na pierwszej szachownicy podczas drugoligowych zmagań, z 9 rozgrywanych partii, udaje mi się zwykle wywalczyć ok. 5,5 punktów. Sporym atutem rozgrywek ligowych w Polsce jest również miejsce ich rozgrywania. Są to zwykle pięknie położone, górskie lub nadmorskie miejscowości. Dzięki występom w rozgrywkach II ligi dane mi było zwiedzić bieszczadzką Wysowę, nadmorskie Międzyzdroje i Mrzeżyno oraz historyczny Lublin.
Co sądzisz o naszej drużynie?
Tegoroczny występ w Mrzeżynie pokazuje, że stać ją na wiele. Mamy kilku doświadczonych zawodników, którzy zawsze dostarczają drużynie cennych punktów. Uważam jednak, że w niedługiej przyszłości koniecznością stanie się odmłodzenie zespołu, przynajmniej jednym, perspektywicznym zawodnikiem. Wystarczy popatrzeć na czołowe drużyny tegorocznych rozgrywek. Występuje w nich z powodzeniem wielu zawodników, którzy nie wyszli jeszcze z wieku juniora. Zresztą taki jest obecny trend w światowych szachach.
Prowadząc wywiady w ramach niniejszego cyklu, pytamy naszych rozmówców o jakieś szczególne wydarzenie lub partię, która utkwiła im w pamięci. Jak jest w Twoim przypadku?
Trudno w tej chwili o jedno takie wydarzenie. W swojej karierze rozegrałem tysiące partii, poznałem osobiście setki osób, przebywałem w wielu ciekawych miejscach, byłem świadkiem wielu różnych sytuacji. Tak już jest, że najchętniej wspomina się te momenty, które wiążą się z nieoczekiwanymi dokonaniami czy sukcesami. W moim przypadku należą do nich bez wątpienia remis w partii błyskawicznej z obecnym mistrzem świata, hindusem Viswanathanem Anandem oraz odniesione w Warszawie zwycięstwo nad słynnym Wiktorem Korcznojem.
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę wielu sukcesów jako zawodnikowi oraz powodzenia i satysfakcji w pracy trenerskiej.
Dziękuję bardzo.
Rozmawiał Wiesław Banach
Poniżej prezentujemy wybraną przez Vaidasa Sakalauskasa partię z jego własnym komentarzem
Indywidualne Mistrzostwa Litwy, Siauliai 13.05.2005r.
Białe: am. S.Sulskis 2545
Czarne: mm. Vaidas Sakalauskas 2476
To była bardzo ważna partia rozgrywana w przedostatniej rundzie indywidualnych mistrzostw Litwy. Musiałem wygrać dwie ostatnie partie, by zakwalifikować się do reprezentacyjnej drużyny Litwy i zdobyć medal. Bardzo trudno było pokonać lidera turnieju i silnego arcymistrza, grając czarnymi bierkami. Zdecydowałem się zagrać „ostrego Dragona” w obronie sycylijskiej, zamiast mojego ulubionego „francuza”. 1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 c:d4 4.S:d4 Sf6 5.Sc3 g6 6.Ge3 Gg7 7.f3 0-0 8.Hd2 Sc6 9.0-0-0 d5 10.Kb1!? Profilaktyczny ruch Wb8 Bardzo rzadko stosowany ruch, jednak grywany przez arcymistrza Magnusa Carlsena (oczywiście nie można zagrać 10…d:e4?? Z powodu 11.S:c6 H:d2 12.S:e7+ z wygraną białych). 11.Hf2?! e5 12.S:c6 b:c6 13.G:a7 Białe zdobyły pionka, ale czarne posiadają dużą inicjatywę. Wb7 14.Gc5 Ha5 15.Se2 We8 16.He3 Sd7 17.Gd6 We6 18.Ga3 d4 19.Hd3 c5 20.Sc1 Wc6 21.c4 Gf8 22.Ka1 Sb6 23.Hc2 Ge6 24.Sb3 Ha8 25.Gd3 Wa7 26.Wc1 Sa4 Wszystkie figury czarnych zgromadziły się na skrzydle królewskim 27.Hd2 S:b2!!
Wygrywająca kombinacja 28.G:b2 W:a2+ 29.Kb1 Wb6 30.Wc3 Ha4! 31.Kc2 Gh6! 32.He1 Ha3! 0-1 Po tym zwycięstwie wygrałem w ostatniej rundzie i zdobyłem mój piąty brązowy medal w indywidualnych mistrzostwach Litwy.
Białe: am. S.Sulskis 2545
Czarne: mm. Vaidas Sakalauskas 2476
To była bardzo ważna partia rozgrywana w przedostatniej rundzie indywidualnych mistrzostw Litwy. Musiałem wygrać dwie ostatnie partie, by zakwalifikować się do reprezentacyjnej drużyny Litwy i zdobyć medal. Bardzo trudno było pokonać lidera turnieju i silnego arcymistrza, grając czarnymi bierkami. Zdecydowałem się zagrać „ostrego Dragona” w obronie sycylijskiej, zamiast mojego ulubionego „francuza”. 1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 c:d4 4.S:d4 Sf6 5.Sc3 g6 6.Ge3 Gg7 7.f3 0-0 8.Hd2 Sc6 9.0-0-0 d5 10.Kb1!? Profilaktyczny ruch Wb8 Bardzo rzadko stosowany ruch, jednak grywany przez arcymistrza Magnusa Carlsena (oczywiście nie można zagrać 10…d:e4?? Z powodu 11.S:c6 H:d2 12.S:e7+ z wygraną białych). 11.Hf2?! e5 12.S:c6 b:c6 13.G:a7 Białe zdobyły pionka, ale czarne posiadają dużą inicjatywę. Wb7 14.Gc5 Ha5 15.Se2 We8 16.He3 Sd7 17.Gd6 We6 18.Ga3 d4 19.Hd3 c5 20.Sc1 Wc6 21.c4 Gf8 22.Ka1 Sb6 23.Hc2 Ge6 24.Sb3 Ha8 25.Gd3 Wa7 26.Wc1 Sa4 Wszystkie figury czarnych zgromadziły się na skrzydle królewskim 27.Hd2 S:b2!!
Wygrywająca kombinacja 28.G:b2 W:a2+ 29.Kb1 Wb6 30.Wc3 Ha4! 31.Kc2 Gh6! 32.He1 Ha3! 0-1 Po tym zwycięstwie wygrałem w ostatniej rundzie i zdobyłem mój piąty brązowy medal w indywidualnych mistrzostwach Litwy.