Pogrzeb to moment szczególny – pełen żalu, smutku i refleksji. To chwila, w której bliscy zmarłego powinni mieć czas na godne pożegnanie, bez dodatkowych zmartwień. Niestety, w ostatnich miesiącach w regionie doszło do serii incydentów związanych z organizacją ceremonii pogrzebowych, które nigdy nie powinny się wydarzyć. Wina za te błędy leży głównie po stronie firm pogrzebowych, które – czy to przez brak profesjonalizmu, oszczędności, zaniedbania – narażają rodziny na dodatkowy ból.
Seria incydentów podczas pochówków
Pod koniec 2024 roku na cmentarzu przy ul. Witkowskiej w Gnieźnie, w części należącej do parafii pw. Świętej Trójcy, doszło do kuriozalnej sytuacji. Urnę z prochami zmarłej osoby pochowano w niewłaściwym miejscu. W efekcie, zamiast spocząć tam, gdzie wskazała rodzina, prochy znalazły się w innym grobie. Gdy pomyłka wyszła na jaw, konieczne było przeniesienie urny na właściwe miejsce. Choć sprawę udało się szybko naprawić, pozostaje pytanie: jak to w ogóle mogło się wydarzyć?
Niedługo później, na początku lutego, w Popowie Ignacewie miała miejsce kolejna niepokojąca sytuacja. Ten sam zakład pogrzebowy spóźnił się z dostarczeniem urny z prochami na mszę pogrzebową. Opóźnienie wyniosło co prawda „tylko” 10 minut, ale w tak delikatnych okolicznościach nawet najmniejszy błąd może spotęgować ból po stracie bliskiej osoby. Zgodnie z przyjętymi standardami, urna powinna zostać dostarczona godzinę, wcześniej, a absolutnym minimum jest 30 minut przed rozpoczęciem ceremonii, aby wszystko przebiegło bez zakłóceń. Zamiast tego rodzina, już i tak pogrążona w smutku, musiała mierzyć się z niepokojem i niepewnością, czy prochy w ogóle dotrą na miejsce.
Wcześniej, w tej samej parafii, po pochówku pozostawiono niezakopaną urnę w grobie. Pracownicy firmy pogrzebowej odjechali, pozostawiając urnę w miejscu spoczynku, bez zasypania jej ziemią.
Najbardziej dramatyczny incydent miał miejsce w minionym tygodniu, na cmentarzu Św. Piotra i Pawła w Gnieźnie. Podczas pogrzebu dziecka doszło do strasznego w skutkach błędu. Trumna z ciałem, podczas opuszczania do grobu, wpadła w niekontrolowany sposób, obracając się wiekiem (pokrywą) do dołu. Choć na szczęście się nie otworzyła, to dla rodziny była to dodatkowa trauma, która na zawsze pozostanie w ich pamięci. W takich chwilach nie ma miejsca na jakiekolwiek błędy – tymczasem jedno niedopatrzenie sprawiło, że pogrzeb stał się jeszcze bardziej bolesnym przeżyciem.
Dlaczego dochodzi do takich błędów?
Firmy pogrzebowe powinny dbać o każdy, nawet najmniejszy szczegół organizowanych ceremonii. Jednak w rzeczywistości bywa różnie. Do nieprawidłowości dochodzi z kilku powodów:
-
Brak odpowiednich szkoleń – Pracownicy zakładów pogrzebowych nie zawsze są odpowiednio przygotowani do swojej pracy. Obsługa trumny, urny czy koordynacja całej ceremonii wymagają wiedzy i doświadczenia, a niestety w wielu przypadkach brakuje podstawowego przeszkolenia.
-
Oszczędności – Organizacja pogrzebu to kosztowne przedsięwzięcie, a wiele firm stara się ograniczać wydatki. Czasem oznacza to zbyt małą liczbę pracowników, kiepskiej jakości sprzęt czy brak odpowiednich procedur, co prowadzi do błędów.
-
Pośpiech i brak organizacji – W branży pogrzebowej niektóre firmy traktują swoje usługi jak produkcję taśmową – im więcej pochówków w krótkim czasie, tym większy zysk. Niestety, w takim podejściu nie ma miejsca na troskę i empatię wobec rodzin.
Konsekwencje takich błędów
Każda tego typu wpadka ma ogromne konsekwencje emocjonalne dla rodzin, które już i tak przeżywają trudny czas. Trudno sobie wyobrazić, co czuje osoba, która musi być świadkiem upadku trumny z ciałem swojego dziecka do grobu czy niepewności, czy urna z prochami w ogóle dotrze na pogrzeb.
Dodatkowo tego typu sytuacje nadszarpują zaufanie do firm pogrzebowych. Rodziny, które raz przeżyły taką traumę, długo nie będą w stanie zaufać żadnemu zakładowi pogrzebowemu.
Nie można też zapominać o aspekcie prawnym. W niektórych przypadkach rodziny mogą dochodzić odszkodowań za błędy firm pogrzebowych – np. jeśli doszło do niewłaściwego pochówku lub zaniedbania, które spowodowało dodatkowe cierpienie.
Czy można uniknąć podobnych sytuacji?
Oczywiście, że tak. Podstawą jest zwiększenie standardów i wymagań wobec firm pogrzebowych. Pracownicy tej branży powinni przechodzić obowiązkowe szkolenia, a zakłady pogrzebowe powinny działać według jasno określonych procedur.
Ważnym elementem jest także większa kontrola nad firmami świadczącymi usługi pogrzebowe. Obecnie nie istnieje żaden centralny rejestr skarg na zakłady pogrzebowe – każda taka sprawa rozgrywa się na poziomie indywidualnym, często bez żadnych konsekwencji dla winnych zaniedbań.
Kluczowe jest także podejście samych firm do swojej pracy. Pogrzeb to nie jest zwykła usługa – to ostatnie pożegnanie człowieka, moment, który w pamięci rodziny zostaje na zawsze. Zatrudnianie kompetentnych osób, dbanie o organizację i uczciwe podejście do klientów powinno być podstawą.
Seria ostatnich błędów podczas ceremonii pogrzebowych pokazuje, że branża pogrzebowa wymaga zmian. Oszczędności, brak szkoleń i niewystarczający nadzór prowadzą do sytuacji, które dla rodzin są niewyobrażalnym dodatkowym cierpieniem. To, co wydarzyło się na cmentarzach w Gnieźnie i Popowie Ignacewie, nigdy nie powinno mieć miejsca.
Pogrzeb powinien być chwilą spokoju i godnego pożegnania, a nie kolejnym dramatem dla rodziny. Odpowiedzialność za to spoczywa na firmach pogrzebowych, które powinny traktować swoją pracę nie tylko jako biznes, ale przede wszystkim jako misję – zapewnienie godnego pochówku i wsparcia dla rodzin w najtrudniejszych momentach ich życia.
2 komentarze
Podejrzewam że to firma z ulicy Słonecznej w większości przypadków opisanych tutaj … no niestety ale prowadząc tak specyficzny interes trzeba mieć na uwadze zatrudnianie kompetentnych i empatycznych ludzi. Trzeba też mieć dobrą organizację pracy. Oby się jakaś organizacja wzięła za takie hieny co tylko żerują na ludzkiej krzywdzie
Właśnie firma z ulicy Słonecznej jest najlepsza spośród pozostałych gnieźnieńskich firm.