Dzisiaj na Jeziorze Jelonek strażacy z gnieźnieńskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej ratowali mieszkańca Gniezna, pod którym załamał się lód. W działaniach udział brały 4 zastępy straży z PSP Gniezno.
Dzisiaj o godz. 12.00 na Jeziorze Jelonek strażacy z Gniezna odbywali ćwiczenia z ratownictwa lodowego i wodnego. Funkcjonariusze ćwiczyli kilka wariantów i możliwości podejmowania człowieka z wody. Używali zarówno sprzętu specjalistycznego, ale również narzędzi, które znajdują się na wszystkich wozach strażackich, np. drabin. Równocześnie, tak jak pokrywa lodowa skuła jeziora w okolicy naszego miasta, przystąpiliśmy do cyklu ćwiczeń, które mają na celu przypomnienie nam wszystkich technik podejmowania ludzi, pod którymi załamał się lód – mówi st. kpt. Bartosz Klich, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Gnieźnie. Celowo wybieramy miejsce, gdzie mamy trochę wody i lodu dookoła, ponieważ dla nas są do idealne warunki do doskonalenia własnych umiejętności. Staramy się unikać wycinania dziur na tafli, gdzie lód jest gruby, ponieważ takie ćwiczenia są dosyć dalekie od realiów. Dla nas najważniejsze jest wyrobienie nawyków w sytuacji, kiedy ratownik jest już w wodzie i ratuje człowieka. To nie jest miejsce, gdzie powinien wypracowywać sobie rozwiązania w danej sytuacji, dlatego pewne rzeczy trzeba mieć już wyćwiczone, wykonywać je odruchowo, ewentualnie można delikatnie korygować na miejscu akcji, gdzie się podejmuje osobę. Mamy dwa rodzaje sprzętu: sprzęt specjalistyczny, czyli deski, łódki i pontony, który to sprzęt dobieramy w zależności od grubości lodu, dodatkowo ubrania odpornościowe, które nas izolują przed utratą temperatury, ale ćwiczymy również ze sprzętem podstawowym w sytuacji, w której jakiś zastęp byłby na innym zdarzeniu i nie miałby możliwości zabrania tego sprzętu specjalistycznego. Zdarzenia i wypadki związane z załamaniem pod kimś lodu są zdarzeniami, w których czas odgrywa ogromną rolę. W sytuacji, kiedy jesteśmy świadkiem takiego wypadku przede wszystkim musimy szybko wezwać służby ratownicze z naciskiem na lokalizację tego miejsca, ponieważ łatwo sobie uzmysłowić, że wskazanie jeziora nie wystarczy. Przykładem może być jezioro Niedzięgiel w Skorzęcinie, dla nas jest to potężny obszar, który obejmuje kilka gmin, natomiast drogi dojazdu są różne. Dodatkowo bardzo chciałbym zwrócić uwagę no rozróżnienie dwóch rodzajów takich zdarzeń: pierwsze to może być po prostu wpadnięcie do zimnej, lodowatej wody, gdzie dochodzi do wychłodzenia organizmu i wyziębienia, a drugiego rodzaju zdarzenie to załamanie się lodu na dużej odległości od brzegu.
Dodatnia temperatura i pogoda sprzyjająca spacerom to warunki, w których często dochodzi do niepotrzebnych wypadków. Spacerowicze z ciekawości wchodzą na zamarznięte jeziora i rzeki, by sprawdzić czy da się po nich jeszcze chodzić. Niestety nigdy nie mamy pewności jakie właściwości ma lód. Ćwiczenia, które przeprowadzali dzisiaj strażacy mogą nam uzmysłowić jak niebezpieczne może być wejście na zamarznięte jeziora i rzeki.