Wczoraj na MOK-owskiej scenie wystąpił zespół Cree. Na koncert grupy Sebastiana Riedla przyszło kilkaset osób, które otrzymały sporą dawkę rock’a.
Zespół zadebiutował w tym samym roku w Tychach, lecz przez następnych kilka lat raczej szlifował swoje umiejętności muzyczne, bez większych sukcesów.
Rok 1997 okazał się dla zespołu rokiem ogólnopolskiego debiutu – wystąpił na I Festiwalu Młodej Kultury w warszawskiej "Stodole", potem w tym samym roku zdobył Grand Prix VI Olsztyńskich Nocy Bluesowych. Następnie grupa wystąpiła na "Famie" w Świnoujściu, a koncert został zarejestrowany przez TVP. Zaraz potem w październiku zespół zagrał w Sali Kongresowej jako support Johna Mayalla. Jedna z gazet napisała wówczas: "Bez kompleksów zagrali własny repertuar, ciekawy hołdujący rockowej tradycji, zwłaszcza tej spod znaku The Rolling Stones. Czy można było się nie wzruszyć, kiedy Bastek śpiewał – Kiedy znowu będę razem z Nim!? W każdym razie publiczność przyjęła Cree bardzo ciepło…". I nie mogło być inaczej skoro zespół poprzedzający występ gwiazdy dwukrotnie wychodził na scenę by ukłonić się publiczności.
(Buk)