Zeszłoniedzielna inauguracja IV ligi na Plantach była wręcz wymarzonym dla Pelikana początkiem sezonu 2014/2015. Wczoraj jednak już tak różowo nie było – GLKS w wyjazdowym meczu „jedynie” zremisował z Iskrą Szydłowo 1:1.
Słowo "jedynie" napisałem w cudzysłowie, gdyż przedsezonowe spekulacje stawiały Iskrę w gronie faworytów tegorocznych rozgrywek, więc być może Pelikan w Szydłowie nie "jedynie", lecz "aż" zremisował.
Ale wróćmy do wczorajszego meczu. Początek spotkania Iskra – Pelikan swoim przebiegiem nie odzwierciedlał przedmeczowych zapowiedzi, stawiających ten pojedynek w gronie najciekawiej zapowiadających się spotkań 2. kolejki. Z pierwszej połowy warte odnotowania są jedynie dwie akcje Łukasza Zagdańskiego (z których jedna zakończyła się trafieniem w boczną siatkę, a druga udaną interwencją bramkarza Iskry) oraz gol dla Iskry, który miejscowym kibicom nie dał jednak powodu do świętowania, gdyż padł ze spalonego. Do przerwy 0:0.
Początek drugiej połowy należał do Pelikana. Coraz składniejsza gra i znalezienie luki w defensywie Iskry dały zielono-czarnym szansę na prowadzenie. Szansę tę w pełni wykorzystał kapitan Pelikana Paweł Ignasiński, który w 56 minucie, po asyście Łukasza Zagdańskiego, umieścił piłkę tuż pod poprzeczką szydłowskiej bramki. 1:0 dla Pelikana.
Gospodarze nie pozostali jednak dłużni beniaminkowi z Niechanowa i wyrównali osiem minut później – po strzale napastnika Iskry sprzed pola karnego piłka znalazła drogę do siatki tuż przy słupku bramki bronionej przez Damiana Zamiara. Remis 1:1.
W dalszej części meczu obie drużyny miały szansę przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale ze wszystkich tych sytuacji linie defensywne obu zespołów wychodziły obronną ręką, a mecz ostatecznie zakończył się remisem 1:1 i podziałem punktów.
Teraz przed Pelikanem trzy mecze pod rząd, w których niechanowski team wystąpi w roli gospodarza. W najbliższą sobotę, 23 sierpnia, niepokonanemu od kilkudziesięciu meczów na własnym terenie Pelikanowi statystyki spróbuje popsuć Huragan Pobiedziska. Początek spotkania o godz. 17.00.
Ale wróćmy do wczorajszego meczu. Początek spotkania Iskra – Pelikan swoim przebiegiem nie odzwierciedlał przedmeczowych zapowiedzi, stawiających ten pojedynek w gronie najciekawiej zapowiadających się spotkań 2. kolejki. Z pierwszej połowy warte odnotowania są jedynie dwie akcje Łukasza Zagdańskiego (z których jedna zakończyła się trafieniem w boczną siatkę, a druga udaną interwencją bramkarza Iskry) oraz gol dla Iskry, który miejscowym kibicom nie dał jednak powodu do świętowania, gdyż padł ze spalonego. Do przerwy 0:0.
Początek drugiej połowy należał do Pelikana. Coraz składniejsza gra i znalezienie luki w defensywie Iskry dały zielono-czarnym szansę na prowadzenie. Szansę tę w pełni wykorzystał kapitan Pelikana Paweł Ignasiński, który w 56 minucie, po asyście Łukasza Zagdańskiego, umieścił piłkę tuż pod poprzeczką szydłowskiej bramki. 1:0 dla Pelikana.
Gospodarze nie pozostali jednak dłużni beniaminkowi z Niechanowa i wyrównali osiem minut później – po strzale napastnika Iskry sprzed pola karnego piłka znalazła drogę do siatki tuż przy słupku bramki bronionej przez Damiana Zamiara. Remis 1:1.
W dalszej części meczu obie drużyny miały szansę przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale ze wszystkich tych sytuacji linie defensywne obu zespołów wychodziły obronną ręką, a mecz ostatecznie zakończył się remisem 1:1 i podziałem punktów.
Teraz przed Pelikanem trzy mecze pod rząd, w których niechanowski team wystąpi w roli gospodarza. W najbliższą sobotę, 23 sierpnia, niepokonanemu od kilkudziesięciu meczów na własnym terenie Pelikanowi statystyki spróbuje popsuć Huragan Pobiedziska. Początek spotkania o godz. 17.00.
Ernest Kowalski