W minioną niedzielę Carbon Start Gniezno zmierzył się na własnym torze z GKM-em Grudziądz. Spotkanie to zakończyło się porażką miejscowych w stosunku 52:38. Mimo tego czerwono-czarni awansowali do fazy play-off. W meczu półfinałowym podejmą PGE Marmę Rzeszów.
Dla podopiecznych Dariusza Śledzia była to pierwsza tegoroczna porażka przy W25. Startowcom towarzyszył niesamowity pech. Na zawody spóźnił się bowiem Jonas Davidsson, który zmagał się z problemami lotniczymi. Po za tym spotkanie rozpoczęło się ze sporym opóźnieniem. Początkowo poślizg był spowodowany dużą ilością serpentyn, którą na tor wyrzucali kibice, natomiast później na stadionie nastąpiła awaria energii elektrycznej. Na szczęście wszelkie problemy techniczne udało się rozwiązać i dalsza część spotkania odbyła się bez najmniejszych kłopotów.
Na początku wynik układał się na korzyść gospodarzy, którzy po czterech biegach prowadzili 14:10. Niepokoić mogła jedynie dyspozycja Damiana Adamczaka. Jeździec od samego początku prezentował się dość niemrawo, finalnie zdobywając tylko jeden punkt. Co mogę powiedzieć. Nie wyszło i tyle. Myślałem, że będzie dobrze. Jechałem na tym motorze co z Lublinem. Tor był podobny, ustawienia również, a okazało się, że ten motocykl nie jedzie. Później wsiadłem na drugi, było dobrze, chciałem wyprzedzić, ale pociągnęło mnie i się przewróciłem – ocenił zawodnik.
Po kolejnych trzech wyścigach wynik był remisowy. Zawodnicy obu drużyn szli łeb w łeb, nikt nie odpuszczał. Na stadionie pojawił się już Davidsson, wydawało się, że to będzie motor napędowy gospodarzy. Emocje sięgały zenitu. Kolejne wyścigi zapowiadały się pasjonująco.
Czar prysł, entuzjazm kibiców również. Ósmy i dziewiąty bieg zakończyły się rezultatem 1:5. Tego nie spodziewał się chyba nikt. Miejscowi przegrywali już ośmioma punktami. W 10 gonitwie dnia po raz pierwszy na torze pojawił się Jonas Davidsson. Szwed wraz z Bjarne Pedersenem zdołali zwyciężyć podwójnie. Nadzieja na zwycięstwo nadal pozostawała, jednak stawała się ona z chwili na chwilę coraz mniejsza.
Nadszedł czas na kolejne trzy wyścigi, które były kluczowe dla końcowego rezultatu. Ponownie zawiódł Adamczak, który jadąc na drugiej pozycji nie opanował motocykla i upadł. Nie najlepiej spisał się również pechowy Szwed. Przed biegami nominowanymi czerwono-czarni do rywali tracili 10 punktów. W związku z tym wiadome było, że gospodarze już w tym meczu nie wygrają. Finalnie spotkanie zakończyło się rezultatem 52:38. Przegraliśmy, tyle można by powiedzieć. Powodu słabszej dyspozycji swoich zawodników nie potrafił znaleźć trener Dariusz Śledź. Na wstępie trzeba pogratulować grudziądzanom. Odjechali bardzo dobre spotkanie. Pokonali nas na własnym torze. Nam się to spotkanie nie układało od samego początku. Nie szukajmy też wymówek na siłę. Grudziądzanie byli dzisiaj po prostu lepsi – mówił trener.
Na początku wynik układał się na korzyść gospodarzy, którzy po czterech biegach prowadzili 14:10. Niepokoić mogła jedynie dyspozycja Damiana Adamczaka. Jeździec od samego początku prezentował się dość niemrawo, finalnie zdobywając tylko jeden punkt. Co mogę powiedzieć. Nie wyszło i tyle. Myślałem, że będzie dobrze. Jechałem na tym motorze co z Lublinem. Tor był podobny, ustawienia również, a okazało się, że ten motocykl nie jedzie. Później wsiadłem na drugi, było dobrze, chciałem wyprzedzić, ale pociągnęło mnie i się przewróciłem – ocenił zawodnik.
Po kolejnych trzech wyścigach wynik był remisowy. Zawodnicy obu drużyn szli łeb w łeb, nikt nie odpuszczał. Na stadionie pojawił się już Davidsson, wydawało się, że to będzie motor napędowy gospodarzy. Emocje sięgały zenitu. Kolejne wyścigi zapowiadały się pasjonująco.
Czar prysł, entuzjazm kibiców również. Ósmy i dziewiąty bieg zakończyły się rezultatem 1:5. Tego nie spodziewał się chyba nikt. Miejscowi przegrywali już ośmioma punktami. W 10 gonitwie dnia po raz pierwszy na torze pojawił się Jonas Davidsson. Szwed wraz z Bjarne Pedersenem zdołali zwyciężyć podwójnie. Nadzieja na zwycięstwo nadal pozostawała, jednak stawała się ona z chwili na chwilę coraz mniejsza.
Nadszedł czas na kolejne trzy wyścigi, które były kluczowe dla końcowego rezultatu. Ponownie zawiódł Adamczak, który jadąc na drugiej pozycji nie opanował motocykla i upadł. Nie najlepiej spisał się również pechowy Szwed. Przed biegami nominowanymi czerwono-czarni do rywali tracili 10 punktów. W związku z tym wiadome było, że gospodarze już w tym meczu nie wygrają. Finalnie spotkanie zakończyło się rezultatem 52:38. Przegraliśmy, tyle można by powiedzieć. Powodu słabszej dyspozycji swoich zawodników nie potrafił znaleźć trener Dariusz Śledź. Na wstępie trzeba pogratulować grudziądzanom. Odjechali bardzo dobre spotkanie. Pokonali nas na własnym torze. Nam się to spotkanie nie układało od samego początku. Nie szukajmy też wymówek na siłę. Grudziądzanie byli dzisiaj po prostu lepsi – mówił trener.
GKM Grudziądz:
1. Rafał Okoniewski – (3,3,2*,3,3) 14+1
2. Norbert Kościuch – (0,2*3,3,3) 11+1
3. Sebastian Ułamek – (3,1,3,0,2*) 9+1
4. Daniel Jeleniewski – (2*,3,2*,3,0) 10+2
5. Andriej Karpow – (1,2,1,1) 5
6. Marcin Nowak – (1,0,2*) 3+1
7. Mike Trzensiok – (0,0,0) 0
2. Norbert Kościuch – (0,2*3,3,3) 11+1
3. Sebastian Ułamek – (3,1,3,0,2*) 9+1
4. Daniel Jeleniewski – (2*,3,2*,3,0) 10+2
5. Andriej Karpow – (1,2,1,1) 5
6. Marcin Nowak – (1,0,2*) 3+1
7. Mike Trzensiok – (0,0,0) 0
Carbon Start Gniezno:
9. Adrian Gomólski – (2,1,0,2,1) 6
10. Wadim Tarasienko – (1*,3,1,1*,2) 8+2
11. Jonas Davidsson – (-,-,2*,0,0) 2+1
12. Damian Adamczak – (1,0,-,w) 1
13. Bjarne Pedersen – (2*,2,1,3,2,1*) 11+2
14. Dawid Wawrzyniak – (2*,0,0,1) 3+1
15. Adrian Gała – (3,3,1,0) 7
10. Wadim Tarasienko – (1*,3,1,1*,2) 8+2
11. Jonas Davidsson – (-,-,2*,0,0) 2+1
12. Damian Adamczak – (1,0,-,w) 1
13. Bjarne Pedersen – (2*,2,1,3,2,1*) 11+2
14. Dawid Wawrzyniak – (2*,0,0,1) 3+1
15. Adrian Gała – (3,3,1,0) 7
Bieg po biegu:
- OKONIEWSKI (66,09), Gomólski, Tarasienko, Kościuch 3:3
- GAŁA (65,98), Wawrzyniak, Nowak, Trzensiok 5:1 (8:4)
- UŁAMEK (66,16), Jeleniewski, Adamczak, Wawrzyniak 1:5 (9:9)
- GAŁA (66,64), Pedersen, Karpow, Trzensiok 5:1 (14:10)
- OKONIEWSKI (66,72), Kościuch, Gała, Adamczak 1:5 (15:15)
- JELENIEWSKI (66,16), Pedersen, Ułamek, Wawrzyniak 2:4 (17:19)
- TARASIENKO (66,23), Karpow, Gomólski, Nowak 4:2 (21:21)
- KOŚCIUCH (67,41), Okoniewski, Pedersen, Gała 1:5 (22:26)
- UŁAMEK (66,09), Jeleniewski, Tarasienko, Gomólski 1:5 (23:31)
- PEDERSEN (66,30), Davidsson, Karpow, Trzensiok 5:1 (28:32)
- KOŚCIUCH (66,79), Pedersen, Tarasienko, Ułamek 3:3 (31:35)
- OKONIEWSKI (66,92), Nowak, Wawrzyniak, Davidsson, 1:5 (32:40)
- JELENIEWSKI (67,48), Gomólski, Karpow, Adamczak (w/u2) 2:4 (34:44)
- KOŚCIUCH (B) (67,76), Ułamek (D), Gomólski (A), Davidsson (C) 1:5 (35:49)
- OKONIEWSKI (A) (66,30), Tarasienko (D), Pedersen (B), Jeleniewski (C) 3:3 (38:52)
Startowano: według II zestawu
Sędziował: Zdzisław Fyda (Kraków)
NCD: Adrian Gała (Carbon Start Gniezno) – 65,98 sek. (w 2. wyścigu)
Widzów: 3 512 sprzedanych biletów
Sędziował: Zdzisław Fyda (Kraków)
NCD: Adrian Gała (Carbon Start Gniezno) – 65,98 sek. (w 2. wyścigu)
Widzów: 3 512 sprzedanych biletów
Mateusz Domański