Kilka dni temu ponownie poruszyliśmy temat mieszkania w bloku przy ul. Barciszewskiego 10, w którym 2 lata temu zaczadził się Michał Darul. Obecnie mieszkają tam dwie kobiety z małymi dziećmi. Niestety często uruchamiają się czujniki tlenku węgla. Czy to mieszkanie jest bezpieczne i co jest powodem pojawiania się w nim czadu?? Zapytaliśmy o to prezesa Gnieźnieńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – Zdzisława Kujawę.
Jakie działania podjęto w budynku przy ul. Barciszewskiego 10 po śmierci Michała Darula aby poprawić bezpieczeństwo?
Przede wszystkim muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o spółdzielnię, to staraliśmy się tą sytuację cały czas monitorować i starać się załatwić sprawę tak, żeby problemów nie było. Ale cały czas problemy robili główni zainteresowani – akurat w tym kontekście właściciel tego mieszkania. Próbował on udowadniać, że jakaś wina hipotetyczna jest po stronie Spółdzielni Mieszkaniowej, że mieszkania są wybudowane źle, że są złe przewody wentylacyjne, kominowe i w ogóle budynek jest źle wybudowany. Abstrahując od tego, robiliśmy kontrole. Często bywało tak, że te osoby zainteresowane, które najwięcej krzyczały, nie wpuszczały kominiarzy, którzy mieli zbadać czy faktycznie jest taka sytuacja jak mówią. Ostatnio przecież Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego orzekł – w związku z kontrolami, które wcześniej były przeprowadzone przez biegłych z zakresu budownictwa, którzy na wniosek Prokuratury w Szamotułach badali wszystkie kanały spalinowe i wentylacyjne – PINB orzekł, że należy zlikwidować junkersy i założyć ciepłą wodę. W mojej ocenie to jest najlepsze wyjście jakie mogło się zdarzyć. Te osoby, a szczególnie pan Darul, którego spotkała taka sytuacja, że rzeczywiście zaczadził mu się syn, powinien przyklasnąć i powiedzieć: tak, nie chcę, żeby to zdarzyło się komuś innemu – chcę, żeby mieszkanie było bezpieczne. Okazuje się, że pan Darul wręcz przeciwnie – mówi, że absolutnie to jest wasza wina, wy musicie to przebudować, zrobić, ponieść teoretycznie wyższe koszty z naprawą przewodów wentylacyjnych, których nie da się naprawić, bo trzeba by przebudować zupełnie nowe kominy. Cały czas podkreślamy, że najlepszym i najbezpieczniejszym wyjściem jest podłączenie ciepłej wody. Jest spory opór. Nie wiemy na dzień dzisiejszy czy mieszkańcy są zainteresowani tą ciepłą wodą, czy nie. Na dzień dzisiejszy muszę powiedzieć, że to, co się wyprawia w mieszkaniu pana Darula przechodzi już ludzkie pojęcie. Bez przerwy są próby wmawiania, że za wszystko ponosi winę spółdzielnia, a już najlepiej w opinii pana Darula prezes Kujawa. Okazało się, że ja dla pana Darula jestem osobistym wrogiem. Za wszystko obwinia mnie. Winny jestem również śmierci jego syna. Powiem szczerze, że tego nie rozumiem. Podejmujemy działania i chcemy udowodnić, że wszystko co się dzieje nie jest winą spółdzielni jako zarządcy. Jest to wina bezpośrednio urządzenia, które znajduje się w mieszkaniu pana Darula, czyli junkersa. Ja podejrzewam, że może być tak, że być może w tym junkersie nie zostały wymienione dysze na GZ 50 i ma jeszcze stare dysze i dlatego to urządzenie jest niesprawne. To urządzenie na dzień dzisiejszy nie zostało sprawdzone. Nikt tego nie udowodnił. Powołują się lokatorki, które twierdzą, że urządzenie jest sprawdzone, na jakieś pismo jakiegoś autoryzowanego konserwatora tych urządzeń. Na dzień dzisiejszy nic takiego nie zostało nam udostępnione. My sprawdziliśmy, z wydrukiem, że to urządzenie w momencie podłączenia go do gazu ma ponad 10-krotne przekroczenie normy tlenku węgla. Norma przy wylocie jest ok. 500 ppm, a to urządzenie ma ponad 6 000 ppm. W tym momencie jest ewidentna wina pana Darula czy też lokatorów, którzy twierdzą, że coś zostało sprawdzone a nie zostało sprawdzone. Dzisiaj zamknęliśmy to urządzenie. Na podstawie wykrytych nieprawidłowości okazało się, że jest to potężne przekroczenie i to, że częściowo tlenek węgla pojawia się w łazience wynika z tego, że przy tak dużej ilości wyprowadzonego z urządzenia grzewczego tlenku węglu część może się cofnąć. Urządzenie nie powinno emitować tyle tlenku węgla do przewodu spalinowego jak emituje ten junkers. Dziwne, że w innych mieszkaniach w tym pionie czegoś takiego nie stwierdzono. Mówienie, że pojawia się tlenek węgla w momencie kiedy to urządzenie było wyłączone – nie, to urządzenie jeżeli ktoś twierdzi, że było 500 ppm – ono musiało być używane. Teraz ta pani ma wyłączone urządzenie i teraz dopiero się okaże czy ten tlenek węgla się pojawi, czy nie. W małych ilościach on ma prawo ewentualnie się pojawiać, ale również zauważyliśmy, że w mieszkaniu u pana Darula jest wyciąg elektryczny. Oczywiście lokatorka twierdzi, że ten wyciąg jest niewłączony. Tylko my nie wiemy czy jest wyłączony w momencie kiedy przychodzi kontrola, czy on jest wyłączony na stałe. Jeżeli on nie jest wyłączony, to on powoduje również zakłócenie całego ciągu wentylacyjnego. Czyli można powiedzieć, że cały problem wychodzi od jednego mieszkania. Od mieszkania, w którym zdarzył się ten tragiczny wypadek. Nie wyciągnięto z tego żadnych wniosków. Zamiast spróbować wymienić junkers albo przynajmniej go sprawdzić, to nikt do tej pory tego nie zrobił. To jest ewidentnie wina właściciela tego mieszkania, który naraża te lokatorki na utratę zdrowia. Po stronie lokatora jest naprawienie junkersa – nie Spółdzielni Mieszkaniowej. My to sugerowaliśmy właścicielowi, ale on udawał, że wie lepiej, że problem nie jest w junkersie a niedrożne są przewody spalinowe i wentylacyjne. Przewody spalinowe i wentylacyjne są drożne. Nawet jakieś mikropęknięcia, które są w przewodach kominowych nie powodują takich zakłóceń jeśli chodzi o przedostawanie się spalin na zewnątrz. Wydaje mi się, że pan Darul nie zadbał właściwie, żeby sprawdzić czy sprawny jest w tym kontekście junkers. My to sprawdziliśmy. Przy wylocie z junkersa jest ponad 10-krotne przekroczenie dopuszczalnej normy.
Prokuratura w Szamotułach wystawiła nakaz remontu kominów. Czy został on wykonany?
Spółdzielnia nie odwołała sie od tego. Generalnie wygląda to tak, że były zalecenia, żeby te kominy przebudować i my chcieliśmy to zrobić. W międzyczasie nadzór budowlany podjął decyzję, że zamiast przebudowywać te kominy nakazał instalację ciepłej wody z PEC-u. Uznaliśmy, że bez sensu jest przebudowywać kominy skoro za chwilę będą one niepotrzebne do tego, żeby używać junkersów, więc tych czynności na razie nie podjęliśmy. W mojej ocenie tak naprawdę to nie ma decydującego znaczenia dlatego, że jeżeli będzie taka sytuacja, że mieszkańcy się nie zgodzą na ciepłą wodę i będzie konieczność używania junkersów, to my te kominy przebudujemy. Na dzień dzisiejszy pan Darul odwołał się od decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, głównie ze względów proceduralnych, zawiesił tą decyzję do ponownego rozpatrzenia przez pierwszą instancję, czyli przez PINB, więc znowu jesteśmy w punkcie wyjścia. Nie określono nam czasu na remont kominów. Inspektor nadzoru budowlanego nakazał nam do 24 lipca zmianę junkersów na ciepłą wodę i w tym terminie byśmy się zmieścili. Mamy już przygotowaną dokumentację na tą nieruchomość i czekamy tylko na decyzję, żeby to zrobić. Uważam, że jest to jedyne rozsądne wyjście. Jak okaże się, że mieszkańcy nie zgodzą się na to, będziemy badać szczegółowo poszczególne mieszkania pod kątem zgodności z normami jeśli chodzi o sprawność junkersów, wentylacji i sprawnego nawiewu. Wydaje mi się, że będzie to nieopłacalne dlatego, że koszty związane chociażby z tym sprawdzaniem będą kolosalne. Musieliśmy zakupić bardzo drogie urządzenie, które to sprawdza. To urządzenie odpowie definitywnie na pytanie, po której stronie jest wina pojawiania się czadu w danym mieszkaniu. Na pewno spółdzielnia robi wszystko, żeby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom. Tylko mieszkańcy muszą jeszcze sami wiedzieć i chcieć, że są pewne obowiązki, które są po ich stronie. Jeśli oni będą to bagatelizować, to to niebezpieczeństwo będzie.
Czy budynek przy ul. Barciszewskiego 10 jest obecnie bezpieczny dla mieszkańców jeśli chodzi o tlenek węgla?
Bezpieczny jest wtedy, kiedy są spełnione wszystkie kryteria, czyli są sprawne junkersy, jest właściwy nawiew i właściwa eksploatacja. To są 3 rzeczy, które są nieodzowne. Jeśli ktoś nie ma nawiewników, nie będzie uchylał okna jeśli będzie chciał się dłużej kąpać, będzie miał niesprawny junkers, to ja dzisiaj nie mogę powiedzieć, że to będzie bezpieczne, bo to wszystko zależy od indywidualnego lokatora.
Czy inni mieszkańcy z tego bloku zgłaszali pojawianie się czadu w mieszkaniach?
Nie. Na dobrą sprawę to my dzisiaj też nie mamy tego zgłoszenia. Nas też nikt o tym nie informował. Ta pani napisała pytanie czy to mieszkanie jest bezpieczne. Ja mógłbym odpowiedzieć to samo co przed chwilą czyli, że jest bezpieczne pod warunkiem, że ona spełni te wszystkie kryteria. Pani Natalia jest dzisiaj dla mnie osobą anonimową. Ja nie wiem kto to jest pani Natalia. Pani Natalia nie jest właścicielem tego mieszkania. Ja nie mam informacji, że to mieszkanie zostało wynajęte w sposób właściwy, że jest tam tymczasowo zameldowana. Ja nie mam takiej możliwości. Ta osoba po prostu się tutaj nie zgłosiła. Nie mam informacji od właściciela, który powiadomiłby nas, że podnajął mieszkanie konkretnej osobie. Ta pani nie jest stroną w postępowaniu ani ze spółdzielnią, ani z innymi instytucjami. Inne instytucje też tej pani nie odpowiedziały. Ja wiem nieoficjalnie, że jest najemcą, ale oficjalnie nie mam takiego potwierdzenia od właściciela.
Dziękuję za rozmowę.
(Buk)
16 komentarzy
ludzie w LUBLINCU na osiedlu od 1981 r
przewod wentylacyjny jest załozony siaką i zamurowany, kompletny brak mozliwosci czyszczenia , czy sprawdzenia kamerą na szczelnosc
w mieszkaniach mamy nawiew powietrza , całkowity brak wyciągu, a kominiarz mowi ze jest wszysyko ok,
podobno z dokumentu który prezes wysłał do starostwa stwierdza że może podejmować decyzje za lokatorów czy im się podoba czy nie. Jak widać dla spółdzielców jest bogiem który na siłę chce montować wodę z PECu. Coś mi się wydaje że razem z księgowym wymyslili sobie niezły fundusz emerytalny. Nie znam lokatora który potrafi wyliczyć czy płaci faktyczne zuzycie a jak tam ktoś doliczy kazdemu z 10 ZŁ i proszę to przemnożyc razy ilość pozyskanych mieszkań razy miesiące, lata. Niezłych frajerów sobie można ustawić
W artykule jest napisane że decyzję wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego tylko, że w Gnieźnie istnieje sytuacja niezgodna z prawem. Jest nieuprawniony do wydawania decyzji Pełniący Obowiązki Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Dlaczego jeszcze nie przeprowadzono konkursu na stanowisko PINB?
Ciepła woda z PEC to samo zło. Jeśli ktoś nie jest oszczędny to rachunki będą wyższe o 100 procent oczywiście uwzględniając mniejsze rachunki za gaz. Zresztą od strony Roosevelta wszyscy chcą pozostania junkersów bo wszystko jest w porządku z kominami. Niech delegaci występują w imieniu klatki a nie całych bloków.
Jak myslicie? Dlaczego szanowny prezes nie remontuje popekanych walacych się kominów w calej spoldzielni??? Odpowiedz jest prosta: po to żeby glodny lokator z parteru poczul co gotuje sasiad z 3 pietra, a jak sie juz nasyci to może sobie za darmo zapalić wciągając z kratki wywietrznika dym od sąsiada z na przeciwka. I jak tu mozna narzekać na takiego dobrego czlowieka.
widać piszą tu na zlecenie towarzysza zorientowani specjaliści którzy nie wiadomo gdzie byli w 2011 po podczadzeniu, bo nic nie stwierdzono,w 2012 po śmierci gdzie też było wszystko dobrze tylko okien w zimie ludzie nie otwierali. Jak widać szkolenie w Moskwie przynosi efekty a jedynym błędem było pozostawienie dzieci matuszki PZPR przy korytkach. Skoro dopiero w piątek ktoś wyczyścił junkers to jakim cudem w 2011 i 2012 i 2013 nie był przyczyną a tylu na zlecenie sądu i spółdzielni go oglądało????? Czyżby prezes nie wierzył własnym kominiarzom z wiatraczkiem??? Teraz okaże się że dziurawe kominy to norma a właściwie zaleta żeby lepiej się wietrzyły-niech lokatorzy siedzą we własnym smrodzie a jak wiatr zle zawieje to niech zdychają od czadu byle prezes miał spokój w swojej posiadłości.
Widzę p. Darul ,że zaczynasz się tłumaczyć a to oznacza ,że masz coraz mniej argumentów . W twoim wypadku kontrola miała udowodnić ,że junkers jest niesprawny i to udowodniono skoro było 12 – krotne przekroczenie normy emisji „czadu”.Po to właściwie napowietrzono łazienkę żeby zobaczyć jaka jest sprawność junkersa.Było tragicznie i to był główny powód zaczadzenia twego syna. To, że w piątek wreszcie wyczyszczono i wyregulowano twój junkers nie oznacza ,że był sprawny zawsze. Nie masz już argumentów !
kolejna sprawa to biegli którzy badali sprawę zdecydowanie na korzyść spółdzielni za co dostali pózniej zlecenie od prezesa nie wskazali junkersa jako powód problemu tylko kombinowali co do okien lub działania samych lokatorów. Niestety nie wykonali testu szczelności komina ani wizualizacji gdyż nie dysponowali kamerą którą ma co 2 kominiarz. Jeżeli ktoś robi przegląd na słuch i podpisuje się pod nim to jego sprawa -ja opieram się na dokumencie bo nie jestem fachowcem od junkersów. Myslę żę inspektorzy GINB wszystko wyjaśnią i poznamy winnych tego zamieszania
jak widzę „Zorientowany” to jesteś słabo bo sam potwierdzasz niewłaściwy pomiar. Nie może być robiony przy otwartym oknie i drzwiach łazienki bo wtedy wymusza ciąg w kominie nawet jak jest dziurawy. W taki sposób wasz niekompetentny kominiarz sprawdza wszystkie mieszkania -przy szeroko otwartych drzwiach wejściowych co siłą rzeczy wymusza sztucznie ciąg. Co do protokołu kontroli udostępnie go każdemu zainteresowanemu. Na zlecenie spółdzielni były robione przeglądy latami co skutkowało podtruciami i ofiarami a w zeszłym roku pod zrujnowanymi kominami nie odważył się podpisać żaden kominiarz -to chyba jakiś dowód, klatka 10/7 nie ma wcale przeglądu
Panie Darul, widzę, że jest Pan prześladowany przez PZPR. niestety to są Pana wyimaginowane omamy. Niech się Pan wreszcie otrząśnie i zrobi porządek z junkersem. Dziwne, że w pozostałych mieszkaniach takiego problemu nie ma …
ciekawe dezinformacje pisze Zainteresowany skoro sama GSM dopuściła do użytkowania gazowy podgrzewacz wody firmy Beretta w łazience Darula. Widać panikę związaną z kontrolą Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego czyli policji budowlanej. Ciekawe kogo „zamurują”? Czy Prezes wytrzeźwieję?
Panie Darul, kłamiesz w żywe oczy.Nie masz żadnej wiarygodnej kontroli autoryzowanego serwisu.Przegląd zrobiony przez znajomego na „słuch” jest g…o warty.Dopiero przegląd zrobiony na zlecenie spółdzielni pokazał ile wart jest twój junkers.Nowoczesny przyrząd z wydrukiem pokazał 12 – krotne przekroczenie normy przy wylocie z junkersa.Było to przy uchylonym oknie i właściwym ciągiem kominowym.Wszystkie te dane masz na wydruku i nie masz na to żądnych argumentów. Kłamstwo ma krótkie nogi.
Jak widać Gniezno ma problem z urzędnikami którzy tylko biorą kilkadziesiąt tysięcy z naszych pieniędzy nic nie robiąc.Może dlatego że miastem rządzi partia,towrzysz w spółdzielni towarzysz prezydent towarzysz przewodniczący RP no i towarzysz pchający się do eurokoryta. Ja myślałem że w kraju zaszły zmiany jest demokracja i obalono komune. Niestety los zapomniał o Gnieznie i w takim syfie nam przyszło żyć. Dowód inwestycje są wszędzie tera VW we wrześni a tu bieda. PZPR ciągle tu jest
Towarzyszu kujawa junkers na który chce się zwalić problem w tym roku 2 razy przeszedł kontrole osób upoważnionych to tego łącznie z serwisem autoryzowanym.Stan techniczny idealny ale z powodu braku wentylacji nie dostaje tyle powietrza ile potrzebuje. Takie stwierdzenia przypominają mi szkołe moskiewską.Tzw okap w kuchni jest urządzeniem z filtrami które nie jest podłączone do kominów ale towarzysz wie lepiej.Na szczęście inspektorzy z GIMB rozpoczęli kontrolę waszych układów z dombkiem i sami wyciągną wnioski z bałaganu na spółdzielni
Putin przy Prezesie to uczeń przy mistrzu. Czy Prezes już wytrzeźwiał?
zza biurka gorzej widać władzooo