Każda służba jest inna, a policjanci muszą być czujni i gotowi na nieprzewidywane sytuacje. Do takiej doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Była godzina 1:20, o tej porze mieszkańcy Gniezna zazwyczaj śpią.
Nagle podczas patrolu osiedla Winiary z przystanku autobusowego pomachał do przemieszczających się radiowozem funkcjonariuszy starszy mężczyzna. Mundurowi nie tylko odmachali ale zainteresowali się jego losem, zatrzymali radiowóz, podeszli i zapytali czy wszystko w porządku i czy nie potrzebuje pomocy. Senior przekazał, że udaje się do córki i ciężko chorej żony na ulicę Paczkowskiego.
Policjanci postanowili pomóc zdezorientowanemu mężczyźnie i przekazać pod opiekę córce. Jednak, gdy byli już na miejscu, ten nie potrafił sobie przypomnieć numeru mieszkania, patrol zawiózł więc seniora na SOR. Tam okazało się, że w kieszeni ma notes, a w nim numer telefonu córki, która mieszka nie w Gnieźnie, a w Częstochowie i stamtąd oddalił się senior.
Jak ustalili policjanci podczas rozmowy z córką, 77-latek w młodości faktycznie mieszkał w Pierwszej Stolicy Polski. Kobieta poinformowała policjantów, że jej matka od ponad roku nie żyje, a ona przyjedzie po ojca do Gniezna.
To najprawdopodobniej demencja starcza i problemy z pamięcią sprawiły, że senior sam wybrał się w tak długą podróż.
Pamiętajcie – jesteśmy dla Państwa o każdej porze dnia i nocy.
2 komentarze
Serce rośnie! Brawo Panowie!
tylko w tej opowieści z mchu i paproci coś nie pasuje .