W tym roku utrzymuje się bardzo wysoki poziom wód. Z tego powodu dużo osób ma zalane domy i gospodarstwa. Do tego grona zaliczają się mieszkańcy Osiedla Małego na Osińcu koło Gniezna. Strażacy przez dwie doby wypompowywali stamtąd wodę. Również miejscowość Rybno znalazła się pod wodą.
Dwie i pół doby strażacy z Gniezna, Mnichowa i Niechanowa wypompowywali wodę z posesji Wiesława Bereźnickiego, który jest mieszkańcem Osiedla Małego na Osińcu. Woda jest odpompowywana z mojej posesji, ponieważ jest najniżej położona – opowiada Wiesław Bereźnicki. Z tego powodu woda z sąsiednich działek spływa na moją. Jeżeli są jakieś jeszcze niższe tereny, to woda jest przepompowywana do mojego oczka i stamtąd dopiero do rowu. Zanim przyjechała straż pożarna można było pływać na ogrodzie łódką. Taki stan podtopień mamy już niestety od lipca i możemy liczyć tylko na pomoc strażaków. Oczywiście były obietnice, że coś w tej sprawie będzie zrobione, ale tylko na obietnicach się skończyło. Na razie strat nie widać. Po jakimś czasie, pewnie na wiosnę, będzie można zobaczyć, czy fundamenty domu nie zostały naruszone. Na razie jedyne widoczne straty to ogród, czyli trawa, kwiaty i drzewa. Woda na działce Wiesława Bereźnickiego sięgała pod próg domu. Mieszkańcy pechowego osiedla na szczęście nie mają piwnic. Budowa sieci melioracyjnej na os. Małym jest niemożliwa, ponieważ właściciel jednego z pól nie wyraża zgody na przejście przez swoją ziemię – mówi kpt. inż. Krzysztof Kapciński z PSP w Gnieźnie. Wójt Gminy Gniezno chciał wykopać rów do oczka wodnego, w którym jest już kolektor odprowadzający wodę dalej. Niestety brak porozumienia z rolnikiem jest powodem zatrzymania prac. W tym sezonie było to już drugie wypompowywanie w tym miejscu. Tym razem zalanych było 5 domów. Przez kilka dni mieszkańcy nie mieli prądu, ponieważ wysoki poziom wody zmusił energetykę do odcięcia dostaw energii. Straż pożarna udostępniła swoje agregaty prądotwórcze, żeby można było uruchomić piece w domach. Do wypompowania wody użyto pompy o dużej wydajności, którą przywieziono aż z Trzcianki. Również z tej miejscowości przyjechał specjalny samochód wyposażony w ogromny kołowrót z wężami. Woda została odpompowana do rowu, który jednak nie jest do końca wyczyszczony. Dzisiaj strażacy wrócili na Osiniec, żeby wypompować wodę z domów położonych kawałek dalej. Przykład ten nie jest wyodrębniony. Ulica Dębińska w Gnieźnie była nieprzejezdna, ponieważ małe oczko znajdujące się w Lesie Jelonek przelało się przez drogę i zalało piwnice okolicznych domów. Dodatkowo pękła rura z gazem w miejscu, gdzie akurat stała woda, co utrudniało naprawę. Strażacy zbudowali wokół stawku 30-metrowy wał ochronny. Natomiast w miejscowości Rybno zalane jest 20 hektarów, na których mieści się osiedle z ok. 150 domkami. W większości są to działki letniskowe. Cztery rodziny są jednak zupełnie odcięte od lądu. Energetyka zatrzymała dostawy prądu. Powodem tak ogromnego zalania jest jezioro, które wylało – mówi kpt. inż. Krzysztof Kapciński. Przelał również rów melioracyjny okalający ten teren. Teoretycznie miejsce to było dobrze zabezpieczone przed wysokim stanem wody. Nikt jednak nie spodziewał się aż takiego nadmiaru wody w jeziorze. W walce z żywiołem bardzo pomaga Wójt Gminy Kiszkowo. Zbiornik przelewa się na długości ok. 300 metrów. Służby ratunkowe chcą zbudować prowizoryczny wał mający zatrzymać wyciek, a wodę nagromadzoną na osiedlu domków spuścić do pobliskich stawów rybnych. Ich napełnianie rozpoczęło się już dzisiaj i potrwa kilka dni. Pomoc strażaków w tym miejscu jest zbędna, ponieważ żadna pompa nie jest w stanie przerzucić tak ogromnej ilości wody.
Jakie są zniszczenia po zalaniach dowiemy się dopiero, gdy woda opadnie. Sytuację może pogorszyć mróz, ponieważ zamarzająca woda porozrywa ściany budynków i ogrodzenia. Sytuacja będzie krytyczna jeszcze przynajmniej przez kilka najbliższych dni.
Chciałabym dodać do tego artykułu i uświadomić autora powyższego tekstu ,że woda w piwnicach jest nie tylko na ul.Dębinskiej ale również na np. Grabowej i z całą pewnością nie jest to wynik przelewającej się przez jezdnię wody ze stawu w lesie.Woda w piwnicach jest już od około roku i jest to spowodowane wysokim poziomem wód gruntowych.Niestety włodarzy miasta nie interesuje los mieszkańców tej dzielnicy.Sądzę, że poziom wód gruntowych w tej okolicy spowodowany jest nie tylko ogólnym wysokim poziomem w całej Wielkopolsce ,ale także przebudową ul. Witkowskiej i związanym z tym spuszczaniem wody ze studzienek burzowych na las (Jelonek)gdzie tu ekologia.Poza tym myślę, że również przepompownia wody znajdująca się pomiędzy Jelonkiem a Lasem Miejskim co jakiś czas opróżnia zbiorniki retencyjne również na lasy (gdzie ta oszczędność wody) nie znam wielkości tych zbiorników sądzę że są olbrzymie. Wracając zaś do melioracji Osińca to z tego co wiem sięga ona czasów okupacji niemieckiej ,jeśli o nią nie dbamy i nie naprawiamy nic nie jest wieczne .W latach 80 kiedy pojawiła się woda w piwnicach wspomnianego przeze mnie osiedla to mieszkańcy sami uzbrojeni w łopaty odkopywali rowy w lesie i na polach. ..Myślę ,że to ciekawy temat dla dobrego dziennikarza a nawet prawnika.Życzę w nowym roku wszystkim mieszkańcom tego osiedla prężnie działających radnych lub zebrania wspólnych sił i walki o nasze domy.Pozdrawiam.Jeśli nie będziemy walczyć o swoje nikt nam nie pomoże.
xxxxx on
Niestety niektórzy ludzie kupujący działkę nie myślą i zakopują stawki. Potem budują tam domy. Zamiast dbać o jakieś oczka wodne to je likwidują. I potem niestety tak się dzieje. Ale nie chciałbym być na ich miejscu bo nie mają lekko teraz.
blokowiec on
a ja myślałem, że jak mam wody do kostek w piwnicy to dużo… współczuję tym ludziom na Osińcu.
3 komentarze
Chciałabym dodać do tego artykułu i uświadomić autora powyższego tekstu ,że woda w piwnicach jest nie tylko na ul.Dębinskiej ale również na np. Grabowej i z całą pewnością nie jest to wynik przelewającej się przez jezdnię wody ze stawu w lesie.Woda w piwnicach jest już od około roku i jest to spowodowane wysokim poziomem wód gruntowych.Niestety włodarzy miasta nie interesuje los mieszkańców tej dzielnicy.Sądzę, że poziom wód gruntowych w tej okolicy spowodowany jest nie tylko ogólnym wysokim poziomem w całej Wielkopolsce ,ale także przebudową ul. Witkowskiej i związanym z tym spuszczaniem wody ze studzienek burzowych na las (Jelonek)gdzie tu ekologia.Poza tym myślę, że również przepompownia wody znajdująca się pomiędzy Jelonkiem a Lasem Miejskim co jakiś czas opróżnia zbiorniki retencyjne również na lasy (gdzie ta oszczędność wody) nie znam wielkości tych zbiorników sądzę że są olbrzymie. Wracając zaś do melioracji Osińca to z tego co wiem sięga ona czasów okupacji niemieckiej ,jeśli o nią nie dbamy i nie naprawiamy nic nie jest wieczne .W latach 80 kiedy pojawiła się woda w piwnicach wspomnianego przeze mnie osiedla to mieszkańcy sami uzbrojeni w łopaty odkopywali rowy w lesie i na polach. ..Myślę ,że to ciekawy temat dla dobrego dziennikarza a nawet prawnika.Życzę w nowym roku wszystkim mieszkańcom tego osiedla prężnie działających radnych lub zebrania wspólnych sił i walki o nasze domy.Pozdrawiam.Jeśli nie będziemy walczyć o swoje nikt nam nie pomoże.
Niestety niektórzy ludzie kupujący działkę nie myślą i zakopują stawki. Potem budują tam domy. Zamiast dbać o jakieś oczka wodne to je likwidują. I potem niestety tak się dzieje. Ale nie chciałbym być na ich miejscu bo nie mają lekko teraz.
a ja myślałem, że jak mam wody do kostek w piwnicy to dużo… współczuję tym ludziom na Osińcu.