Niedawno zainstalowana kamera monitorująca skrzyżowanie ulicy Libelta i Roosevelta zniknęła. To urządzenie, mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa na tym ruchliwym skrzyżowaniu oraz identyfikację pojazdów, które ścinały jeden ze znaków utrudniających przejazd, budziło zainteresowanie mieszkańców od momentu swojego pojawienia się. Nasi Czytelnicy zauważyli, że kamera zniknęła i od razu nas o tym powiadomili.
Obrotowa głowica urządzenia, choć zazwyczaj skierowana w stronę centrum, obejmowała całe skrzyżowanie oraz znak, który niestety był często naruszany przez nieuwagę kierowców, jednakowoż stał w takim miejscu, że busy wyjeżdżające z ul. Libelta miały problem, żeby go nie zahaczyć. To właśnie ta wysepka oddzielająca pasy ruchu, w ostatnich miesiącach stała się areną wielu kolizji spowodowanych przez samochody. Nawet kilka dni temu miała miejsce kolejna kolizja, co skutkowało postawieniem nowego słupka.
Wprowadzenie kamery było odbierane przez ekspertów ruchu drogowego jako potencjalny sposób na zwiększenie świadomości kierowców i zachęcenie ich do ostrożniejszej jazdy. Niewątpliwie nagrania z urządzenia mogłyby stanowić istotne dowody w dochodzeniach dotyczących kolizji lub wypadków drogowych.
6 komentarzy
Ciekawe kto płaci za ten hejt na Budasza?
Niech sobie zamontują kamery w UM, żeby wszyscy widzieli, czy oni pracują, czy tylko grzeją stołki za nasze pieniądze
Właśnie !
NAJLEPSZA PARTIA CZYLI PiS
śmiechu warte . lepiej żeby miejsca pracy prezydent organizował , nowe fabryki , a nie bzdury . miasto umarło ….
Na razie jeszcze nadaje się do reanimacji, ale to już stan przedagonalny