Wprowadzenie kontraruchu rowerowego na ulicy Łubieńskiego w Gnieźnie, zaplanowane jako element rewitalizacji tej ulicy, wywołuje gorące dyskusje wśród mieszkańców i kierowców. Zamiast poprawy infrastruktury i bezpieczeństwa, wielu uważa to rozwiązanie za potencjalne źródło chaosu i zagrożeń. Co bardziej szokujące, decyzji ten nie sprzeciwiła się Komisja Doradcza ds. Organizacji i Bezpieczeństwa Ruchu.
Krytycy wskazują, że wprowadzenie ruchu rowerowego pod prąd na tej wąskiej ulicy to dodatkowe wyzwanie dla kierowców, którzy będą musieli jeszcze uważniej kontrolować sytuację na drodze, by uniknąć potrącenia rowerzystów. Szczególnie niebezpieczna wydaje się sytuacja, gdy rowerzyści wjeżdżający w ul. Łubieńskiego od strony ul. Bolesława Chrobrego będą musieli przeciąć drogę samochodom i autobusom. Może to nie tylko powodować zagrożenie, ale również tamowanie ruchu – rowerzysta oczekujący na skręt w ul. Łubieńskiego (jadąc w kierunku ul. Mieszka I) zatrzyma pojazdy jadące za nim na wprost. Kolejne zagrożenia powstają podczas parkowania na wyremontowanym odcinku. O ile to kierowcy samochodów muszą uważać przecinając kontraruch rowerowy, to w przypadku kolizji najbardziej ucierpią użytkownicy jednośladów.
To wszystko dzieje się w obrębie skrzyżowania z szerokimi przejściami dla pieszych, co dodatkowo komplikuje organizację ruchu. Krytyczne głosy podkreślają, że zamiast udogodnień, takie decyzje mogą prowadzić do zwiększenia liczby nieuchronnych kolizji między różnymi uczestnikami ruchu drogowego.
Porównania do wcześniejszych kontrowersyjnych inwestycji, takich jak przebudowa ul. Roosevelta – przez mieszkańców ironicznie nazywana „Budaszówką” – są nieuniknione. Tam wprowadzono „pocięte” drogi dla rowerów, które nagle zanikają na skrzyżowaniach, co stwarza ryzyko wypadków. Obecna sytuacja na ul. Łubieńskiego nasuwa wrażenie, że miasto Gniezno nie uczy się na swoich błędach i kontynuuje wprowadzanie rozwiązań, które budzą więcej obaw niż pożytku.
Kolejnym punktem zapalnym jest kwestia realnej korzyści, jaką mieliby odczuć rowerzyści. Czy rzeczywiście kilka sekund oszczędności, jakie zapewnia przejazd tą trasą, jest warte ryzyka? Alternatywna droga – przez ul. Chrobrego i Mieszka I – jest zaledwie nieco dłuższa, a jednocześnie znacznie bezpieczniejsza.
„Kto wymyślił ten kontraruch? Powinien dostać Nagrodę Darwina” – ironizują mieszkańcy, odnosząc się do słynnego „wyróżnienia” przyznawanego za decyzje prowadzące do absurdalnych skutków. Zdaniem krytyków w Gnieźnie nadal brakuje nie tylko nowoczesnych narzędzi do planowania ruchu drogowego, takich jak systemy AI, ale nawet podstawowej logiki i umiejętności oceny konsekwencji wprowadzanych rozwiązań.
Czy kontrowersyjny kontraruch na ul. Łubieńskiego rzeczywiście zwiększy liczbę wypadków? To pokaże czas, ale jedno jest pewne – inwestycja ta już teraz budzi więcej pytań niż odpowiedzi.
5 komentarzy
Zlikwidujmy przejścia dla pieszych i chodniki, żeby nie utrudniać życia kierowcom.
Niech piesi poruszają się po linach zawieszonych nad ulicami.
Czy w tym Gnieźnie coś może normalnie funkcjonowac czy trzeba ludziom utrudniać tylko życie. pomyślcie bardziej o osobach niepełnosprawnych.
Czy w tym Gnieźnie coś może normalnie funkcjonowac czy trzeba ludziom utrudniać tylko życie. pomyślcie bardziej o osobach niepełnosprawnych.
Rujnujecie rowerzystów krawaciarze . . . . . . .
Piszesz Andrzej o Roosevelta jako ulicy niebezpiecznej. Tylko od zmian nie było tam ani jednej kolizji. Wystarczy sprawdzić dane z policji. Bezpieczeństwo na tej ulicy wzrosło wielokrotnie. Tylko prędkość spadła i o to ten cały szum.