W niedzielę Carbon Start Gniezno udał się do Rybnika, gdzie został podjęty przez miejscowy ŻKS ROW. Niestety, wyprawa ta dla czerwono-czarnych zakończyła się fatalnie. Orły kompletnie nie radziły sobie z tamtejszą nawierzchnią, co finalnie doprowadziło do wysokiej porażki o rozmiarze 68:22.
Dla Rekinów triumf ten oznacza zapewnienie sobie startów w Nice Polskiej Lidze Żużlowej podczas kolejnego sezonu. Niestety, rezultat ten sprawił, że podopieczni Dariusza Śledzia wciąż nie są pewni udziału w fazie play-off. O tym zadecyduje dopiero mecz z GKM-em Grudziądz, który odbędzie się 7 września na obiekcie przy ulicy Wrzesińskiej 25.
Już od samego rana z Górnego Śląska dopływały do nas niepokojące wieści. W Rybniku dość długo padał deszcz, a gospodarze mieli spore problemy z przygotowaniem nawierzchni. W końcu udało się to osiągnąć, lecz spotkanie rozpoczęło się z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Początek meczu wyglądał co najmniej niepokojąco. Goście bardzo mocno odstawali od miejscowych i już po czterech wyścigach przegrywali 20:4.
Kolejna seria również dla Startowców nie była zbyt udana. Przyjezdnym udało się tylko raz zdobyć punkt poprzez wyprzedzenie rywala. Było to w wyścigu piątym, kiedy Wadim Tarasienko zdołał pokonać Rafała Szombierskiego. Wydawało się, że Rosjanin odnalazł już odpowiednie ustawienia i w dalszej części zawodów również będzie spisywać się podobnie, jednak nie do końca się tak stało. Zupełnie poniżej oczekiwań prezentowali się Adamczak oraz Davidsson, którzy do mety dojeżdżali daleko z tyłu.
Następne trzy gonitwy to ponowne kłopoty gnieźnian. Głównym problemem gości była bardzo wymagająca nawierzchnia. Jednak kolejne dwa oczka udało się uskubnąć Gomólskiemu, natomiast koledzy z drużyny w dalszym ciągu reprezentowali niebywale kiepską jazdę. Rekiny zdołały już odrobić stratę z pierwszego meczu i najczarniejszy z możliwych scenariuszy zaczął się spełniać.
Przed biegami nominowanymi sytuacja znów się pogorszyła. Czerwono-czarni przegrali podwójnie dwa wyścigi, a jeden, za sprawą Adriana Gomólskiego – 2:4. Gnieźnieńscy fanatycy przecierali oczy ze zdziwienia. To nie był zły sen, ale najzupełniejsza prawda. Przed meczem pojawiały się głębokie zapewnienia, że drużyna będzie walczyć o coś więcej niż bonus. Niestety, skończyło się jedynie na zapewnieniach.
Ostatnie dwie gonitwy, kiedy tor już przesechł, zakończyły się całkiem dobrymi rezultatami. W 14 wyścigu świetny bój o dwa oczka odbył "Gomóła". Wychowanek gnieźnieńskiego klubu zdołał pokonać Milika. Tradycyjnie na dość dobrym poziomie pojechał Tarasienko, który w ostatnim biegu wywalczył zwycięstwo. To właśnie Rosjanin był najskuteczniejszym zawodnikiem Carbon Startu. Fatalną jazdą popisali się Davidsson oraz Adamczak. Ten pierwszy kompletnie nie radzi sobie ostatnimi czasy w spotkaniach rewanżowych.
Już od samego rana z Górnego Śląska dopływały do nas niepokojące wieści. W Rybniku dość długo padał deszcz, a gospodarze mieli spore problemy z przygotowaniem nawierzchni. W końcu udało się to osiągnąć, lecz spotkanie rozpoczęło się z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Początek meczu wyglądał co najmniej niepokojąco. Goście bardzo mocno odstawali od miejscowych i już po czterech wyścigach przegrywali 20:4.
Kolejna seria również dla Startowców nie była zbyt udana. Przyjezdnym udało się tylko raz zdobyć punkt poprzez wyprzedzenie rywala. Było to w wyścigu piątym, kiedy Wadim Tarasienko zdołał pokonać Rafała Szombierskiego. Wydawało się, że Rosjanin odnalazł już odpowiednie ustawienia i w dalszej części zawodów również będzie spisywać się podobnie, jednak nie do końca się tak stało. Zupełnie poniżej oczekiwań prezentowali się Adamczak oraz Davidsson, którzy do mety dojeżdżali daleko z tyłu.
Następne trzy gonitwy to ponowne kłopoty gnieźnian. Głównym problemem gości była bardzo wymagająca nawierzchnia. Jednak kolejne dwa oczka udało się uskubnąć Gomólskiemu, natomiast koledzy z drużyny w dalszym ciągu reprezentowali niebywale kiepską jazdę. Rekiny zdołały już odrobić stratę z pierwszego meczu i najczarniejszy z możliwych scenariuszy zaczął się spełniać.
Przed biegami nominowanymi sytuacja znów się pogorszyła. Czerwono-czarni przegrali podwójnie dwa wyścigi, a jeden, za sprawą Adriana Gomólskiego – 2:4. Gnieźnieńscy fanatycy przecierali oczy ze zdziwienia. To nie był zły sen, ale najzupełniejsza prawda. Przed meczem pojawiały się głębokie zapewnienia, że drużyna będzie walczyć o coś więcej niż bonus. Niestety, skończyło się jedynie na zapewnieniach.
Ostatnie dwie gonitwy, kiedy tor już przesechł, zakończyły się całkiem dobrymi rezultatami. W 14 wyścigu świetny bój o dwa oczka odbył "Gomóła". Wychowanek gnieźnieńskiego klubu zdołał pokonać Milika. Tradycyjnie na dość dobrym poziomie pojechał Tarasienko, który w ostatnim biegu wywalczył zwycięstwo. To właśnie Rosjanin był najskuteczniejszym zawodnikiem Carbon Startu. Fatalną jazdą popisali się Davidsson oraz Adamczak. Ten pierwszy kompletnie nie radzi sobie ostatnimi czasy w spotkaniach rewanżowych.
Carbon Start Gniezno 22
1. Wadim Tarasienko – 7 (1,2,0,1,3)
2. Adrian Gomólski – 6 (0,0,2,w,2,2)
3. Jonas Davidsson – 2 (d,1,1,t)
4. Damian Adamczak – 1 (1,0,-,0,0)
5. Bjarne Pedersen – 5 (1,2,1,1,d)
6. Adrian Gała – 0 (w,0,u)
7. Dawid Wawrzyniak – 1 (1,d,0,0)
2. Adrian Gomólski – 6 (0,0,2,w,2,2)
3. Jonas Davidsson – 2 (d,1,1,t)
4. Damian Adamczak – 1 (1,0,-,0,0)
5. Bjarne Pedersen – 5 (1,2,1,1,d)
6. Adrian Gała – 0 (w,0,u)
7. Dawid Wawrzyniak – 1 (1,d,0,0)
ŻKS ROW Rybnik 68
9. Dakota North – 13+1 (3,3,2*,3,2)
10. Michał Szczepaniak – 7+1 (2*,1,3,1)
11. Rafał Szombierski – 5+2 (2*,1,-,2*)
12. Lewis Bridger – 11+2 (3,3,2*,2*,1)
13. Vaclav Milik – 11+2 (2*,2*,3,3,1)
14. Kacper Woryna – 15 (3,3,3,3,3)
15. Kamil Wieczorek – 6+1 (2*,3,1)
10. Michał Szczepaniak – 7+1 (2*,1,3,1)
11. Rafał Szombierski – 5+2 (2*,1,-,2*)
12. Lewis Bridger – 11+2 (3,3,2*,2*,1)
13. Vaclav Milik – 11+2 (2*,2*,3,3,1)
14. Kacper Woryna – 15 (3,3,3,3,3)
15. Kamil Wieczorek – 6+1 (2*,3,1)
Bieg po biegu:
- (66,32) North, Szczepaniak, Tarasienko, Gomólski 5:1
- (66,45) Woryna, Wieczorek, Wawrzyniak, Gała (w) 5:1 (10:2)
- (69,24) Bridger, Szombierski, Adamczak, Davidsson (d4) 5:1 (15:3)
- (67,35) Wieczorek, Milik, Pedersen, Wawrzyniak (d4) 5:1 (20:4)
- (67,37) Bridger, Tarasienko, Szombierski, Gomólski 4:2 (24:6)
- (65,32) Woryna, Milik, Davidsson, Adamczak 5:1 (29:7)
- (66,32) North, Pedersen, Szczepaniak, Gała 4:2 (33:9)
- (66,79) Milik, Gomólski, Wieczorek, Tarasienko 4:2 (37:11)
- (66,56) Szczepaniak, North, Davidsson, Gomólski (w) 5:1 (42:12)
- (65,90) Woryna, Bridger, Pedersen, Wawrzniak 5:1 (47:13)
- (67,04) Milik, Gomólski, Szczepaniak, Wawrzyniak 4:2 (51:15)
- (65,91) Woryna, Szombierski, Tarasienko, Gała (u) 5:1 (56:16)
- (66,00) North, Bridger, Pedersen, Adamczak 5:1 (61:17)
- (66,52) Woryna, Gomólski, Milik, Adamczak 4:2 (65:19)
- (67,22) Tarasienko, North, Bridger, Pedersen (d4) 3:3 (68:22)
Startowano wg I zestawu.
Sędzia: Wojciech Grodzki
Widzów: około 4 000
Sędzia: Wojciech Grodzki
Widzów: około 4 000
Mateusz Domański