Dzisiaj gnieźnieńscy dziennikarze zapytali starostę Dariusza Pilaka o konsekwencje, jakie wyciągnął wobec pracowników, którzy przyczynili się do zakłócenia obiegu dokumentów dotyczących wyroku radnego Marka Szóstaka w starostwie powiatowym.
Jakie kwestie służbowe zostały wyciągnięte wobec osób, które przyczyniły się do zakłócenia obiegu dokumentów dotyczących wyroku radnego Marka Szóstaka?
Jak zapowiadałem już wcześniej, kwestie dotyczące wniosków i moich dalszych działań jako pracodawcy ograniczają się do konkretnych działań już wobec osób i pracowników, którzy mi podlegają w poszczególnych wydziałach. Są to kary regulaminowe, które wynikają z kodeksu pracy: upomnienia, nagany, rozmowy dyscyplinujące i w tym zakresie czynności dzisiaj są podejmowane i obejmą wszystkie osoby, które uważam, że powinny w tym brać udział. O personaliach tutaj nie rozmawiamy ze względu na to, że są to osoby, które jako pracownicy podlegają bezpośrednio w układzie pracodawca-pracownik, w związku z czym mówię o regulaminowych karach i czynnościach, które podejmuję wobec grupy osób, które są objęte tymi czynnościami.
Opozycja twierdzi – 2 dni temu pan Robert Gaweł powiedział, że skończy się na tym, że winę poniosą najmniej winne osoby, a te osoby, które są związane z koalicją rządzącą nie poniosą żadnych konsekwencji.
Ja co do wypowiedzi radnych – szczególnie opozycyjnych, którzy – rozumiem, że pan Gaweł mówi, bo musi znowu zaistnieć w jakiś sposób w tej sprawie, będąc jak gdyby poza, gdzie usilnie domagał się, żeby pracować w pracach komisji, gdzie ja nie widzę żadnych przesłanek, żeby włączać jego osobę. To są twierdzenia tylko i wyłącznie pana Gawła – jak zwykle poparte jakąś frustracją wewnętrzną.
Czyli kto i jakie konsekwencje poniósł? Ile osób zostało ukaranych?
Ja podejmuję tutaj kwestie spojrzenia całościowo na wszystkich pracowników. Czy to jest kara, która dyscyplinuje, czy to jest kara, która jest z wpisem do akt, czy to jest kara nagany czy upomnienia – jest formą kary i konsekwencji. Mogę tylko powiedzieć, że będąc jeszcze w trakcie tych czynności, które w dniu dzisiejszym wykonuję – część pracowników przyjmuje to z dużą pokorą, część przyjmuje to ze zrozumieniem, część przyjmuje z wnioskami, które też nasuwają się na przyszłość chcąc pewne rzeczy tutaj wewnętrznie zmienić i myślę, że to jest kierunek właściwy i słuszny, ponieważ na pewno ta sytuacja pokazała jak gdyby nowe obszary, na które zarówno dyrektorzy, jak i pracownicy czy koordynatorzy w poszczególnych wydziałach muszą się mocno uwrażliwić i na pewno w tych czynnościach będą współpracować i działać z audytorem wewnętrznym, bo w tym zakresie również z panią audytor rozmawiałem i czynności będziemy podejmować, żeby pewne rzeczy doszczegółowić. Natomiast musimy również pamiętać, że za każdą sprawą stoi człowiek, w związku z czym nawet najlepiej przygotowane procedury – mi zależy na tym, żeby one funkcjonowały w obrocie międzyludzkim i w zarządzaniu, a nie na zasadzie, że będą tylko procedurami na papierze.
Co z dyrektorami wydziałów? Pan starosta sam "wywołał do tablicy" dyrektor Wydziału Komunikacji i zawiesił ją na jakiś czas. Co teraz?
Powiedziałem w sposób jasny i otwarty, że nie kieruję się tutaj żadnymi przesłankami poza tym, że dokument został odnaleziony w tym a nie w innym wydziale, u tego a nie innego dyrektora, w związku z czym, żeby dobrze sprawę zbadać i zanalizować ten zespół miał też czynności do podjęcia dalej, ale jeżeli chodzi o zawieszenie konkretnego dyrektora, to bez względu na to kto by to był i w jakim wydziale – każdy dyrektor byłby zawieszony. I tutaj jakiekolwiek insynuacje nie mają żadnych przesłanek. Po prostu czynność została ujawniona z dużym opóźnieniem i ja musiałem mocno zgłębić to – jak państwo widzą, nie podejmując żadnych radykalnych działań w sensie czynności innych niż tylko zawieszenie dyrektora, żeby on również mógł wyjaśnić tą sytuację sobie, ale przede wszystkim, żebyśmy mogli ją dogłębnie zbadać i dzisiaj w działaniach współpracy pomiędzy panią dyrektor a mną mamy wypracowane wspólne stanowiska, które na pewno będą dalej w wydziale wdrażane w samym procesie już nie tylko kierowania wydziałem, ale także klimatu, który jest bardzo ważny i potrzebny każdemu pracownikowi.
Jakie konsekwencje poniosła pani dyrektor Wydziału Komunikacji i Dróg?
Pani dyrektor dostała upomnienie.
Jakie konsekwencje poniosła pani dyrektor Wydziału Organizacyjno-Prawnego?
Jesteśmy przed rozmową. Dzisiaj podejmę czynności.
Jakie konsekwencje poniósł kierownik Biura Rady?
Proszę państwa, tak jak powiedziałem to już jest podległość moja jako pracodawcy a poszczególnych dyrektorów i na tym bym tutaj skończył.
Ale to jest urząd – instytucja publiczna, a nie prywatna firma.
Ale osoby są pracownikami, a nie publicznymi. Publicznych mają państwo radnych, w związku z czym na te tematy pytacie, a to są też pracownicy, którzy są związani umową o pracę i ja jestem dla nich pracodawcą.
(Buk)
7 komentarzy
Takiego „mącenia” nie słyszałem-czytałem już dawno! Pytania były proste to i odpowiedzi powinny być konkretne. Pan Starosta wolał jednak zrobić demagogiczny spektakl! To znaczy,że tak naprawdę nie odpowiedział na pytania w ogóle. No i taka mamy władzę samorządową! Sami się rządzą!
a jakie konsekwencje zostały wyciągnięte od dyrektorów szkół którzy w sądach mają wyroki???
A niech tam sobie Pilak ględzi i ta nikt nie wierzy już w te jego gadanie, nikt go nie słucha. najważniejsze że każdy kolejny dzień przybliża nas do końca kadencji tego „wybitnego” starościny.
…dyrektor biura rady ma pod sobą radnych….a jest bez winy? – innym daje się nagany? coś nie tak!!!
Pilak „?jak zwykle poparte jakąś frustracją wewnętrzną” żeby było jasne nie jestem zwolennikiem pana Gawła ale tak ocena nauczyciela z wieloletnim stażem odbieram jako pomówienie. Przypominam że kultura wypowiedzi nie upoważnia starosty do używania takiego słownictwa. Czy starosta jest człowiekiem niewyważonym, nieopanowanym??
Urzędnicy Starostwa to funkcjonariusze publiczni.
Pilak ględzi i się wije, żeby zamieść pod dywan. Dziób mu rośnie i będzie miał niedługo dłuższy od bocianich nóżek