Wczoraj w gnieźnieńskim Stadzie Ogierów odbył się pierwszy w tym roku masowy Bieg św. Huberta. Ok. 50-ciu jeźdźców w siodłach i 9 zaprzęgów pojawiło się o godz. 11.00 na parkurze, aby wyruszyć na trasę. Nikt jeszcze nie spodziewał się, że tegoroczna pogoń zakończy się w tak nieoczekiwany sposób.
Wielu jeźdźców czekało z niecierpliwością na pierwszy duży Bieg św. Huberta. W tym roku odbył się on w Stadzie Ogierów. O godz. 11.00 Jan Dudczak – prowadzący bieg, zameldował 58 koni gotowych do Hubertusa. Wierzchem jechało 44-ech jeźdźców, za nimi na trasę wyruszyło 9 zaprzęgów, ciągnik z przyczepą oraz samochody. Nie zabrakło również prezydenta Jacka Kowalskiego, kierownika Stada Ogierów Andrzeja Matławskiego i członka zarządu Gospodarstwa Rolno-Hodowlanego Żydowo – Bogusława Skotarczaka. Pod eskortą Policji kolumna dojechała na Pustachowę, gdzie przygotowane były pierwsze przeszkody. Jeźdźcy pokonali je bez większych problemów, pomimo tego, że nie obyło się bez zerwanych wodzy. Dzięki szybkiej pomocy pracowników Stada Ogierów wszyscy mogli kontynuować jazdę. Na 2-gich przeszkodach jedna z amazonek rozstała się z koniem wbrew własnej woli. Na dalszą część biegu zastąpiła ją koleżanka z klubu. Kolejne 4 rzędy przeszkód wszyscy pokonali w siodłach. Po dotarciu na miejsce gonitwy i pokonaniu ostatnich przeszkód, wszyscy wypatrywali lisa. Jeździec z lisim ogonem przyczepionym do ramienia pojawił się, jak zawsze, niespodziewanie i zaskoczył wielu goniących. W tym roku uciekającym był Sylwester Dąbrowski, który w zeszłym roku popisał się ucieczką podczas Biegu św. Huberta organizowanego przez JUKS Kłusak. Niestety tym razem lisi ogon odpadł po kilkunastu sekundach ucieczki. Na lisi ogon desperacko rzucił się Marcin Frankowski, puszczając swojego konia luzem. Na niewiele się to zdało, ponieważ pogoń została powtórzona. Lis kilkukrotnie zwodził goniących go jeźdźców. Niestety nie miał tego dnia zbyt wiele szczęścia, bowiem uderzył w niego Marcin Frankowski, co spowodowało, że uciekający znalazł się na ziemi. Sylwester Dąbrowski wyszedł z tego upadku z kilkoma siniakami. Po tym upadku prowadzący bieg uznał, że gonitwa nie zostanie wznowiona, a lisi ogon zostanie przekazany najmłodszemu jeźdźcowi. W ten sposób otrzymała go 12-letnia Julia Gorzkowska na koniu Lubar. Puchar wręczył jej prezydent Jacek Kowalski, a pamiątkową statuetkę Bogusław Skotarczak. Lis – Sylwester Dąbrowski otrzymał kosz z niespodzianką. Lis trochę nerwowo zaczął gonitwę, zgubił kitę, a wśród lisów jest to zjawisko niespotykane jak do tej pory – mówi kierownik Stada Ogierów Andrzej Matławski. Powtórzyliśmy bieg. Tym razem lis padł ofiarą najbardziej zapalczywych myśliwych, nikt nie zdążył zerwać mu tej kity w związku z tym myślę, że takim salomonowym wyjściem było przyznanie tej nagrody najmłodszej uczestniczce, która wykazała się dużym bohaterstwem i zastąpiła swoją koleżankę, która wcześniej spadła z konia. Myślę, że nikt tego nie będzie miał za złe. Sport jeździecki jest jednak sportem dżentelmenów, a lis takim się okazał. Coraz większa liczba amazonek to zjawisko, które od dłuższego czasu obserwujemy. Cieszy mnie to i w pewnym stopniu rozumiem to, bo w pracy widzę, że dziewczęta, kobiety mają więcej empatii i macierzyńskiego stosunku do zwierząt i co ciekawe konie to wyczuwają. Jeżeli chodzi o pogodę, to ten 2012 roku był bardzo łaskawy dla nas. 6 zawodów pucharu Gniezna i na zakończenie Hubertus w słonecznej pogodzie to dowód na to, że „Wszechmogący” również łaskawym okiem patrzy amatorów jeździectwa. Wszystkie konie – pod siodłem i w zaprzęgach, zostały udekorowane pamiątkowym flo. Po gonitwie uczestnicy biegu stanęli w kolejce po wojskową grochówkę i kiełbaski pieczone nad ogniskiem. Mam wrażenie, że poziom jest dosyć wysoki, było dosyć bezpiecznie – mówi prezes JKS Dragon Włodzimierz Olejniczak. Zwłaszcza gonitwa była widowiskowa, obfitowała w gorące momenty, na szczęście pomimo upadków obyło się bez poważniejszych kontuzji. Należy docenić to, że większość zawodników jednak wykazała się dojrzałością sportową i pomimo, że każdy chciał chwycić lisa, to jednak odbyło się to dosyć bezpiecznie. Chciałbym podkreślić też to, że startowało dużo dziewcząt i co jest godne zauważenia, dodaje to kolorytu i uroku takiej imprezie. Również prezydent był pod ogromnym wrażeniem gonitwy. Kilkanaście razy byłem już na Hubertusie – mówi prezydent Jacek Kowalski. Dzisiaj miał wyjątkowy charakter, dlatego, że tylu emocji jeszcze nie było. Najpierw lis zgubiony i mądra decyzja o powtórzeniu biegu, w którym lis doskonale rozprowadzał. Dawno nie miałem takiej frajdy i zabawy. Pogoń skończyła się może fatalnie, ale rozwiązano problem i lisa otrzymała najmłodsza uczestniczka. Mój pierwszy zawód to zootechnik i uczestnictwo w takiej imprezie to dla mnie wielkie przeżycie, relaks i dopełnienie wakacji.
Po odpoczynku kolumna koni ruszyła z powrotem do Stada Ogierów, gdzie wszystkie wierzchowce przejechały przez basen z wodą. Wszystko po to, żeby następnie wrzucić do niej jeźdźców, którzy po raz pierwszy uczestniczyli w Hubertusie organizowanym przez gnieźnieńskie SO. Zimna kąpiel to może niezbyt przyjemne przeżycie dla jeźdźców, ale jest cechą charakterystyczną tego Hubertusa i pozostaje w pamięci na całe życie. Wieczorem wszyscy spotkali się na zabawie tanecznej, która trwała do późnych godzin nocnych.
Bieg św. Huberta organizowany przez gnieźnieńskie Stado Ogierów oraz JKS Dragon cieszy się dobrą opinią, ponieważ organizatorzy przykładają duża uwagę do bezpieczeństwa. Nie są jednak w stanie zapobiec wszystkim upadkom. Przez stosunkowo wysoki poziom trudności, mniej doświadczeni jeźdźcy często nie decydują się na udział w tym biegu, co skutkuje mniejszą ilością upadków. Niestety już po raz trzeci podczas gonitwy szczęście nie sprzyja organizatorom. Miejmy nadzieję, że passa ta zostanie przerwana w przyszłym roku. Po raz kolejny jednak impreza organizowana przez Stado Ogierów odbyła się przy słonecznej pogodzie i nie da się tego wytłumaczyć w żaden sposób.
tekst: (Buk)
foto: Daria Dąbrowska, Kinga Nalewaja, Katarzyna Nowakowska, J.P.
„Od roku jeżdżę konno…” – taki tekst jest w artykule z Przemian (numer z 26 października), który właśnie wpadł mi przypadkowo w ręce. To są słowa dziewczynki, która otrzymała lisią kitę. „Wystartowali wyselekcjonowani jeźdźcy, najlepsi z poszczególnych klubów” – tak dalej pisze autor artykułu. Niestety, jak to w Przemianach, nie jest zaznaczone wyraźnie czy jest to już cytat Włodzimierza Olejniczaka czy nie, ale coś mi tu nie pasuje, bo wynika z tego, że 12-letnia dziewczynka na 21-letnim koniu jest najlepszym jeźdźcem w klubie??? Ja jestem w takim razie Mistrzem Olimpijskim, bo jeżdżę 2,5 roku. A tak na poważnie, to widzę, że organizator miał gdzieś to kto startuje. Po co więc to mydlenie oczu?
kris on
juz sie komentarze skonczyly??a szkoda…lubie je czytac dla rozrywki…a hubertus super, ilosc koni optymalna, bezpiecznie.gratulacje!
Konik on
nasze społeczeństwo koniarzy nic tyko kochać 🙂 poczytajcie sobie od dołu do góry z uśmiechem, ile w Was złości i zaciekłości. Aż mi się skojarzył tekst z pewnej strony „Mam tego * dość, mam dość * nienawiści na tym * świecie, chodźcie się wszyscy * przytulić! Kochać wszystkich! Nikogo nie oszczędzać!” 🙂
weronika on
Ten pan na strokatym koniu jest idiotą. i niestety nic sie na to ie poradzi. w zeszłym roku na hubertusie w klusaku gonil lisa dla malych dzieci.moze jak spadnie i sie uderzy w ten pusty leb to zmadrzeje…dziwie sie tylko ze organizator nie zwroci uwagi na takie cos. co do klaczy to przeciez slynny zbiniu jechal na swojej klaczy, ktorej budowa „jest w prostokącie” i wydaje mi sie ze to bylo o wiele bardziej niebezpieczne niz klacze na koncu, bo wszyscy wiedza jak jezdzi nasz ulan…
Alicja on
No i Katarzyna pokazała swoją kulturę. tak właśnie „nowe” pokolenie jeźdźców przyswaja krytykę. nie tego uczyli Ciebie na Kawiary 7 Kasiu…
Mammama on
Znowu pierd…cie… Zamiast się cieszyć, że mamy takie imprezy organiozowane… Po ch.. takie rzeczy wypisujecie? Pamietajcie, że nikt w internecie nie jest anonimowy :))))) pzdr
George on
Wiecie dlaczego nikt go nie neguje? Bo on jest na tyle głupi, że żadne uwagi do niego nie docierają. Robi to non stop, co roku, co hubertusa. Jest tępy jak stołowe nogi, pusty jak robaczywy orzech.
Renata on
Ludzie!dajcie już spokój;tymi kwasami doprowadzicie do tego ,ze za rok nie będzie kolejnej imprezy.Te dwa ,,pulpety”kłusowały sobie na szarym końcu nie robiąc nikomu krzywdy,a nie jak sugeruje Alicja pomiędzy ogierami.Najwazniejsze,aby każdy z uczestników zachował podstawowe zasady bezpieczeństwa.Dlaczego nikt nie krytykuje zachowania rozchełstanego pana na srokatym koniku,który bez kasku galopował po polanie między ludzmi? Sama osobiście przeszłam twardą szkołę jazdy konnej i za takie numery byłaby adekwatna kara.
Katarzyna on
kazdy ma prawo do wyrazenia wlasnego zdania..pisz sobie co chesz mam to gdzies 🙂 pozdrawiam cie :)) (srodkowym palcem) 🙂
Alicja on
Nie wiedziałem, że można jechać pomiędzy ogierami na klaczce „bezpiecznie”. Nauczcie mnie tak, bo jeżdżę konno już ok. 10 lat i nie potrafię tak, a trener za sam taki pomysł chyba by mnie wyrzucił z klubu. U Was w Gnieźnie naprawdę tak się jeździ?
nononono on
jakoś tak zawsze zjedziecie dupę tym co jadą na kalczzach, a jakoś nigdy się jeszcze nic nie stało. Zawsze musicie się czegoś uczepić. Gdyby nie bylo kalczy znaleźlibyscie coś inego.. nie było jeszcze na swiecie takiego człowieka, który wszystkim by dogodził.. A co do Franka to chyba tego nie skomnetuje…
jezdziec on
Widzę,że ludzie przychodzą na hubertusa tylko wyłącznie po to żeby później móc krytykować na portalu… super podejście. Gratulacje! Klubowiczka- ciekawe jaki jest Twój poziom? Owszem Kasia jechała na klaczce,ale bezpiecznie i na samym końcu.
Klubowiczka on
No i właśnie o tym pisał ktoś wcześniej. Patrzenie nie dalej niż na koniec własnego nosa. „Ja mam pozwolenie od organizatorów, ja jestem najlepsza, ja jestem och i ach…”. Na inne hubertusy płytka Katarzyno jeżdżą klacze, bo geniuszu konny to NIE SĄ HUBERTUSY W STADZIE OGIERÓW. Najwyraźniej nie wiesz co to jest ogier 😛
Katarzyna on
Klubowiczka- masz cos do mnie?jakis problem?to powiedz to prosto w twarz!a nie wypisujesz na portalu.dziwne ze sie nie czepiasz jak na inne hubertusy jezdza i ogiery i klacze i nikt nie robi z tego problemu :/ a pozatym nie tylko ja jechalam na klaczy!! i jesli mam pozwolenie od organizatorow to nic ci do tego!
Marek on
Kobyły na hubertusie w stadzie to skandal. Ja bym nie zarzucal tego tylko organizatorom, ale przede wszystkim samym jezdzcom, ktorzy decyduja sie na cos takiego.
Klubowiczka on
Nie szły zimnokrwiste ogiery, tylko Kasia trochę w piórka obrosła. Poluzakowała gdzie niegdzie i uważa, ze zjadła wszystkie rozumy, ale jadąc na hubertusa kobyłami pokazuje jaki jest jej poziom. Dlaczego p. Włodek na to pozwala? Dlaczego nie zostało to wytknięte w artykule?
Uczestniczka on
Marcin Frankowski rzucił się na lisa i puścił konia…tak samo odważny jak głupi (?). Myślał, że mu to uznają? Przecież stracił kontakt z koniem. Chciał pokazać jaki z niego twardziel?
Magda on
Organizatorem Hubertusa było GRH Żydowo, do którego należy SO Gniezno. Autor napisał poprawnie.
Czytelnik on
Jednostkowe myślenie osób, które piszą komentarze, ale także jechały Hubertusa jest dowodem na to jaki jest poziom jeździectwa w klubach. Nikt młodym jeźdźcom nie wpaja odpowiedzialności za osoby jadące obok. Każdy mówi: „to nie moja sprawa, on jest z innej stajni, musi radzić sobie sam”. Żal mi Was. Niech Wam opowiedzą dziadkowie jak kiedyś wyglądały Hubertusy (chociaż większość z Was jest pierwszym jeżdżącym pokoleniem w rodzinie, bo po prostu jest to modne i Was na to stać). Nie negujcie organizatorów za grube drągi czy słupki na środku przeszkody, bo sami się denerwujecie jak drągi zbyt łatwo spadają. Jeżeli boicie się skakać przez takie przeszkody to znaczy, że w ogóle nie powinniście jechać Hubertusa. Większość z Was myśli co będzie jak spadnie na taką przeszkodę a nie w jaki sposób bezbłędnie ją przeskoczyć. Zobaczcie na zdjęciach jaki jest poziom Waszej jazdy. Teksty: „Jedna z uczestniczek która spadła prawie by się na niego na działa..” są śmieszne, bo równie dobrze można powiedzieć np. mnie kiedyś kopnął by koń lub potrąciłby samochód…ale to się nie stało więc gdybanie jest bez sensu. Nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo niebezpieczny jest to sport kiedy zaczynacie jeździć, a później jak to sobie uświadomicie to żal Wam się wycofać. A mi żal Was drogie dzieci… Nigdy z takim podejściem nie osiągniecie tego, o czym marzycie.
Mateusz on
Hubertus był bardzo fajny, organizacja super. Tyle to środkowe kołki przy przeszkodach trochę niebezpieczne, ale na szczęście nikt sobie na nich krzywdy nie zrobił
Renata on
Hubertus miał być naszym świętem i dobrą zabawą,a stał się kolejną okazją do publicznego wyciągania prywatnych brudów i okazywania wrogości wobec innych.Kochani jeśli macie jakies żale wobec siebie proponuje spotkać się w neutralnym miejscu,,na ubitej ziemi” wykrzyczcie co wam lezy na sercu,dajcie sobie po jednym i będzie po problemie.
Widz on
Bardzo fajny Hubertus. Ale zaniepokoiły mnie te przeszkody kto postawił po środku kołek? Jedna z uczestniczek która spadła prawie by się na niego na działa..
Aneta on
Szkoda,że Widz i Czytelnik nie ma odwagi się podpisać chociaż imieniem. Ale to tego potrzeba kultury osobistej i odwagi cywilnej.
Hubertus zorganizowany wspaniale.Gratulacje i podziękowania dla osób,które się tego podjęły.
daqdewe on
no i się zaczyna zbędne komentowanie… super hubertus! jak zawsze najlepszy. Mam nadzieje,ze w przyszlym roku bedzie też taka pogoda i tak bezpieczenie
karolina on
Po to jest gonitwa za lisem zeby go gonic.! A gdyby widzu ktos od Ciebie jechał na prowadzeniu to też byś powiedział, że jest schapany? nie. Bo wychodzi, na to, że kazda osoba goniaca jest schapana, tylko po prostu niektorzy maja szybsze konie. A wtedy innym zazdrosc w takich komentarzach wychodzi.
Wera on
Wszyscy widzieli, kto był najbardziej ,,SCHAPANY” na puchar. I z pewnością nie był to Marcin.
DOCZYTELNIKA on
,,Czytelnik” jeśli się ujawnisz, wsiądziesz na konia i będziesz w stanie jeździć tak samo dobrze jak Marcin, to będziesz miał/miała prawo komentować go w ten sposób. A jeśli nie, to bez takich tekstów. Chłopak ma duże doświadczenie, jeździ długo, jeździ dobrze, więc nie widzę sensu w nazywaniu go niedojrzałym, czy w wyzywaniu go od szczeniaka.
widz on
Widać ze p. Frankowski jest bardziej schapany na puchar niż stado hien za kawałkiem padliny…
UczestniczkA on
super hubertus, super organizacja i piekna pogoda :)oby w przyszlym roku tez tak bylo 🙂
Karolina on
Czytelnik czego chcesz od Marcina Frankowskiego? jakiś problem masz do niego? To powiedz mu to prosto w oczy a nie teraz będziesz pokazywać jaki to on jest najgorszy, na portalu bo w oczy strach. Bolałoby Was jakby Marcin złapał lisa, dupę by wam ściskało.
qwerty on
Nie wiedziałam, że niektórzy jechali na zimnokrwistych ogierach….myślałam, że to są klacze….
amazonka on
organizatorem Hubertusa był JEŻDZIECKI KLUB SPORTOWY DRAGON we współpracy ze Stadem Ogierów!
Czytelnik on
Z tego co zrobił Marcin Frankowski wynika, że jest on jeźdźcem niedojrzałym i nieodpowiedzialnym. Dziwię się, że nikt otwarcie nie potępił tego szczeniackiego zachowania…
uczestniczka on
Słoneczna oprawa Hubertusa to zasługa naszych przyjaciół z „niebiańskich łąk”…..
34 komentarze
„Od roku jeżdżę konno…” – taki tekst jest w artykule z Przemian (numer z 26 października), który właśnie wpadł mi przypadkowo w ręce. To są słowa dziewczynki, która otrzymała lisią kitę. „Wystartowali wyselekcjonowani jeźdźcy, najlepsi z poszczególnych klubów” – tak dalej pisze autor artykułu. Niestety, jak to w Przemianach, nie jest zaznaczone wyraźnie czy jest to już cytat Włodzimierza Olejniczaka czy nie, ale coś mi tu nie pasuje, bo wynika z tego, że 12-letnia dziewczynka na 21-letnim koniu jest najlepszym jeźdźcem w klubie??? Ja jestem w takim razie Mistrzem Olimpijskim, bo jeżdżę 2,5 roku. A tak na poważnie, to widzę, że organizator miał gdzieś to kto startuje. Po co więc to mydlenie oczu?
juz sie komentarze skonczyly??a szkoda…lubie je czytac dla rozrywki…a hubertus super, ilosc koni optymalna, bezpiecznie.gratulacje!
nasze społeczeństwo koniarzy nic tyko kochać 🙂 poczytajcie sobie od dołu do góry z uśmiechem, ile w Was złości i zaciekłości. Aż mi się skojarzył tekst z pewnej strony „Mam tego * dość, mam dość * nienawiści na tym * świecie, chodźcie się wszyscy * przytulić! Kochać wszystkich! Nikogo nie oszczędzać!” 🙂
Ten pan na strokatym koniu jest idiotą. i niestety nic sie na to ie poradzi. w zeszłym roku na hubertusie w klusaku gonil lisa dla malych dzieci.moze jak spadnie i sie uderzy w ten pusty leb to zmadrzeje…dziwie sie tylko ze organizator nie zwroci uwagi na takie cos. co do klaczy to przeciez slynny zbiniu jechal na swojej klaczy, ktorej budowa „jest w prostokącie” i wydaje mi sie ze to bylo o wiele bardziej niebezpieczne niz klacze na koncu, bo wszyscy wiedza jak jezdzi nasz ulan…
No i Katarzyna pokazała swoją kulturę. tak właśnie „nowe” pokolenie jeźdźców przyswaja krytykę. nie tego uczyli Ciebie na Kawiary 7 Kasiu…
Znowu pierd…cie… Zamiast się cieszyć, że mamy takie imprezy organiozowane… Po ch.. takie rzeczy wypisujecie? Pamietajcie, że nikt w internecie nie jest anonimowy :))))) pzdr
Wiecie dlaczego nikt go nie neguje? Bo on jest na tyle głupi, że żadne uwagi do niego nie docierają. Robi to non stop, co roku, co hubertusa. Jest tępy jak stołowe nogi, pusty jak robaczywy orzech.
Ludzie!dajcie już spokój;tymi kwasami doprowadzicie do tego ,ze za rok nie będzie kolejnej imprezy.Te dwa ,,pulpety”kłusowały sobie na szarym końcu nie robiąc nikomu krzywdy,a nie jak sugeruje Alicja pomiędzy ogierami.Najwazniejsze,aby każdy z uczestników zachował podstawowe zasady bezpieczeństwa.Dlaczego nikt nie krytykuje zachowania rozchełstanego pana na srokatym koniku,który bez kasku galopował po polanie między ludzmi? Sama osobiście przeszłam twardą szkołę jazdy konnej i za takie numery byłaby adekwatna kara.
kazdy ma prawo do wyrazenia wlasnego zdania..pisz sobie co chesz mam to gdzies 🙂 pozdrawiam cie :)) (srodkowym palcem) 🙂
Nie wiedziałem, że można jechać pomiędzy ogierami na klaczce „bezpiecznie”. Nauczcie mnie tak, bo jeżdżę konno już ok. 10 lat i nie potrafię tak, a trener za sam taki pomysł chyba by mnie wyrzucił z klubu. U Was w Gnieźnie naprawdę tak się jeździ?
jakoś tak zawsze zjedziecie dupę tym co jadą na kalczzach, a jakoś nigdy się jeszcze nic nie stało. Zawsze musicie się czegoś uczepić. Gdyby nie bylo kalczy znaleźlibyscie coś inego.. nie było jeszcze na swiecie takiego człowieka, który wszystkim by dogodził.. A co do Franka to chyba tego nie skomnetuje…
Widzę,że ludzie przychodzą na hubertusa tylko wyłącznie po to żeby później móc krytykować na portalu… super podejście. Gratulacje! Klubowiczka- ciekawe jaki jest Twój poziom? Owszem Kasia jechała na klaczce,ale bezpiecznie i na samym końcu.
No i właśnie o tym pisał ktoś wcześniej. Patrzenie nie dalej niż na koniec własnego nosa. „Ja mam pozwolenie od organizatorów, ja jestem najlepsza, ja jestem och i ach…”. Na inne hubertusy płytka Katarzyno jeżdżą klacze, bo geniuszu konny to NIE SĄ HUBERTUSY W STADZIE OGIERÓW. Najwyraźniej nie wiesz co to jest ogier 😛
Klubowiczka- masz cos do mnie?jakis problem?to powiedz to prosto w twarz!a nie wypisujesz na portalu.dziwne ze sie nie czepiasz jak na inne hubertusy jezdza i ogiery i klacze i nikt nie robi z tego problemu :/ a pozatym nie tylko ja jechalam na klaczy!! i jesli mam pozwolenie od organizatorow to nic ci do tego!
Kobyły na hubertusie w stadzie to skandal. Ja bym nie zarzucal tego tylko organizatorom, ale przede wszystkim samym jezdzcom, ktorzy decyduja sie na cos takiego.
Nie szły zimnokrwiste ogiery, tylko Kasia trochę w piórka obrosła. Poluzakowała gdzie niegdzie i uważa, ze zjadła wszystkie rozumy, ale jadąc na hubertusa kobyłami pokazuje jaki jest jej poziom. Dlaczego p. Włodek na to pozwala? Dlaczego nie zostało to wytknięte w artykule?
Marcin Frankowski rzucił się na lisa i puścił konia…tak samo odważny jak głupi (?). Myślał, że mu to uznają? Przecież stracił kontakt z koniem. Chciał pokazać jaki z niego twardziel?
Organizatorem Hubertusa było GRH Żydowo, do którego należy SO Gniezno. Autor napisał poprawnie.
Jednostkowe myślenie osób, które piszą komentarze, ale także jechały Hubertusa jest dowodem na to jaki jest poziom jeździectwa w klubach. Nikt młodym jeźdźcom nie wpaja odpowiedzialności za osoby jadące obok. Każdy mówi: „to nie moja sprawa, on jest z innej stajni, musi radzić sobie sam”. Żal mi Was. Niech Wam opowiedzą dziadkowie jak kiedyś wyglądały Hubertusy (chociaż większość z Was jest pierwszym jeżdżącym pokoleniem w rodzinie, bo po prostu jest to modne i Was na to stać). Nie negujcie organizatorów za grube drągi czy słupki na środku przeszkody, bo sami się denerwujecie jak drągi zbyt łatwo spadają. Jeżeli boicie się skakać przez takie przeszkody to znaczy, że w ogóle nie powinniście jechać Hubertusa. Większość z Was myśli co będzie jak spadnie na taką przeszkodę a nie w jaki sposób bezbłędnie ją przeskoczyć. Zobaczcie na zdjęciach jaki jest poziom Waszej jazdy. Teksty: „Jedna z uczestniczek która spadła prawie by się na niego na działa..” są śmieszne, bo równie dobrze można powiedzieć np. mnie kiedyś kopnął by koń lub potrąciłby samochód…ale to się nie stało więc gdybanie jest bez sensu. Nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo niebezpieczny jest to sport kiedy zaczynacie jeździć, a później jak to sobie uświadomicie to żal Wam się wycofać. A mi żal Was drogie dzieci… Nigdy z takim podejściem nie osiągniecie tego, o czym marzycie.
Hubertus był bardzo fajny, organizacja super. Tyle to środkowe kołki przy przeszkodach trochę niebezpieczne, ale na szczęście nikt sobie na nich krzywdy nie zrobił
Hubertus miał być naszym świętem i dobrą zabawą,a stał się kolejną okazją do publicznego wyciągania prywatnych brudów i okazywania wrogości wobec innych.Kochani jeśli macie jakies żale wobec siebie proponuje spotkać się w neutralnym miejscu,,na ubitej ziemi” wykrzyczcie co wam lezy na sercu,dajcie sobie po jednym i będzie po problemie.
Bardzo fajny Hubertus. Ale zaniepokoiły mnie te przeszkody kto postawił po środku kołek? Jedna z uczestniczek która spadła prawie by się na niego na działa..
Szkoda,że Widz i Czytelnik nie ma odwagi się podpisać chociaż imieniem. Ale to tego potrzeba kultury osobistej i odwagi cywilnej.
Hubertus zorganizowany wspaniale.Gratulacje i podziękowania dla osób,które się tego podjęły.
no i się zaczyna zbędne komentowanie… super hubertus! jak zawsze najlepszy. Mam nadzieje,ze w przyszlym roku bedzie też taka pogoda i tak bezpieczenie
Po to jest gonitwa za lisem zeby go gonic.! A gdyby widzu ktos od Ciebie jechał na prowadzeniu to też byś powiedział, że jest schapany? nie. Bo wychodzi, na to, że kazda osoba goniaca jest schapana, tylko po prostu niektorzy maja szybsze konie. A wtedy innym zazdrosc w takich komentarzach wychodzi.
Wszyscy widzieli, kto był najbardziej ,,SCHAPANY” na puchar. I z pewnością nie był to Marcin.
,,Czytelnik” jeśli się ujawnisz, wsiądziesz na konia i będziesz w stanie jeździć tak samo dobrze jak Marcin, to będziesz miał/miała prawo komentować go w ten sposób. A jeśli nie, to bez takich tekstów. Chłopak ma duże doświadczenie, jeździ długo, jeździ dobrze, więc nie widzę sensu w nazywaniu go niedojrzałym, czy w wyzywaniu go od szczeniaka.
Widać ze p. Frankowski jest bardziej schapany na puchar niż stado hien za kawałkiem padliny…
super hubertus, super organizacja i piekna pogoda :)oby w przyszlym roku tez tak bylo 🙂
Czytelnik czego chcesz od Marcina Frankowskiego? jakiś problem masz do niego? To powiedz mu to prosto w oczy a nie teraz będziesz pokazywać jaki to on jest najgorszy, na portalu bo w oczy strach. Bolałoby Was jakby Marcin złapał lisa, dupę by wam ściskało.
Nie wiedziałam, że niektórzy jechali na zimnokrwistych ogierach….myślałam, że to są klacze….
organizatorem Hubertusa był JEŻDZIECKI KLUB SPORTOWY DRAGON we współpracy ze Stadem Ogierów!
Z tego co zrobił Marcin Frankowski wynika, że jest on jeźdźcem niedojrzałym i nieodpowiedzialnym. Dziwię się, że nikt otwarcie nie potępił tego szczeniackiego zachowania…
Słoneczna oprawa Hubertusa to zasługa naszych przyjaciół z „niebiańskich łąk”…..