„Wciąż potrzebujemy ugruntowania w nas samych, zwłaszcza w prowadzących procesy kanoniczne, w nas biskupach, w pracownikach kurii i sądów, tej świadomości, że odpowiedzialna i dalekowzroczna odpowiedź Kościoła na dramat wykorzystania seksualnego dzieci i młodzieży musi mieć również charakter prawny” – mówił abp Wojciech Polak do szkolących się w Gnieźnie oficjałów, kanclerzy, pracowników kurii i sądów.
Metropolita gnieźnieński odprawił Mszę św. rozpoczynającą drugi dzień szkolenia, które odbywa się w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym w Gnieźnie w dniach 24-26 września br. Uczestniczą w nim pracownicy sądów i kurii diecezjalnych z całej Polski. Wśród prelegentów są doświadczeni praktycy, także w temacie ochrony małoletnich, m.in.: ks. dr Jan Dohnalik, ks. dr hab. Piotr Majer, ks. dr hab. Jan Krajczyński oraz prof. dr hab. Maria Beisert, która należy do czołowych ekspertów w dziedzinie zaburzeń preferencji seksualnych, a podczas szkolenia podejmie temat przestępstw seksualnych wobec małoletnich.
Miłość to nie jest tylko bycie miłym i uprzejmym, lecz nade wszystko bycie w prawdzie. A prawdą jest także i to, że trzeba karać tych, którzy zgrzeszyli przeciwko prawdziwej miłości – przywołał słowa papieża Benedykta XVI abp Wojciech Polak odwołując się do jego spostrzeżenia nt. pewnego zaciemnienia, jakie dokonało się w przeszłości w odniesieniu do kościelnego prawa karnego.
Panowało bowiem przekonanie – cytował Prymas – że Kościół nie może być już Kościołem prawa, ale Kościołem miłości; nie powinien więc karać. W ten sposób zlikwidowano świadomość, że kara może być aktem miłości – powtórzył za Benedytem XVI abp Polak przyznając, że dziś, poprzez wszystkie wstrząsające ujawnienia krzywdzenia małoletnich i dorosłych bezbronnych przez niektórych duchownych, otrząsnęliśmy się z tej skrajności, a dowodem na to są m.in. prawne dokumenty włącznie z reformą kanonicznego prawa karnego.
Wciąż potrzebujemy jednak ugruntowania w nas samych, zwłaszcza w prowadzących procesy kanoniczne, w nas biskupach, w pracownikach kurii i sądów, tej świadomości, że odpowiedzialna i dalekowzroczna odpowiedź Kościoła na dramat wykorzystania seksualnego dzieci i młodzieży musi mieć również charakter prawny – przyznał Prymas.
Sprawiedliwe przepisy prawne – mówił dalej – są koniecznym narzędziem, aby uczciwie i konsekwentnie wyjaśnić wszystkie straszne przestępstwa i bolesne zaniedbania dokonane w przeszłości, udzielić koniecznego wsparcia wszystkim, którzy obecnie zgłaszają swoją krzywdę Kościołowi, a także czynić wszystko, co możliwe, aby zapobiec podobnym wydarzeniom w przyszłości. Trzeba nam nade wszystko przy tym pamiętać, że uczciwe stosowanie prawa jest niezbędną pomocą dla osoby zranionej wykorzystaniem seksualnym, bo w ten sposób zostaje uczyniony fundamentalny krok dla przywrócenia w niej poczucia sprawiedliwości – zaznaczył delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Prymas wyraził również wdzięczność organizatorom i uczestnikom za przygotowanie tego typu szkoleń i udział w nich, bo one – jak dodał – są pomocą w stosowaniu prawa w konkretnej rzeczywistości, w spotkaniu z osobami skrzywdzonymi wykorzystaniem seksualnym. Potrzeba bowiem – zauważył – nie tylko doskonałej znajomości przepisów, ale także takich umiejętności i kompetencji:
Którymi w oparciu o dobrą znajomość przepisów i prawa, służyć będziemy nade wszystko dla prawdziwego dobra bliźniego, i tego, który w wyniku przestępstwa został skrzywdzony, i tego, który biorąc odpowiedzialność za swoje postępowanie, będzie miał szansę na nawrócenie i na pojednanie ze wspólnotą Kościoła oraz na resocjalizację.
Bardziej więc niż jedynie o samo tylko działanie, chodzić będzie tutaj o nasze świadectwo, o naszą postawę, o naszą wrażliwość i naszą obecność – wskazał Prymas, powtarzając na koniec za papieżem Franciszkiem, że „jedynie przyjmując prawdę o tych okrutnych zachowaniach i szukając pokornie przebaczenia pokrzywdzonych, Kościół będzie mógł odnaleźć swoją drogę, by znowu z ufnością mógł zostać uznany za miejsce, w którym ci, którzy są w potrzebie, mogą być przyjęci i czuć się bezpiecznie”.
2 komentarze
ale kto idzie na księdza,zakonnika musi chyba mieć charakter taki,że nie krzywdzi innych szczególnie dzieci,jak skrzywdzi to powinien być natychmiast wywalony na zbity pysk natychmiast, bez powrotu, niech kopie doły, na budowie pracuje
Grzesznicy byli, są i będą. Szkolenia są dobre ale nie zmieniają charakteru ludzi. Prymas mimo wszystko musi wiedze , , że „czarne owce ” zdarzają się we wszystkich środowiskach. !! Wśród polityków, nauczycieli, policjantów, księży i dzieci. Tak było i będzie dopóki świat istniał będzie. !!