W czasie ferii najmłodsi mieszkańcy Gniezna na pewno się nie nudzili. Wiele instytucji i klubów zorganizowało półkolonie. Zalicza się do nich również Jeździecki Uczniowski Klub Sportowy Kłusak. Przez dwa tygodnie dzieci były bliżej zwierząt i natury.
Ferie zostały podzielone na dwa turnusu. W pierwszym uczestniczyło 12 dzieci, natomiast w drugim 15, w wieku od 7 do 13 lat. Od poniedziałku do piątku podopieczni opiekowali się zwierzętami, które Tadeusz Nitka ma w swojej zagrodzie na Prochowni. Dzieci uczyły się jak należy się zachowywać oraz jak karmić: konie, kozy, owce, świnki wietnamski, kury, psy i koty. Postanowiliśmy przedłużyć kolonie o jeden dzień, ponieważ zapisało się bardzo dużo dzieci, ale niestety nie wszystkie mogły uczestniczyć w półkoloniach z powodu ograniczonej ilości miejsc – mówi organizator, Tadeusz Nitka. Chcemy zrobić im przyjemność i zaprosić ich do nas na Prochownię. Jest to prawie dwudziestoosobowa grupa dzieci. Półkolonie były o profilu jeździeckim, także większość czasu dzieci spędzały przy koniach. Dzień zaczynał się od karmienia i czyszczenia koni. Potem odbywała się nauka kiełznania i siodłania. Oczywiście najbardziej oczekiwanym momentem była nauka jazdy konnej. Tak było przez 2-3 dni. Raz w tygodniu wyjeżdżaliśmy zaprzęgiem parokonnym do Ośrodka Edukacji Leśnej Olkówka. Dzieci uczyły się zaprzęgać konie, oczywiście pod moją opieką. Wychodziło im to znakomicie. Podopieczni, którzy nigdy nie mieli styczności z końmi bardzo szybko przyswoili wiedzę obchodzenia się z koniem oraz jazdy konnej. Poza tym odwiedziliśmy fermę krów i świnek wietnamskich pana Marciniaka w Gębarzewku. Dzieci były zszokowane jak ogromne mogą być zwierzęta, które w sklepie nazywają sie wołowiną. Uczymy przede wszystkim kontaktu ze zwierzętami, opieki nad nimi oraz kontaktu z przyrodą. W pierwszym tygodniu atrakcją okazał się kulig. Jak zapewniał organizator śnieg na Prochowni utrzymuje się dwa – trzy tygodnie dłużej niż w mieście, dzięki czemu dzieci mogły przekonać się jak wygląda prawdziwy kulig za koniem. W drugim tygodniu liczono na wyźrebienie się klaczy Karoliny, jednak niestety najmłodsi się tego nie doczekali. Zapewnili jednak, że gdy tylko mały źrebak pojawi się na tym świecie, to przyjadą go zobaczyć. Dostaliśmy dofinansowanie na organizację tych ferii w wysokości 1500zł od Urzędu Miasta – dodaje Tadeusz Nitka. Jesteśmy bardzo wdzięczni prezydentowi i radzie za to, że pamiętali o nas i wsparli nas finansowo. Dzieci, które uczestniczyły w półkoloniach były bardzo zadowolone i zapowiedziały, że w przyszłym roku na pewno się zjawią.
tekst: J.P.
foto: Marika Stube
foto: Marika Stube