Przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie zapadł wyrok w sprawie Sławomira K., ojca obecnie 2-letniej dziewczynki, która doznała licznych złamań i obrażeń na skutek brutalnego traktowania przez swoich rodziców. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze. Proces matki, Violetty K., nadal trwa.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w lipcu ubiegłego roku w jednej z kamienic przy ul. Kilińskiego. To tam pracownicy MOPS interweniowali w związku ze zgłoszeniem dotyczącym złego stanu dziecka. Na miejscu zastali dziewczynkę z widocznymi śladami przemocy, w tym otarciami, siniakami i złamaniami. Natychmiast przewieziono ją do szpitala, a po wstępnej diagnozie lekarzy zdecydowano o zatrzymaniu obojga rodziców oraz odebraniu im pozostałej trójki dzieci.
Śledztwo wykazało, że Sławomir K. stosował przemoc także wobec innych dzieci, wymierzając im surowe kary cielesne. Oskarżony odpowiadał m.in. za narażenie córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz naruszenie nietykalności cielesnej rodzeństwa dziewczynki.
Mężczyzna opuścił areszt w grudniu ubiegłego roku i odpowiadał przed sądem z wolnej stopy. Podczas ostatnich posiedzeń, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu i w piątek, strony przedstawiły swoje stanowiska dotyczące wymiaru kary. Ostatecznie sąd zatwierdził ustalenia między obroną a prokuraturą, wydając wyrok skazujący.
Sławomir K. został skazany na łączną karę 1 roku pozbawienia wolności, z czego w areszcie spędził już kilka miesięcy. Oprócz tego nałożono na niego 10-letni zakaz zbliżania się do córki na odległość 20 metrów oraz obowiązek uiszczenia nawiązki na poczet postępowania. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Jak podkreśliła adwokat Magdalena Światowy-Łuczak, pełnomocniczka pokrzywdzonej dziewczynki:
Dla mnie osobiście najważniejsze było to, aby pan Sławomir miał zakaz zbliżania się do małej Zuzanny – udało się wywalczyć aż 10-letni zakaz kontaktu. Jeśli chodzi o sprawę Violetty K., dzisiaj pan Sławomir nie składał wyjaśnień, więc na jego zeznania w tej sprawie musimy jeszcze poczekać. Gdy zostanie przesłuchany jako świadek, z pewnością poznamy więcej szczegółów.
Tymczasem Violetta K. pozostaje w areszcie, a jej proces trwa. Kolejna rozprawa odbędzie się w przyszłym tygodniu.
Jeden komentarz
ten wyrok to jakiś śmiech na sali ale do tego przywykliśmy żyjąc w tym dzikim kraju