W Szczytnikach Duchownych planowana jest budowa nowego przedszkola. Inwestycję chce zrealizować prywatny podmiot, który zamierza wydzierżawić od gminy grunt na 10 lat i wznieść na nim budynek placówki działającej na zasadach publicznych. Z pozoru rozwiązanie to może wydawać się korzystne – gmina zyskuje nowe przedszkole bez konieczności ponoszenia kosztów jego budowy. Jednak po dokładniejszej analizie pojawia się wiele pytań, na które odpowiedzi urzędników budzą spore wątpliwości.
Buduje na cudzym, czyli czyj będzie budynek?
Zgodnie z obowiązującym prawem budynek wzniesiony na gruncie należącym do gminy po zakończeniu okresu dzierżawy staje się jej własnością. Jeśli jednak w 2035 roku władze gminy zdecydują się nie przedłużać dzierżawy, inwestor będzie miał pełne prawo dochodzić od gminy zwrotu kosztów budowy. W tym przypadku może to oznaczać spory wydatek, którego obecna władza najwyraźniej nie bierze pod uwagę.
Podczas dyskusji nad tą kwestią, która miała miejsce podczas ostatniej sesji Rady Gminy Gniezno, radna Agnieszka Rzempała-Chmielewska zauważyła:
To jest dzierżawa na 10 lat, czyli na terenie gminnym wybuduje inwestor swoją inwestycję, tak? A co po tych 10 latach może się wydarzyć? To jest trochę dziwna sytuacja, że ktoś obcy buduje na nieswojej ziemi, dzierżawionej, czyli rozumiem, że będzie to taka konstrukcja, którą w każdej chwili można zabrać? Chyba nie będzie to murowane, bo jak ktoś wybuduje na nieswojej ziemi, to dlaczego dzierżawa tylko na 10 lat? Dlaczego nie chce kupić tego? Chyba, że to jest pośpiech, bo mu zależy już teraz?
Wątpliwości radnej są w pełni uzasadnione. Inwestor nie zdecydował się na zakup działki, co oznacza, że koszt jego inwestycji jest znacznie niższy, podczas gdy gmina może ponieść w przyszłości konsekwencje tej decyzji.
Wójt: „To nie moja sprawa”
Jeszcze większe zdumienie budzi podejście wójt Marii Suplickiej do całej sytuacji. Nie tylko nie rozważa przyszłych skutków tej decyzji, ale wręcz przyznaje, że nie jest to dla niej istotne:
Ja powiem tak prywatnie, że to chyba właściwie nie jest moja sprawa co dalej po 10 latach z tym budynkiem, ten budynek nie będzie własnością gminy.
Na tę wypowiedź natychmiast zareagowała Agnieszka Rzempała-Chmielewska:
Pani wójt mówi poważnie?
Wójt podtrzymała swoją opinię, tłumacząc:
Tak, bo my tylko dzierżawimy teren, grunt, a budynek nie będzie należał do nas. Ja nie mogę dzisiaj zastanawiać się co będzie za 10 lat, bo my tego nie wiemy. W perspektywie 5 lat tak, w perspektywie 10 jest bardzo trudno.
To zaskakujące podejście do zarządzania majątkiem gminnym. Umowa dzierżawy na 10 lat powinna uwzględniać także skutki jej zakończenia, a nie być jedynie krótkoterminowym rozwiązaniem.
Gmina w kiepskiej sytuacji, a rezygnuje z dochodu
Nie można też zapominać o stanie finansów Gminy Gniezno. Sytuacja ekonomiczna jest trudna, a nowych inwestorów praktycznie się nie pozyskuje. W kampanii wyborczej władze gminy obiecywały powstanie magazynów Dino w Lulkowie, jednak szybko okazało się, że była to jedynie przedwyborcza zagrywka, nieoparta na żadnych realnych dokumentach.
Tymczasem działka w Szczytnikach Duchownych ma zostać wydzierżawiona za kilkaset złotych rocznie. Gdyby inwestor miał ją kupić, kosztowałoby go to znacznie więcej. Gmina więc traci potencjalne wpływy, a w zamian bierze na siebie ryzyko przyszłych roszczeń ze strony inwestora.
Co dalej?
Radna Rzempała-Chmielewska zwróciła również uwagę na scenariusz, w którym za 10 lat władze nie zdecydują się na przedłużenie dzierżawy:
Wyobraźmy sobie, że inwestor to wybuduje, mija 10 lat, jest rok 2035, jakaś inna rada, jakiś inny wójt nie zgodzą się na przedłużenie dzierżawy. I co wtedy? Jaki status będzie tej inwestycji? Ktoś w ogóle o tym myśli tu i teraz? Ja rozumiem otwartość. Sama jestem za publicznym przedszkolem budowanym przez inwestora prywatnego. To był nasz postulat i w kampanii, i w tamtej kadencji, byliśmy w kilku samorządach, sami namawialiśmy panią wójt, żeby coś takiego powstało i super – jesteśmy jak najbardziej za tym, my tego nie kwestionujemy. (…) Dlatego właśnie pytam głośno, co będzie za 10 lat, jak np. okaże się, że spadnie ilość dzieci?
Na to pytanie wójt nie miała konkretnej odpowiedzi, wskazując jedynie, że decyzja o dzierżawie wynikała z wniosku inwestora:
Ja może odpowiem, uproszczę tą odpowiedź. Uchwałą, którą dzisiaj państwu przedstawiłam do procedowania, załatwiamy wniosek przedsiębiorcy, który zwrócił się do nas, aby wydzierżawić grunt na 10 lat celem wybudowania przedszkola, które funkcjonować będzie na zasadach publicznych. Przygotowując projekt uchwały, poczyniliśmy pewne starania, aby odpowiednio przygotować teren, odpowiedzieć pozytywnie na wniosek przedsiębiorcy i przedstawiłam państwu projekt uchwały, która wyraża zgodę na dzierżawę na 10 lat, bo taki jest wniosek podmiotu, który wnioskuje o to. (…) Bardzo prawdopodobne, że dojdzie do spotkania państwa z przedsiębiorcą i wtedy będzie okazja do zadania tego pytania inwestorowi.
Krótkoterminowe myślenie czy świadoma decyzja?
Plany budowy przedszkola w Szczytnikach Duchownych to przykład decyzji, której konsekwencje mogą obciążyć przyszłe budżety gminy. Wójt Maria Suplicka zdaje się nie dostrzegać, że po zakończeniu dzierżawy gmina może stanąć przed koniecznością zwrotu nakładów na budowę obiektu.
Czy jest to świadoma decyzja, czy jedynie krótkowzroczne działanie obliczone na pokazanie sukcesu bez myślenia o przyszłości? Odpowiedź na to pytanie przyniesie dopiero czas – niestety, jak przyznała sama wójt, na razie nikt się tym nie przejmuje.
5 komentarzy
Nie narzekajcie zobaczcie ile dróg zrobiła wójtowa a bardzo rozleglej gminie a ile w sasiednich. W tej gminie jest sporo popleczników poprzedniej władzy działających bardzo medialnie krytyków obecnej władzy. Wszystko co robi jest źle a jak było jeszcze kilka lat wstecz nie pamiętają…
Politycy powinni być odpowiedzialni za swoje decyzje , co najmniej 10 lat po zakończeniu piastowania funkcji . Po co nowe przedszkola , jeśli w Gnieźnie zamyka się te placówki , bo nie ma dzieci. Absurd goni absurd …
pani Wójt za te 10 lst bedzie na emeryturze i to dobrej przy zarobkach podniesionych max ile sie dało i tylko to tą panią intetesuje, a czy gmina popadnie w totalne długi już jej nie intetesuje. takich własnie mamy rzadzacych od gminy poprzerz powiat do państwa
Dokładnie tak. Żadnych konsekwencji swoich decyzji.
Szanowna Pani Wójt to w ogóle mam takie wrażenie, że wprowadziła dziwne zwyczaje w urzędzie… Kto ma więcej kasy ten może więcej. Człowiek chce coś załatwić to słyszy, że się nie da, a Ci co posiadają grubsze portfele to mają urzędników na kiwnięcie palcem. Z czego to wynika? Prawdopodobnie z nastawienia Pani Wójt do dbania przede wszystkim o swój własny tył..k.