Dzisiaj w Urzędzie Miasta Gniezna odbyła się konferencja zorganizowana z inicjatywy posła Tadeusza Tomaszewskiego. Jej tematem były niepokojące zmiany, które wprowadzane są w Poczcie Polskiej. Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele władz samorządowych z terenu powiatu gnieźnieńskiego oraz przedstawiciele poczty. Konferencja trwała prawie dwie godziny, a poruszone na niej tematy dotyczyły głównie przekształceń Urzędów Pocztowych oraz zwolnień grupowych.
Od pewnego czasu mówi się o zwolnieniach w Poczcie Polskiej. Na terenie powiatu gnieźnieńskiego pracę stracić ma ok. 200 osób. Według władz firmy wypowiedzenia otrzyma kilkanaście osób, natomiast według Związków Zawodowych pracę w Poczcie Polskiej straci 10% ogółu pracowników. Spowodowane jest to przekształceniami Urzędów Pocztowych w filie Urzędów Pocztowych oraz Filii UP w Agencje Pocztowe. Na dzisiejszej konferencji prasowej zorganizowanej z inicjatywy posła Tadeusza Tomaszewskiego obecni byli m.in.: Dyrektor Oddziału Rejonowego Poczty Polskiej w Poznaniu Róża Kałużna, prezydent Jacek Kowalski, wójtowie gmin z terenu powiatu gnieźnieńskiego oraz Przewodniczący NSZZ „Solidarność” pracowników Poczty Polskiej w Wielkopolsce Witold Paluszak.
Na wstępie poseł Tadeusz Tomaszewski zaznaczył, że wszystkich niepokoi to, co dzieje się aktualnie w Poczcie Polskiej. Powodem obaw jest brak informowania władz lokalnych przez zarząd spółki. Na zebraniach w gminach to wójtowie otrzymują „cięgi” za Pocztę Polską. Innego zdania jest Dyrektor Oddziału Rejonowego Poczty Polskiej w Poznaniu – Róża Kałużna. Informacje dostarczane są na bieżąco – mówi dyr. Róża Kałużna. Nieprawdziwe są również pogłoski o planach zwolnienia 200 pracowników na terenie powiatu gnieźnieńskiego. Liczba ta nie przekroczy kilkunastu osób, ponieważ większość powstających Agencji Pocztowych będzie prowadzonych przez byłych pracowników Poczty Polskiej. W powiecie gnieźnieńskim na chwilę obecną funkcjonuje 9 Urzędów Pocztowych (UP), 7 Filii Urzędów Pocztowych (FUP) oraz 11 Agencji Pocztowych (AP). Więcej placówek na terenie województwa wielkopolskiego znajduje się tylko w powiecie poznańskim. Ilościowo na terenie gmin w naszym powiecie nie ubędzie placówek. Zostaną jednak dokonane przekształcenia oraz scentralizowana służba doręczeń, tzn., że głównym punktem zbiorczym oraz rozsyłowym dla wszystkich przesyłek pocztowych będzie Urząd Pocztowy nr 1 w Gnieźnie.
Plan przekształceń:
gm. Czerniejewo:
FUP w Czerniejewie – przekształcenie w AP
AP w Żydowie – bez zmian
gm. Kiszkowo
UP w Kiszkowie – przekształcenie w AP, centralizacja służby doręczeń
gm. Niechanowo
UP w Niechanowie – przekształcenie w AP, centralizacja służby doręczeń
gm. Trzemeszno
UP w Trzemesznie – przekształcenie w FUP
AP w Trzemżalu – przekształcenie w AP
AP w Kruchowie – bez zmian
centralizacja służby doręczeń
gm. Kłecko
UP w Kłecku – przekształcenie w AP, centralizacja służby doręczeń
gm. Łubowo
FUP w Łubowie – przekształcenie w AP
AP w Fałkowie – bez zmian
gm. Mieleszyn
FUP w Mieleszynie – przekształcenie w AP
AP w Łopiennie (na chwilę obecną zawieszona) – bez zmian
gm. Witkowo
UP w Witkowie – przekształcenie w FUP
AP w Witkowie – bez zmian
centralizacja służby doręczeń
Miasto Gniezno
4 UP – redukcja do 1 UP
3 FUP – redukcja do 1 FUP
3 AP – zwiększenie liczby do nawet 13 AP
Dostępność usług o charakterze powszechnym nie ulegnie żadnej zmianie – twierdzi Dyrektor Oddziału Rejonowego Poczty Polskiej w Poznaniu. Nie planujemy również zmniejszenia obszaru realizacji tych usług. Prezydent Jacek Kowalski również przedstawił swoje obawy. Działania powadzone przez zarząd poczty mogą wskazywać na przygotowywanie spółki do prywatyzacji – mówi prezydent. Zwolnienia grupowe mogą być czystkami przed takim właśnie przekształceniem. Wójt Gminy Kiszkowo – Tadeusz Bąkowski zaznaczył, że przy przekształcaniu FUP w AP warunki ustala Poczta Polska, a nie agent otwierający AP, a co za tym idzie – zapotrzebowanie na usługi nie jest ściśle powiązane z wynagrodzeniem, co jest zdecydowanym minusem. Nie jesteśmy w stanie zatrzymać procesu restrukturyzacji – mówi Tadeusz Bąkowski. Zarówno klient, jak i pracownicy nie są brani pod uwagę w tym procesie. Pracownicy UP w Kiszkowie boją się rozmawiać. Dzisiaj o wszelkich AP jest zła opinia, np. w Łagiewnikach Kościelnych, gdzie ludzie stracili swoje pieniądze. Słowa Wójta Gminy Kiszkowo w 100% poparł burmistrz Trzemeszna – Krzysztof Dereziński. Poczta Polska nie współpracuje również z Powiatowymi Urzędami Pracy. Informacje dostarczane do PUP na temat planowanych zwolnień są zbyt ogólne, żeby można było przygotować plany pomocy dla osób, które zostaną pozbawione etatów. W tym roku mamy bardzo mało środków finansowych – podkreśla dyrektor PUP w Gnieźnie, Małgorzata Matczak. Dodatkowo nie wiemy ile osób na obszarze naszego działania straci pracę na poczcie. Apeluję do zarządu spółki o przekazanie szczegółowych informacji na temat planowanej redukcji etatów, ponieważ ogólne informacje, które otrzymaliśmy na nic nam się nie przydadzą. Dotyczą one planowanych zwolnień na terenie całego kraju, a nie konkretnych powiatów. Henryk Gędek – Radny Miasta Gniezna z ramienia SLD zaznaczył, że w miejscowościach, gdzie są siedziby wójtów i przychodnie lekarskie muszą funkcjonować Urzędy Pocztowe, a nie agencje. Inne rozwiązanie są nie do przyjęcia. Na zakończenie poseł Tadeusz Tomaszewski podsumował spotkanie. Zmiany, które wprowadzane są w Poczcie Polskiej są bardzo źle odbierane przez mieszkańców – mówi poseł. Społeczeństwo nie wie czym różnią się Agencje Pocztowe od Urzędów Pocztowych. Obawy, w szczególności te dotyczące listonoszy, są w pełni uzasadnione. Listonosz będzie dojeżdżał wieczorem, ponieważ będzie obarczony nadmiarem kilometrów do pokonania, np. żeby dojechać do Dąbrówki Kościelnej będzie musiał pokonać 35km. W każdym urzędzie ok. 20% pracowników zostanie zwolnionych. Warunki proponowane osobom do prowadzenia Agencji Pocztowej nie dają szans ekonomicznych na powodzenie tej inwestycji. Najszerszy obraz sytuacji w Poczcie Polskiej przedstawił Witold Paluszak – Przewodniczący NSZZ „Solidarność” pracowników Poczty Polskiej w Wielkopolsce. Poniżej jego wypowiedź: Przez blisko 30 lat związany jestem z Pocztą Polską. Cieszy mnie to, że po raz pierwszy mogę spotkać się w tak zacnym gronie. Padały tutaj wyjaśnienia o tym, jakie są różnice pomiędzy Urzędem Pocztowym, Filią Urzędu Pocztowego i Agencją Pocztową. Proszę zapoznać się z materiałami przygotowanymi przez zarząd Poczty Polskiej dotyczącymi wizualizacji Agencji Pocztowych i będziecie państwo mieli odpowiedź. Nie chcę być złym prorokiem, ale np. gdyby Poczta Polska była od początku do końca odpowiedzialna za działalność właściciela Agencji Pocztowej nie byłoby konieczności zmiany logo Poczty Polskiej, a w agencjach proponowana jest zmiana logo na żółtą trąbkę na czerwonym tle. Każdy z państwa wie do czego symbol ten jest analogią. Wszyscy zauważyli, że poczta stała się spółka akcyjną. To nie jest przypadek. Od tego zaczęto parcelację tej firmy. Dopóki to się nie stało poczta funkcjonowała całkiem dobrze w sensie ekonomicznym, odbioru społecznego (ponad 80-procentowe poparcie społeczne), czy też terminowości dostarczania przesyłek. Chcę podkreślić, że obecne funkcjonowanie firmy nie jest winą pracowników, ale osób zarządzających. Od momentu przekształcenia poczty w spółkę akcyjną i powołania zarządu Poczty Polskiej ten sześcioosobowy zarząd zmieniał się już kilkanaście razy. Przez długi okres czasu nie mieliśmy prezesa, który został odwołany decyzją Ministra Infrastruktury Cezarego Grabarczyka. To minister Cezary Grabarczyk jest tą osobą, która rządzi i dzieli w firmie Poczta Polska S.A.. Możemy dyskutować nad tym ile osób zostanie zwolnionych. Każda liczba zwolnień jest tragiczna w skutkach, zarówno dla pracowników, jak i dla klientów. Gdzie w tym wszystkim jest społeczeństwo? Gdzie w tym wszystkim jest klient? Gdzie w tym wszystkim jest pracownik? Napisałem w piśmie do społeczeństwa Wielkopolski, że pracownik jest traktowany przedmiotowo. Jestem przedstawicielem Związku Zawodowego „Solidarność” w Poczcie Polskiej. Uczestniczę w spotkaniach na szczeblu centralnym zarządu poczty. Ostatnie takie spotkanie odbyło się 3 lutego, kolejne będzie 10 lutego. Powodem tych spotkań jest to, że zarząd Poczty Polskiej w dniu 17 stycznia zrobił prezent pracownikom i zgłosił konieczność czwartej tury zwolnień grupowych. Jest to czwarta tura w przeciągu ostatnich dwóch lat. Ta wielkość – 5940 osób w skali kraju, to jest przekłamanie i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Dlatego, że ta liczba, która padła została podana Urzędowi Zatrudnienia jako zgłoszenie do zwolnień grupowych, natomiast w międzyczasie Centrum Zarządzania Kadrami Poczty Polskiej wysłało do większości jednostek poczty wytyczne do zwolnienia 10% każdego stanu osobowego pracowników. Każdy umie liczyć ile to jest 10% od 92 000 etatów. Tak, jak uprawiana jest w tej firmie kreatywna księgowość, tak i do potrzeb różnych instytucji są podawane różne dane. Procedura zwolnień grupowych podlega konsultacji społecznej. Wszystkie 4 tury zwolnień grypowych poczty nie były poddane jakimkolwiek konsultacjom. W założeniu ustawy o zwolnieniach grupowych jest napisane, że należy zrobić wszystko, żeby tych zwolnień uniknąć. Natomiast my w dniu 3 lutego zostaliśmy poproszeni o zawarcie porozumienia. Z 70-cioma organizacjami związkowymi chciano w ten sposób załatwić ten problem. Mówimy o przychodach i o zyskach. Ciągle tylko słyszymy, że spada wolumen wszystkiego po kolei i oddajemy coraz więcej placówek. Skupmy się na Gnieźnie i naszym powiecie. Mówimy o przekształcaniu (oddawaniu) Urzędów Pocztowych w Agencje Pocztowe. Pytam: Urząd Pocztowy Gniezno 5 przy ul. Sikorskiego 6 – z jakiego powodu ma zostać oddany w obce ręce? Bo danie w agencję to jest oddanie w obce ręce. Nie ważne, czy przejmie go były pracownik poczty, czy ktoś z zewnątrz. Czy ten urząd jest nierentowny? On przecież jest jak najbardziej rentowny, a byłby jeszcze bardziej rentowny, gdyby zarząd nie pozwolił na utworzenie placówki przy ul. Roosevelta 106. Ta agencja odbiera przychody UP Gniezno 5. Dla mnie najważniejsza rzeczą są pracownicy. Ja również jestem pracownikiem i muszę liczyć się z tym, że za chwilę stracę pracę. I to stracę pracę z przyczyny, do której można było nie dopuścić. Tyle, że nic nie zostało w tym kierunku zrobione. Pracownicy robią wszystko, żeby Poczta Polska była nadal Pocztą Polską. Nieprawdą jest to, że listonosze są zadowoleni z centralizacji urzędów. 30 kilometrów muszą dojeżdżać z miejsca zamieszkania do Gniezna, wrócić do siebie, obsłużyć rejon, który zazwyczaj ma ok. 40 kilometrów, przyjechać z powrotem do Gniezna, żeby rozliczyć się i z powrotem wrócić do domu. Niektórzy mieszkańcy już teraz są obsługiwani o godz. 18.00 i później. Listonosze w Gnieźnie wychodzą o godz. 12.00 w rejony. To jest skandal. W Gnieźnie było ponad 20 rejonów, dzisiaj są już 44, docelowo ma być 86. Czy ten budynek jest z gumy? Ja bardzo chętnie pokażę w jakich warunkach pracownicy dzisiaj pracują. W końcu udało nam się doprosić o remonty kilku Urzędów Pocztowych. Teraz, kiedy pracownicy mają godne warunki pracy oddajemy te budynki. Wydaliśmy pieniądze na remonty i nic z tego nie będziemy mieli. Wrzuciliśmy olbrzymie pieniądze w wyremontowanie urzędu w Fałkowie, który tak naprawdę po remoncie nie nadawał się do użytkowania i został przeniesiony w inne miejsce dzięki uprzejmości władz lokalnych. A my z braku wdzięczności jako firma (Poczta Polska) nie potrafimy z rozmawiać i współpracować z władzami lokalnymi. Niektórzy z państwa (władz lokalnych) mówili, że rozmawiali z pracownikami. Bardzo mnie to cieszy. Prawdą jest to, że pracownicy boją się mówić. Różne działania – nie chcę mówić jakie – powodują, że pracownicy są zastraszeni. W jakim my kraju żyjemy? Czym jest Poczta Polska? Jak można tak postępować? Czwarta tura zwolnień grupowych, która dotknęła tą firmę jest postrzegana przez związki zawodowe jak najbardziej negatywnie. Będziemy robili wszystko, żeby ten proces destrukcyjny został zatrzymany. Myślę, że do tego potrzebne są 3 elementy: determinacja związkowców, wsparcie pracowników oraz wsparcie samorządów lokalnych. Poruszyliśmy niebo i ziemię, żeby w końcu zacząć rozmawiać na wszystkich możliwych szczeblach o tym, co się dzieje w Poczcie Polskiej. Jako ciekawostkę powiem, że kilkanaście lat pracuję w tej firmie i nie pamiętam, żeby poczta przyniosła kiedykolwiek straty. Nigdy budżet państwa nie dopłacał do tego przedsiębiorstwa. Zawsze wypracowywaliśmy zyski. Zawsze też byliśmy ograniczani jeśli chodzi np. o podnoszenie taryf. Nigdy nie było możliwości, żebyśmy z władzami na tym terenie mogli rozmawiać o upustach w celu zatrzymania klientów. Wiele instytucji zatrudniło gońców i odeszło od usługi pocztowej, bo ekonomia dotyka przecież wszystkich. Stąd wzięły się też tury zwolnień grupowych. 260 milionów złotych straty za rok 2008, podobnie za rok 2009, za rok 2010 w grudniu pojawiła się informacja, że poczta jest 112 milionów złotych na plusie. Natomiast 17 stycznia 2011 roku w momencie złożenia wniosku o zwolnienia grupowe kolejnej tury podano 38 milionów złotych na minusie. W ciągu trzech tygodni z firmy wyparowało 150 milionów złotych. Centralne Biuro Antykorupcyjne bada po raz kolejny przetargi związane z naszą firmą. 13 września 2010 roku po wieloletnich negocjacjach podpisaliśmy z zarządem Poczty Polskiej „Układ Zbiorowy Pracy”. Na tym układzie na lata 2011-2012 pracodawca zaoszczędził na pracownikach 500 milionów złotych. Przy porównaniu z obrotami poczty, które są na poziomie 7 miliardów złotych rocznie, są to olbrzymie oszczędności. Dzisiaj mówimy o tym, że naczelnicy Urzędów Pocztowych tracą pracę. Ja chcę uzupełnić te informacje. Do tej pory na urzędzie był naczelnik, kierownicy zmiany na zmianie przedpołudniowej i popołudniowej. Teraz tych osób już nie ma. Dzisiaj nie scentralizujemy żadnego naczelnika i kierownika zmiany do szczebla Urzędu Pocztowego Gniezno 1, bo tutaj już nie ma miejsca. Klienci zastanawiają się dlaczego na poczcie jest czynne jedno okienko z czterech. Po prostu nie ma ludzi. Już teraz brakuje pracowników, a planuje się dalsze zwolnienia. Będę informował na bieżąco co dzieje się z Pocztą Polską. Dziękuję mediom za rzetelne przekazywanie informacji. Mam nadzieję, że ta seria spotkań w całym kraju spowoduje „zaciągnięcie hamulca ręcznego”. Przekształcenia poczty miały być procederem pilotażowym w czterech największych miastach, a rozlało się to na całą Polskę. W województwie wielkopolskim nie ma już możliwości scentralizowania kogokolwiek i zatrudnienia tych osób w szeregach Poczty Polskiej.
Dyrektor Oddziału Rejonowego Poczty Polskiej w Poznaniu Róża Kałużna odmówiła komentarza na temat wypowiedzi Witolda Paluszaka z NSZZ „Solidarność” odsyłając nas do rzecznika prasowego Poczty Polskiej.
Likwidacja DOP w Poznaniu, zwolnienie dyrektorow, to
decyzje od dawna oczekiwane.
Pasozytnicza fasada administracyjna w postaci DOP
była calkowicie dysfunkcjonalna.
Kiedyś powiedziałem,ze potkniecie się na kolejnym zarzadzie.I tak sie stalo w koncu.
Jeden komentarz
Likwidacja DOP w Poznaniu, zwolnienie dyrektorow, to
decyzje od dawna oczekiwane.
Pasozytnicza fasada administracyjna w postaci DOP
była calkowicie dysfunkcjonalna.
Kiedyś powiedziałem,ze potkniecie się na kolejnym zarzadzie.I tak sie stalo w koncu.