W ciągu ostatnich tygodni doszło do dwóch tragicznych wypadków w jednej z gnieźnieńskich firm ogólnobudowlanych, które zakończyły się dramatycznymi konsekwencjami. Incydenty miały miejsce na różnych budowach, lecz obydwa stawiają pytania o bezpieczeństwo pracy na placach budowy.
Tragedia na budowie oczyszczalni ścieków w Witkowie
Pierwszy z wypadków miał miejsce na placu budowy oczyszczalni ścieków w Witkowie. Pracownik firmy podwykonawczej podczas spawania tzw. galerii rur spadł z drabiny, z wysokości około 4 metrów, wpadając do betonowego zbiornika. Na miejsce natychmiast zadysponowano służby ratunkowe, w tym śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR). Mimo szybkiej interwencji i przewiezienia poszkodowanego do szpitala, mężczyzna zmarł po kilku dniach w wyniku odniesionych obrażeń.
Kolejny dramat na budowie w Powidzu
Drugi wypadek wydarzył się w 14 listopada na placu budowy w Powidzu, gdzie powstają bloki mieszkalne w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej. Jeden z pracowników spadł z balkonu, prawdopodobnie potykając się podczas pracy. Sytuacja była na tyle poważna, że na miejsce ponownie wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Niestety, śmigłowiec LPR uległ awarii i nie mógł przetransportować poszkodowanego. Mężczyznę w stanie krytycznym przewieziono karetką do szpitala. Niestety także w tym przypadku, po kilku dniach poszkodowany zmarł w szpitalu.
Pytania o bezpieczeństwo
Te dwa tragiczne zdarzenia rzucają cień na kwestie bezpieczeństwa pracy w branży budowlanej. Choć oba wypadki mogą być uznane za nieszczęśliwe, powtarzalność takich incydentów w krótkim czasie budzi obawy o przestrzeganie zasad BHP na placach budowy. Z informacji, które udało nam się uzyskać wynika, że firma budowlana prowadząca prace na obydwu placach ma zatrudnionego inspektora BHP, jednak na niewiele się to zdaje jeśli pracownicy sami nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa.
Przypomina się o konieczności stosowania środków ochrony indywidualnej, odpowiedniego zabezpieczenia stanowisk pracy oraz regularnego szkolenia pracowników z zakresu bezpieczeństwa. Każdy błąd lub zaniedbanie może prowadzić do nieodwracalnych skutków.
Tragedie takie jak te pokazują, jak ważne jest przestrzeganie procedur i standardów bezpieczeństwa, które mogą uratować ludzkie życie.
Poprosiliśmy firmę budowlaną o komentarz do tych sytuacji. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
5 komentarzy
już dawno nie czytałem bardziej durnego artykułu. napisane chyba z nudów. dlaczego autor artykułu nie pisze takich wypocin po każdym śmiertelnym wypadku komunikacyjnym i nie zadaje durnych pytań „czy czasami kierowcy nie jeżdżą za bardzo niebezpiecznie”?
Grin-bud?
BHP na budowach to fikcja. Budowa zatrudnia zewnętrzna firmę do pilnowania bezpieczeństwa ( wiadomo płacę wymagam nie chcesz przyjdzie inną firma) ustala się że w każdy piątek przychodzi taka osoba więc każdy wie że trzeba przygotować barierki, w poniedziałek barierki są rozebrane bo deski są potrzebne. Jak coś to bhp-owiec zrobił zdjęcia ze barierki były i on jest czysty. Jest opcja zakładania kasku czy kamizelki zwłoką aby kierownik uniknął odpowiedzialności i wtedy jest nieszczęśliwy wypadek.
Coś mi tu nie pasuje 14 listopada był wypadek a teraz dopiero o tym media piszą?
jeśli człowiek leżał pod respiratorem z marnymi szansami na przeżycie to jeszcze. można było zamiatać pod dywan bo teoretycznie żyje. w momencie gdy następuje oficjalny zgon dopiero sprawa wychodzi na jaw. wszystko też zależy jak zostaje wezwana pomoc. gdy dzwonisz na 112 odrazu powiadamiana jest policja i wskakuje procedura wypadkową. dzwoniąc na 999 wezwanie nie jest rejestrowane i nikt o tym niewie. jakoś się to ukrywa do czasu aż ofiarą nie umrze dopiero wtedy zaczyna się kontrola.