28 lipca 2005 roku, w jednym z mieszkań na poznańskiej Wildzie, miała miejsce okrutna zbrodnia, której ofiarą padł Karol G., znany na tych terenach ze swoich nieuczciwych interesów. Ryszard Rogowski, główny sprawca zbrodni, po 18 latach opowiedział swoją historię. Do tej pory nie miał takiej możliwości.
Ryszard Rogowski, malarz amator, i jego kolega Dariusz M., student prawa i historii, zaprosili Karola G. z zamiarem odzyskania długów. Karol G. był osobą, która przez lata naciągała ludzi, zaciągając na nich kredyty, samochody czy telefony komórkowe. Jego ofiarami padały osoby narażone na nieuczciwe działania, w tym matka samego Ryszarda Rogowskiego. Dodatkowo, Dariusz M. pożyczył od niego pewną sumę pieniędzy i oczekiwał na zwrot, który nigdy nie nastąpił.
Podczas przeprowadzenia przemyślanego planu, pierwotnie zakładającego ogłuszenie Karola G. i związanie go taśmą klejącą, sytuacja niespodziewanie wymknęła się spod kontroli. Karol G. zaczął krzyczeć i desperacko walczyć o swoje życie, co skłoniło Ryszarda Rogowskiego do podjęcia radykalnych kroków. Używając torby foliowej i paska, Ryszard doprowadził do śmierci ofiary przez uduszenie. Po wszystkim sprawcy poćwiartowali ofiarę. Głowę i kończyny Karola G. wywieźli autobusem do Lasku Dębińskiego, podczas gdy jego ciało zostało porozrzucane w okolicach Różanego Potoku.
Dzisiaj, po wielu latach od tej makabrycznej zbrodni, Ryszard Rogowski zgodził się na wywiad, w którym opowiedział o swoich motywach, uczuciach i zdarzeniach, które prowadziły do tej przerażającej tragedii. Dzięki temu wywiadowi, postaramy się zgłębić psychologiczny portret Ryszarda Rogowskiego oraz poznać kulisy tej zbrodni, która wciąż tkwi w pamięci społeczeństwa szczególnie rodzin i lokalnej społeczności.
Co poczułeś, kiedy usłyszałeś wyrok dożywotniego pozbawienia wolności oraz jak czujesz się po złagodzeniu kary z dożywocia na 25 lat więzienia?
Od tego czasu minęło prawie 20 lat, więc pamiętam to jak za mgłą, ale spodziewałem się takiej decyzji Sądu. To był czas przewartościowania i przestawienia na spędzenie reszty życia tutaj, w Zakładzie Karnym. Na 100 procent jednak nie docierało do mojej świadomości, co to oznacza. Choć miałem i mam świadomość, że zasłużyłem sobie na taki wyrok.
Po decyzji Sądu Apelacyjnego, czyli zmniejszeniu wyroku do 25 lat z dożywocia, kiedy człowiek żyje już z dożywociem na karku, dostosowuje życie pod ten świat, trzeba usystematyzować sobie harmonogram dnia. Wtedy spadł mi kamień z serca i miałem mieszane uczucia, czy na to zasłużyłem. Uświadomiło mi to, że dostałem drugą szansę i nie mam prawa jej zmarnować, co staram się robić. Każdy dzień to praca, nauka, malowanie itd.
Dlaczego zdecydowałeś się na zabójstwo Karola G.?
Cała sytuacja, wszystko działo się tak szybko i w tak nieciekawej atmosferze, że ostatnią rzeczą, jaką bym powiedział to, że była to decyzja. Mieliśmy tylko pogadać, żeby oddał pieniądze, ale po tym, jak zagroził, że moją matkę spotka krzywda … Jak zeszły ze mnie emocje, Karol już nie żył.
Czy uważasz, że Karol G. zasłużył na śmierć za swoje oszustwa?
Oczywiście, że nie. Zresztą kim ja jestem, żeby decydować, chociażby hipotetycznie, kto ma prawo żyć, a kto nie.
Czy byłeś świadomy konsekwencji swojego działania podczas zabójstwa?
Dopiero po kilkunastu godzinach dotarło do mnie, co się wydarzyło, więc nie – nie byłem świadomy konsekwencji ani tego, że tak się to skończy.
Jak opiszesz swoje relacje z matką, która była jedną z ofiar oszustwa Karola G.?
Wiele razem przeszliśmy, w tym tułaczki po świecie i niejeden kryzys. Kocham ją i każdemu życzę tak oddanej przyjaciółki, matki i opiekunki. Jestem gotów oddać życie broniąc jej.
Czy uważasz, że wyrok dożywocia byłby bardziej sprawiedliwy wobec Ciebie? Czy 25 lat to wystarczająca kara? Jak Ty to oceniasz?
Trudno wypowiedzieć mi się obiektywnie o sobie i w tym temacie. Czy dożywocie byłoby bardziej sprawiedliwe? Teraz staram skupić się na tym, że za 7 lat będę musiał zmierzyć się ze światem, którego już nie znam. Czasami myślę, że byłoby prościej dla wszystkich, gdyby dożywocie zostało podtrzymane.
Jakie emocje towarzyszyły Tobie podczas popełniania zbrodni? O czym myślałeś w tym momencie?
Gniew i strach w najczystszej postaci. O czym myślałem? Jeśli w ogóle myślałem, to o tym, żeby chronić bliskich – matkę.
Czy teraz, po latach, odczuwasz jakiekolwiek poczucie winy za to, co się stało? Żałujesz tego, że zabiłeś Karola G.? Jak radzisz sobie z myślą, że zabiłeś drugiego człowieka?
Każdy dzień, to dźwiganie ciężaru i świadomość, że dzieci nie mają ojca, a rodzice pochowali syna. Staram się nie zmarnować tego, że mam jakiś talent i dzielić się tym z innymi. Działalność charytatywna uświadamia mi, że mogę pomóc innym i dzięki swoim obrazom opłacić czyjeś leczenie, może uratować komuś życie. Moje akcje można śledzić na Instagramie ryszard_rogowski_gallery
Czy są jakieś czynniki, które wpłynęły na to, że wybraliście tak brutalny sposób zabicia Karola G.?
To był impuls, bez jakiegokolwiek planu.
Czy po zabójstwie miałeś myśli, żeby zgłosić się na Policję i przyznać do winy?
Przez 2 dni zastanawiałem się, co zrobić, czy się zgłosić. Do aresztowania doszło, kiedy wychodziłem z domu. Na zewnątrz akurat czekali policjanci. Za chwilę pewnie siłowo weszliby do mieszkania. Dookoła zrobiło się czarno i za chwilę byłem już w kajdankach.
Czy sądzisz, że zasłużyłeś na drugą szansę, której udzielił Ci sąd?
Wyrok 25 lat, to nie dożywocie. Jest to oczywiście szansa, ale dużo zależy od tego, co ja sam z tym czasem zrobię i kto mnie pokieruje. Póki co Yeti* sprawiły, że świat na zewnątrz jest mi obcy, choć żyją tam moi bliscy.
Co chcesz robić po wyjściu na wolność? Jak wyobrażasz sobie powrót do społeczności funkcjonującej za murami więzienia?
Woody Allen powiedział: „Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.” Chciałbym mieć możliwość zatroszczyć się o matkę i stworzyć udaną relację z moją partnerką i jej córką. Zawodowo chciałbym otworzyć studio tatuażu i galerię z naciskiem na działalność kulturalno-charytatywną.
Póki co jestem tutaj i każdy dzień zaskakuje tym, jak świat na zewnątrz się zmienia. Jedno jest pewne – po tylu latach, a jestem od 18 lat w Zakładzie Karnym i ani razu nie byłem na jakiejkolwiek przepustce, nawet kulturalnej – świat na pewno mnie zaskoczy. Czy tak ma być? Nie mi to oceniać. Wiem, że czeka mnie wiele wyzwań i pięknego poznawania od nowa.
*Yeti – resocjalizacja. Nikt nie widział Yeti, co przeczy jego istnieniu i tak samo – zdaniem wielu osadzonych – nie istnieje coś takiego, jak resocjalizacja.