Łódzcy policjanci zatrzymali 41-letniego mieszkańca woj. lubelskiego podejrzanego o fałszywe alarmy bombowe przekazane 22 lipca do licznych instytucji oraz urzędów na terenie całego kraju, w tym również w Gnieźnie. Decyzją sądu został już tymczasowo aresztowany na najbliższe 3 miesiące. Za przestępstwo to grozi kara do 8-miu lat pozbawienia wolności.
22 lipca 2014 roku kilkaset instytucji i urzędów na terenie całego kraju otrzymało za pośrednictwem poczty elektronicznej informacje o podłożonym ładunku wybuchowym. Na terenie województwa łódzkiego dotyczyło to blisko 60-ciu budynków użyteczności publicznej. W wielu przeprowadzono ewakuację. W każdym policyjni pirotechnicy wspierani przez inne służby, po wnikliwym sprawdzeniu obiektów, wykluczyli zagrożenie. Jednocześnie funkcjonariusze z całej Polski rozpoczęli poszukiwania sprawcy tych fałszywych alarmów.
Łódzcy policjanci podjęli pewien trop, który naprowadził ich na 41-letniego mieszkańca województwa lubelskiego. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na podjęcie decyzji o jego zatrzymaniu, do którego doszło 24 lipca w Śremie (woj. wielkopolskie). Mężczyzna jechał tirem do Francji. W tym samym czasie śledczy przeszukali jego miejsce zamieszkania i zabezpieczyli komputer oraz inne nośniki elektroniczne. Został przewieziony do Łodzi i poddany badaniu wariografem, tzw. wykrywaczem kłamstw.
26 lipca mężczyzna usłyszał wstępne zarzuty spowodowania fałszywego alarmu bombowego przez rozesłanie pocztą elektroniczną informacji o podłożeniu ładunku wybuchowego do 43-ech instytucji i urzędów na terenie województwa łódzkiego. Sprawa jest rozwojowa, a policjanci wspólnie z prokuraturą cały czas uzupełniają materiał dowodowy oczekując na kolejne ekspertyzy. Przypominamy, że "Kto wiedząc, że zagrożenie nie istniej, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6-ciu miesięcy do lat 8-miu".
W sumie mężczyzna jest podejrzany o wywołaniu 634-ech fałszywych alarmów bombowych na terenie całego kraju. W Gnieźnie ewakuowano Prokuraturę Rejonową oraz Urząd Skarbowy.
Łódzcy policjanci podjęli pewien trop, który naprowadził ich na 41-letniego mieszkańca województwa lubelskiego. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na podjęcie decyzji o jego zatrzymaniu, do którego doszło 24 lipca w Śremie (woj. wielkopolskie). Mężczyzna jechał tirem do Francji. W tym samym czasie śledczy przeszukali jego miejsce zamieszkania i zabezpieczyli komputer oraz inne nośniki elektroniczne. Został przewieziony do Łodzi i poddany badaniu wariografem, tzw. wykrywaczem kłamstw.
26 lipca mężczyzna usłyszał wstępne zarzuty spowodowania fałszywego alarmu bombowego przez rozesłanie pocztą elektroniczną informacji o podłożeniu ładunku wybuchowego do 43-ech instytucji i urzędów na terenie województwa łódzkiego. Sprawa jest rozwojowa, a policjanci wspólnie z prokuraturą cały czas uzupełniają materiał dowodowy oczekując na kolejne ekspertyzy. Przypominamy, że "Kto wiedząc, że zagrożenie nie istniej, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6-ciu miesięcy do lat 8-miu".
W sumie mężczyzna jest podejrzany o wywołaniu 634-ech fałszywych alarmów bombowych na terenie całego kraju. W Gnieźnie ewakuowano Prokuraturę Rejonową oraz Urząd Skarbowy.
źródło: www.lodz.policja.gov.pl