Dzisiaj kilka minut po godzinie 8.00 na Trasie Zjazdu Gnieźnieńskiego doszło do dachowania pojazdu. Poszkodowanemu pierwsi udzielili pomocy świadkowie zdarzenia. Kierowca przebywa w szpitalu na obserwacji.
Jak wynika z wstępnych ustaleń Policji, kierujący samochodem osobowym marki Kia, 57-letni mieszkaniec Berlina, jadąc od strony Bydgoszczy w kierunku Poznania na łuku drogi w lewo nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych, zjechał na prawe pobocze, a następnie uderzył w barierę energochłonną doprowadzając do wywrócenia pojazdu na dach.
Kierowca został przewieziony do szpitala w Gnieźnie, gdzie pozostał na obserwacji. Jak ustalili funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego mężczyzna był trzeźwy. Jeden pas ruchu przez około godzinę był zablokowany. Strażacy w celu uwolnienia i wydobycia kierowcy z auta użyli sprzętu hydraulicznego. W drodze do pracy wjechałem akurat na wypadek, zauważyłem uszkodzony pojazd pod wiaduktem i wydobywający się dym z komory silnika – mówi jeden ze świadków zdarzenia. Niezwłocznie podjęliśmy działanie mające na celu odłączenie źródła zasilania, natomiast kierowcy mogliśmy pomóc w ograniczony sposób, ponieważ został uwieziony w pojeździe i to jest straszne uczucie. Każda upływająca sekunda oczekiwania na pomoc to wieki. Generalnie pomoc innych kierowców w takiej sytuacji na drodze jest ograniczona. Przejeżdżały obok tiry i osobówki, ale kierowcy jechali dalej. Zatrzymały się tylko dwie osoby i dlatego ku przestrodze radzę sprawdzić stan samochodowych apteczek i sprawność gaśnic. Generalnie kierowca miał dużo szczęścia, bo zmieścił się miedzy filarami wiaduktu.