W minioną sobotę Uczniowski Klub Sportowy Master prowadzony przez Państwa Marię i Ryszarda Nitka zorganizował coroczny bieg św. Huberta. Była to druga w Gnieźnie pogoń za lisem w tym sezonie. W Hubertusie udział wzięło 70 koni z jeźdźcami oraz 1 zaprzęg. Organizatorzy zadbali o najmniejsze szczegóły imprezy.
Bieg św. Huberta w klubie Master rozpoczął się o godzinie 12.00. Na uroczystym otwarciu obecny był Prezydent Miasta Gniezna Jacek Kowalski. Oczywiście nie mogło zabraknąć także najważniejszych osób w tym dniu, czyli jeźdźców z końmi oraz zaprzęgu. Po rozpoczęciu prowadzący Ryszard Nitka sprawdził, czy wszyscy uczestnicy mają kapelusze, kaski lub toczki chroniące głowę. Zwrócił również uwagę starszym, bardziej doświadczonym jeźdźcom, żeby uważali na młodszych uczestników. Następnie wszyscy skierowali się w stronę Lasu Miejskiego, gdzie krętymi i malowniczymi ścieżkami wiodła trasa Hubertusa. Wszystkie samochody z kibicami zostały skierowane inną drogą, żeby nie przeszkadzać uczestnikom biegu. Czułem się jakbym był tylko ja i inni jeźdźcy – mówi jeden z uczestników Hubertusa. Tylko w jednym miejscu przejeżdżaliśmy obok samochodów. Pierwsza część biegu św. Huberta dla osób jadących w drugiej połowie stawki była męcząca, ponieważ co chwilę trzeba było zatrzymywać konie. Nie wynikało to jednak z winy prowadzącego, tylko kilku uczestników, którzy nie radzili sobie ze swoimi wierzchowcami i obniżali tempo, tworząc dużą przerwę w kolumnie. W Lesie Miejskim przygotowane były przeszkody, zarówno łatwe do pokonania, jak i nieco trudniejsze, które nie zawsze dało się ominąć. Także zróżnicowane podłoże urozmaiciło jazdę. Kręte ścieżki były dużym wyzwaniem dla galopujących koni i jeźdźców. Kolejnym, głównym punktem imprezy była pogoń za lisem. Odbyła się ona na malowniczej polanie, gdzie także ustawione były dwie, nieco wyższe przeszkody. Po kilku rundach rozprężających prowadzący oznajmił, że będą dwie pogonie: jedna dla małych koni z młodszymi jeźdźcami, a druga dla bardziej doświadczonych uczestników. Przed rozpoczęciem gonitwy organizator ponownie zabrał głos i wyjaśnił zasady obowiązujące w trakcie pogoni za lisem. Na pierwszy ogień poszli młodzi jeźdźcy. Uciekającym z lisią kitą była Patrycja Trzaskawka na koniu Norino z UKS Master. Po kilku okrążeniach dogonił ją Albert Braszka na Orchidei ze Stajni Pod Wierzbami. Był to pierwszy Hubertus dla młodego jeźdźca, który od razu zakończył się sukcesem. Drugim „lisem” był Marcin Frankowski na Seniorze z UKS Master. Dzielnie uciekający jeździec został dogoniony przez Karolinę Wengerek na koniu Eryk również ze Stajni Pod Wierzbami. Karolina Wengerek już po raz ósmy złapała lisa i za każdym razem było to na tym samym koniu. Po gonitwie uczestnicy mieli chwilę przerwy, w trakcie której wręczono puchary dla zwycięzców. Nie zapomniano również o koniach, które zostały udekorowane tradycyjnym flo i dostały zasłużoną marchewkę. Organizatorzy przygotowali także niespodziankę dla najmłodszego uczestnika: mały puchar i maskotkę. Otrzymała go 9-letnia Julia Kubacka. Zaprzęg dostał pamiątkowego żuberka. Po przerwie kolumna koni ruszyła w drogę powrotną. Kiedy wszyscy szczęśliwie dotarli na ul. Kawiary okazało się, że na organizatorów czekała niemiła niespodzianka. Ktoś zadzwonił na policję i poinformował, że organizatorka Hubertusa jest pijana. Po przyjeździe funkcjonariuszy okazało się, że wszystkie osoby zaangażowane w organizację imprezy są trzeźwe, a zgłoszenie było efektem zwykłej złośliwości i zawiści. W trakcie biegu żaden jeździec nie spadł z konia, nikt nie odniósł żadnych obrażeń, więc impreza była bardzo bezpieczna. Wszyscy świetnie się bawili. W celu zwiększenia bezpieczeństwa zorganizowaliśmy dwie pogonie za lisem – mówi Maria Nitka, organizator Hubertusa. Przyjechali do nas jeźdźcy również z Grzymysławic i Kleczewa, czyli z dość daleka. Cieszymy się, że odwiedził nas prezydent Jacek Kowalski oraz, że obecne są media. Dużą satysfakcję sprawiło nam to, że uczestnicy mówili o dobrej organizacji i bezpieczeństwie na trasie. Wieczorem wszyscy goście bawili się na zabawie tanecznej, która trwała do późnych godzin nocnych. W trakcie imprezy zgubiono m.in.: portfel, telefon komórkowy, obrączkę i pierścionek. Wszystkie te rzeczy znalazły się następnego dnia rano.
Nasza Redakcja serdecznie dziękuje organizatorom za zapewnienie transportu i świetną zabawę. Kolejny bieg św. Huberta odbędzie się już za tydzień w gnieźnieńskim Stadzie Ogierów.
Ja również jechałam trzeciego hubertusa razem z Wami!było super i dziękuję że o mnie nie zapomnieliście!!Mam nadzieję że za rok LISEK będzie mój!!Pozdrawiam
Agnes on
Było super, to był mój trzeci hubertus i bardzo mi się podobało. I ładnie wyszłam na zdjęciach 🙂
Jezdziec on
Dziekujemy organizatorom ! Hubertus byl bardzo udany a impreza jeszce lepsza Pozdrawiam
Amazonka on
Impreza udana, organizacja świetna. Niestety jadąc z tyłu nie pogalopowałam bo niektórzy ze swoją szkółką nie potrafili sobie poradzić nawet na spokojnych koniach.Fajna niespodzianka dla najmłodszego uczestnika. I tak jak jest napisane w artykule – było bezpiecznie.Gratuluję Stajni pod wierzbami.
Uczestni on
Hubertus jak i impreza były bardzo udane za co dziękujemy organizatorom i czekamy na następny rok 🙂
5 komentarzy
Ja również jechałam trzeciego hubertusa razem z Wami!było super i dziękuję że o mnie nie zapomnieliście!!Mam nadzieję że za rok LISEK będzie mój!!Pozdrawiam
Było super, to był mój trzeci hubertus i bardzo mi się podobało. I ładnie wyszłam na zdjęciach 🙂
Dziekujemy organizatorom ! Hubertus byl bardzo udany a impreza jeszce lepsza Pozdrawiam
Impreza udana, organizacja świetna. Niestety jadąc z tyłu nie pogalopowałam bo niektórzy ze swoją szkółką nie potrafili sobie poradzić nawet na spokojnych koniach.Fajna niespodzianka dla najmłodszego uczestnika. I tak jak jest napisane w artykule – było bezpiecznie.Gratuluję Stajni pod wierzbami.
Hubertus jak i impreza były bardzo udane za co dziękujemy organizatorom i czekamy na następny rok 🙂