W piątek, 22 października o godz. 21.00 w Miejskim Ośrodku Kultury w ramach festiwalu Offeliada 2010 wystąpi Hubert ,,Spięty” Dobaczewski – lider zespołu Lao Che.
To niezwykła opowieść, utrzymana w szantowo-knajpianym klimacie, gdzie eklektyczna muzyka łączy miejski folk z a’la kraftwerk’ową elektroniką, a wieloznaczne, nasączone morzem, erotyką i alkoholem teksty żartobliwe i tragiczne zarazem prawią o życiu i śmierci. Na koncertach Spięty występuje solo, obsługując wszystkie instrumenty, w tym: gitarę, banjo, instrumenty perkusyjne, efekty oraz automat perkusyjny. Ponadto oczywiście jest wokalistą. Występ to swoisty „one man show”, który całkowicie pochłania widza na każdej możliwej płaszczyźnie. To połączenie monodramu, performance, kabaretu i recitalu.
Hubert „Spięty” Dobaczewski karierę muzyczną rozpoczął grając z zespołami Aberration oraz Hope I. W latach 1998-2003 występował z Koli, nagrywając z nim płytę Szemrany. Obecnie od roku 1999 jest wokalistą i gitarzystą zespołu Lao Che, z którym wspólnie stworzył albumy: Gusła, Powstanie Warszawskie i Gospel. Gościnnie wystąpił na ostatnich koncertach Pidżamy Porno. Śpiewał też na koncertach Strachów na Lachy – Zakazane piosenki oraz gościnnie zaśpiewał na płycie Frutti di Mare.
Hubert „Spięty” Dobaczewski karierę muzyczną rozpoczął grając z zespołami Aberration oraz Hope I. W latach 1998-2003 występował z Koli, nagrywając z nim płytę Szemrany. Obecnie od roku 1999 jest wokalistą i gitarzystą zespołu Lao Che, z którym wspólnie stworzył albumy: Gusła, Powstanie Warszawskie i Gospel. Gościnnie wystąpił na ostatnich koncertach Pidżamy Porno. Śpiewał też na koncertach Strachów na Lachy – Zakazane piosenki oraz gościnnie zaśpiewał na płycie Frutti di Mare.
Spięty w następujący sposób wyjaśnia wybór takiego, a nie innego tematu na płytę:
Od 20 lat żegluję, co roku jestem na Mazurach. Kocham to, ale uważam, że nie ma dobrych szant. Śpiewa się je gdzieś tam przy butelczynie podczas żeglowania, ale nie ma dobrych wykonań. A to jest przecież fajny, „brudny” nurt, takie folkowe korzenie, tymczasem nasi wykonawcy to wygładzają, robią z tego jakieś popowe przyśpiewki do ogniska. (fragment wywiadu udzielonego Michałowi Gramatykowi dla portalu Szanty24.pl)
MOK