Dzisiaj, tj. w sobotę 5 listopada piłkarki ręczne MKS MOS rozegrały swój kolejny mecz w tegorocznych rozgrywkach bezpośredniego zaplecza Superligi. Po zeszłotygodniowej przegranej na wyjeździe w Poznaniu tym razem zagrały na własnym parkiecie. Przeciwnikiem gnieźnieńskiej ekipy był inny przedstawiciel Wielkopolski SKF KPR Sparta Oborniki – zespół bardzo doświadczony, od kilku lat grający w I-szej lidze.
Gnieźnianki przystąpiły do tego spotkania bardzo zmobilizowane z chęcią sprawienia niespodzianki. Już w pierwszej akcji zaskoczyły ekipę gości zdobywając po kilku sekundach pierwszą bramkę. Strzelczynią okazała się być Joanna Różańska (dawniej Sawicka). Oborniczanki po kilku minutach wyszły na prowadzenie 1:3. Następnie to MKS MOS miał dobry fragment gry i doprowadził do remisu. W 9-tej minucie było 4:4. Kolejne dwie minuty to przewaga gnieźnianek i wyjście na prowadzenie 6:4. Dziewczyny z Obornik po tych akcjach miejscowych przejęły inicjatywę na boisku rzucając 5 bramek pod rząd. W 19-tej minucie było już 6:10. Kolejne 3 minuty to ponownie bardzo dobra gra gnieźnianek, które odrobiły straty do stanu 9:10. Ostatecznie MKS MOS po I-szej połowie przegrywał 10:14. Gnieźnianki końcówkę tej części zagrały zbyt nerwowo, co pozwoliło drużynie z Obornik ponownie uciec na bezpieczną różnicę 4-ech trafień.
O drugiej części meczu zespół z Gniezna chciałby jak najszybciej zapomnieć. Ale nie tylko zawodniczki czy trenerzy, ale i panowie sędziujący to spotkanie. W tej części meczu team z Gniezna zagrał lekko mówiąc źle. Gnieźnianki popełniały niezliczoną ilość własnych niewymuszonych błędów. Za to oborniczanki umiały te sytuacje wykorzystać zamieniając na bramki. W pewnym momencie MKS MOS grał na parkiecie w osłabieniu 3-ech zawodniczek. Zespół gości takiego prezentu też nie odpuścił powiększając przewagę. Oborniczanki zasłużenie pokonały podopiecznych Roberta Popka i Romana Solarka 18:30. Niestety dla sportu to nie one były na pierwszym planie w drugiej części spotkania, a para sędziowska. Panowie z gwizdkami seryjnie podejmowali decyzje niezrozumiałe dla obu ekip jak i zgromadzonej na trybunach publiczności. Trenerzy gospodyń meczu nie kryli żalu do stylu sędziowania w to popołudnie. Zespół z Obornik zasłużenie wygrał, ale szkoda że panowie sędziowie nie dopasowali się do poziomu sportowego, bo tak nie powinno się sędziować w I-szej lidze – mówią trenerzy SKF KPR Sparta Oborniki.
O drugiej części meczu zespół z Gniezna chciałby jak najszybciej zapomnieć. Ale nie tylko zawodniczki czy trenerzy, ale i panowie sędziujący to spotkanie. W tej części meczu team z Gniezna zagrał lekko mówiąc źle. Gnieźnianki popełniały niezliczoną ilość własnych niewymuszonych błędów. Za to oborniczanki umiały te sytuacje wykorzystać zamieniając na bramki. W pewnym momencie MKS MOS grał na parkiecie w osłabieniu 3-ech zawodniczek. Zespół gości takiego prezentu też nie odpuścił powiększając przewagę. Oborniczanki zasłużenie pokonały podopiecznych Roberta Popka i Romana Solarka 18:30. Niestety dla sportu to nie one były na pierwszym planie w drugiej części spotkania, a para sędziowska. Panowie z gwizdkami seryjnie podejmowali decyzje niezrozumiałe dla obu ekip jak i zgromadzonej na trybunach publiczności. Trenerzy gospodyń meczu nie kryli żalu do stylu sędziowania w to popołudnie. Zespół z Obornik zasłużenie wygrał, ale szkoda że panowie sędziowie nie dopasowali się do poziomu sportowego, bo tak nie powinno się sędziować w I-szej lidze – mówią trenerzy SKF KPR Sparta Oborniki.
MKS MOS Gniezno:
Monika Kowalczewska, Daria Tarczyńska – bramkarki, oraz Katarzyna Podrzycka (1), Marta Jerzakowska (4), Martyna Szwedek (8) , Lena Burdzińska (1), Jagoda Ławniczak, Martyna Bigoszewska, Klaudia Łuczak, Paulina Stachowiak (3), Katarzyna Dębicka, Joanna Różańska (1) i Natalia Różewska.
SKF KPR Sparta Oborniki:
D. Walkowiak (4), U. Filoda (3), S. Niedzielska, M. Borkowska (5), J. Cieśla (4), E. Wodzińska, M. Kacprzak (4), J. Gładecka (1), A. Celka (9), E. Kowalewska.
MKS MOS