Tomasz Dzionek, radny Miasta Gniezna i radca prawny, ostatnio znalazł się w centrum uwagi ze względu na swoje kontrowersyjne działania. Okazuje się, że z jednej strony odnosi się do wolności słowa i broni przed aktem oskarżenia ze strony Teatru, a z drugiej sam usuwa lub ukrywa niepochlebne komentarze na swoim fanpage’u.
O ile ciężko nie przyznać racji radnemu Tomaszowi Dzionkowi odnośnie placu przed Teatrem i złego potraktowania popiersia patrona tej niezwykle ważnej jednostki kultury, to nie sposób nie zarzucić mu także hipokryzji w działaniach. Za udane zobrazowanie problemu „betonozy” przy ulicy Mickiewicza należą się mu brawa, jednak niestety radny najwyraźniej chciałby, żeby wolność słowa obowiązywała tylko wtedy, kiedy to on się wypowiada.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że radny nie narusza wolności słowa, która jest jednym z fundamentów demokracji i prawa do wolnego wyrażania swoich poglądów. Warto również zauważyć fakt, iż Tomasz Dzionek jest radcą prawnym, a to powinno skłaniać go do wybitnego przestrzegania prawa i etyki. Usuwanie niepochlebnych komentarzy z fanpage’u, które obrazują np. wykroczenie w postaci źle zaparkowanego samochodu, przypomina nieco metody systemu, który w Polsce upadł w 1989 roku.
Wydaje się, że radny Dzionek powinien działać w sposób bardziej odpowiedzialny i konstruktywny. Usuwając komentarze, powinien pamiętać, że opinie innych ludzi są cenną informacją dla niego i powinien szanować ich wolność słowa. Jego malejące poparcie społeczne, czego dowiodły m.in. wybory do Rady Osiedla Skiereszewo, do której wszedł „rzutem na taśmę”.
Ostatecznie, kontrowersje wokół Tomasza Dzionka pokazują, że politycy, samorządowcy i radcy prawni, powinni działać w sposób nadto etyczny i odpowiedzialny. Wolność słowa to wartość fundamentalna, ale nie daje ona prawa do naruszania godności i szkalowania innych ludzi. Każdy, kto piastuje stanowisko publiczne, powinien być świadomy swoich obowiązków i postępować zgodnie z zasadami etyki zawodowej.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, radny miał szansę na uniknięcie aktu oskarżenia ze strony Teatru. Nie skorzystał jednak z tego, co spowodowało skierowanie sprawy do Sądu, a to jest teraz wykorzystywane do medialnego fame’u.
Z Teatrem, który nie potrafi sobie poradzić z krytyką, zadbaniem o plac użyczony przez miasto, obiecał stworzyć przestrzeń przyjazną mieszkańcom i nie liczy się z ich zdaniem i opinią, powalczę bez cienia trwogi – tak Tomasz Dzionek pisał na swoim fanpage’u.
Jak widać radny nie potrafi poradzić sobie z krytyką płynącą także w jego stronę.
Refleksja jest najważniejsza – tak natomiast powiedział radny w wywiadzie dla stacji TVN.
W tym miejscu w pełni przyznajemy jemu rację, podobnie jak popieramy stanowisko odnośnie placu przed Teatrem – tak samo jak zdecydowana większość gnieźnian. Nie przyklaskujemy jednak usuwaniu nieprzychylnych komentarzy lub ukrywaniu ich w sposób taki, że widzi je jedynie osoba, która zamieściła dany wpis. Oczywiście za chwilę można taki komentarz ponownie uwidocznić, żeby pokazać, że nic takiego nie miało miejsca. Czytelnik, który zgłosił nam tę sytuację zrobił jednak zrzuty, które zamieszczamy poniżej. Ponadto sami sprawdziliśmy komentarze pod wskazanym postem i potwierdziliśmy zgłoszenie od Czytelnika.
7 komentarzy
Wszystko pod publikę . Byle by tylko wybić się w tym szambie i wypłynąć by dryfować razem z innymi „kupkami” mniejszymi i większymi … nie dla Pana Dzionka to koryto !!! Teraz czas na ludzi którzy wywiozą to szambo !!!!
A znasz panie ” T ” już kogoś „czystego” , kto zechce startować w kolejnych wyborach samorzadowych ? A z jakiego ugrupowania on / ona bedzie startował /a ? A może ten ktoś stworzy szybko jakies swoje nowe ugrupowanie? Życze powodzenia !
Fiu, fiu, pokazały się artykuły na zlecenie. Wielka i mała polityka rządzą się tymi samymi prawami.
Popieram Pan Zygmunt. Nie mniej jednak, czy ktoś widzi czy nie, prawo obowiązuje w tym i Pana Dzionka.
Jeżeli zostałby ukarany za to wykroczenie mandatem i poinformowano by Naczelną Radę Adwokacką, to miałby Pan Dzionek poważny problem.
przecież tam można parkować. tu nie ma zakazu ani skrzyżowania bo jest nakaz jazdy prosto. wymysły i oczernianie, nic wiecej. a redaktor na swoim portalu usuwa komentarze notorycznie.
Kto pisał ten artykuł ? Albo może, na czyje zlecenie, został on napisany ? Czy to , że Radny DZIONEK chciał, by prawo drogowe dotyczace zakazów postoju w miejscach niedozwolonych było przestrzegane, to ma być jego działanie …. ASPOŁECZNE ? Nie wiem z jakiej obcji politycznej jest Pan Dzionek. Ale to chyba w tej sytuacji mało istotne. Mam nadzieję, że ten artykuł nie dotyczy żadnej waliki politycznej. Myśle natomiast, że w tym artykule chodzi wyłacznie o jakąś zemstę ludzi, nie przyznajacych sie nawet do swojego nazwiska, a noszacych w sercu zadrę, bo dostali mandat za złe parkowanie swojego samochodu ? Ludzie, czy wy z honorem nie umiecie sie przyznać do tego , ze złamaliście prawo ? Nie potraficie przyznać sie do własnego błędu. Ludzie Pan Dzionek chyba nie został radnym tylko dlatego , że ma np czyste buty. Ludzie, nim go wybrali na radnego to Go obserwowali i oceniali . I musiał im sie wydać ciut lepszy od innych Gnieżnian , którzy byli na karcie wyborczej. Jeżeli mu zazdrościcie tego , że jest Radnym Miasta Gniezna, to juz za roki możecie sami startowac w wyborach. I sami poddajcie sęe ocenie społecznej. Miejcie ludzie Troche odwagi i chociaż przyznawajcie sie do swojego nazwiska ! Wstyd mi trochę, że mamy w Gnieznie takich ludzi !!
Dzionek…
Ksywa „oddzwonię” 🙂