77-letnia kobieta z licznymi obrażeniami ciała trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy po tym, jak dotkliwie pobił ją jej syn. Pomimo tego, że ofiara próbowała bronić sprawcę przemocy, 52-latek został zatrzymany za znęcanie się nad matką. Mężczyzna usłyszał już zarzut. Grozi mu do 5-ciu lat pozbawienia wolności.
Ofiary przemocy domowej rzadko decydują się z własnej woli zgłosić po pomoc. Często aby doszło do ujawnienia dramatu i powiadomienia o tym odpowiednich służb, czy choćby bliskich, mija nawet kilka lat. Zdarza się, że pokrzywdzeni bronią swoich oprawców usprawiedliwiając ich przed przyjaciółmi czy rodzinną, a po pomoc zgłaszają się gdy są już u kresu sił.
Coraz częściej jednak osoby krzywdzone decydują się ujawnić "rodzinne tajemnice" i zgłaszają się do odpowiednich instytucji. Tam uzyskują wiedzę jak radzić sobie w takiej sytuacji, gdzie uzyskać wsparcie i jakie mają prawa i możliwości ochrony siebie i innych członków rodziny.
Powinniśmy również zwracać uwagę na osoby starsze, często bliskie naszemu sercu, które kierowane ślepą miłością do swoich dzieci ukrywają stosowaną przez nie przemoc. Widząc, że dzieje im się krzywda nie powinniśmy być bierni. Każda osoba, która posiada wiedzę o takim przestępstwie powinna powiadomić Policję. Nikt nie ma prawa stosować przemocy, a tym bardziej wobec osób bezbronnych.
Znęcanie jest przestępstwem ściganym z urzędu i jeśli nawet osoba pokrzywdzona odmówi składania zeznań lub będą one lakoniczne, to w przypadku zebrania materiału dowodowego sprawca zostanie ukarany przez Sąd.
Pokrzywdzona, 77-letnia gnieźnianka, o dramacie jaki rozgrywał się w czterech ścianach domu nikomu nie mówiła. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero w środę, gdy udała się do szpitala. Lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego powiadomił gnieźnieńskich policjantów o jej brutalnym pobiciu. Funkcjonariusze szybko ustalili sprawcę tego czynu, którym okazał się 52-letni syn ofiary. Mężczyzna został zatrzymany. Pokrzywdzona nie chciała go skrzywdzić i złożyła bardzo lakoniczne zeznania, jednak odniesione obrażenia oraz ustalenia poczynione w toku wykonanych czynności pozwoliły na przedstawienie mu zarzutu znęcania się fizycznego i psychicznego nad matką. Wczoraj decyzją prokuratora 52-latek został skierowany do szpitala na obserwację.
Chociaż sprawca nie był wcześniej karany, to nie było to incydentalne jednorazowe pobicie. Jak ustalono do awantur i stosowania przemocy wobec rodzicielki dochodziło wcześniej, jednak kobieta w obawie przed ukaraniem syna przez wymiar sprawiedliwości nie zgłaszała tych faktów na Policję.
Za znęcanie się fizyczne i psychiczne grozi do 5-ciu lat pozbawienia wolności.
Coraz częściej jednak osoby krzywdzone decydują się ujawnić "rodzinne tajemnice" i zgłaszają się do odpowiednich instytucji. Tam uzyskują wiedzę jak radzić sobie w takiej sytuacji, gdzie uzyskać wsparcie i jakie mają prawa i możliwości ochrony siebie i innych członków rodziny.
Powinniśmy również zwracać uwagę na osoby starsze, często bliskie naszemu sercu, które kierowane ślepą miłością do swoich dzieci ukrywają stosowaną przez nie przemoc. Widząc, że dzieje im się krzywda nie powinniśmy być bierni. Każda osoba, która posiada wiedzę o takim przestępstwie powinna powiadomić Policję. Nikt nie ma prawa stosować przemocy, a tym bardziej wobec osób bezbronnych.
Znęcanie jest przestępstwem ściganym z urzędu i jeśli nawet osoba pokrzywdzona odmówi składania zeznań lub będą one lakoniczne, to w przypadku zebrania materiału dowodowego sprawca zostanie ukarany przez Sąd.
Pokrzywdzona, 77-letnia gnieźnianka, o dramacie jaki rozgrywał się w czterech ścianach domu nikomu nie mówiła. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero w środę, gdy udała się do szpitala. Lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego powiadomił gnieźnieńskich policjantów o jej brutalnym pobiciu. Funkcjonariusze szybko ustalili sprawcę tego czynu, którym okazał się 52-letni syn ofiary. Mężczyzna został zatrzymany. Pokrzywdzona nie chciała go skrzywdzić i złożyła bardzo lakoniczne zeznania, jednak odniesione obrażenia oraz ustalenia poczynione w toku wykonanych czynności pozwoliły na przedstawienie mu zarzutu znęcania się fizycznego i psychicznego nad matką. Wczoraj decyzją prokuratora 52-latek został skierowany do szpitala na obserwację.
Chociaż sprawca nie był wcześniej karany, to nie było to incydentalne jednorazowe pobicie. Jak ustalono do awantur i stosowania przemocy wobec rodzicielki dochodziło wcześniej, jednak kobieta w obawie przed ukaraniem syna przez wymiar sprawiedliwości nie zgłaszała tych faktów na Policję.
Za znęcanie się fizyczne i psychiczne grozi do 5-ciu lat pozbawienia wolności.
2 komentarze
5 lat za znęcanie się, śmieszne…. Te kary są żałosne…
dożywocie w kamieniołomach dla takiego. A tak w ogóle gdzie takie osoby jak ta kobieta maja się zgłaszać? w Gnieźnie brak takich instytucji, które faktycznie pomagają, a nie jedynie pięknie w mediach o tym opowiadają