Likwidacja oddziałów neurologicznego i leczenia udarów w szpitalu „Dziekanka” podyktowana była względami czysto ekonomicznymi. Niestety wiąże się to także z redukcją etatów.
Szpital „Dziekanka” zrezygnował z neurologii i udarówki, ponieważ były to oddziały nierentowne. Można powiedzieć, że przez lata nie zrobiono nic, aby zmienić sytuację ekonomiczną – stworzyć SOR, przenieść tomograf komputerowy i rezonans magnetyczny, usprawnić działanie jednostki. Dyrekcja woli pozbyć się „chorej nogi” zamiast ją uzdrawiać. Nijak ma się to do dbania o życie i zdrowie pacjentów naszego regionu. Utrata oddziałów to także tragedia pracowników, którzy prawdopodobnie stracą pracę.
Ja chyba miałam najtrudniejszą rolę w tej radzie powiatu, ponieważ jestem pracownikiem szpitala „Dziekanka” i jednocześnie radną powiatu – mówi Danuta Winiarska, przewodnicząca Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej i Aktywizacji Zawodowej w Radzie Powiatu Gnieźnieńskiego. Interes mojego zakładu pracy, interes mieszkańców powiatu gnieźnieńskiego, którzy mnie wybrali na swojego przedstawiciela – dla mnie przede wszystkim liczy się człowiek i myślę, że swoją decyzją to udowodniłam i zagłosowałam tak, jak zagłosowałam. „Dziekanka” rezygnuje z tych oddziałów ze względów typowo finansowych. Te dwa oddziały przynosiły szpitalowi „Dziekanka” straty. Udar jest jedną z najczęstszych przyczyn śmierci. Wszyscy radni poparli, że te dwa oddziały powinny zostać w Gnieźnie. Na „Dziekance” nie ma SOR-u, karetki muszą wozić pacjentów na drugi koniec szpitala na tomograf, prześwietlenia rentgenowskie. Było to wiele elementów takich, które ciągnęły za sobą skutki finansowe powodowało, że te dwa oddziały przynosiły stratę, która niekoniecznie musi być generowana w naszym szpitalu, ponieważ jeżeli będą one w starej części szpitala powiatowego, będzie dostęp do SOR-u, tomografu, laboratorium, na miejscu, bez potrzeby przewożenia pacjentów i generowania kosztów. Szpital „Dziekanka” zadeklarował, że definitywnie pozbywa się tych oddziałów. To także tragedia pracowników tych dwóch oddziałów. Gdyby te oddziały trafiły do nas, tak naprawdę dyrekcja przejęła by tych ludzi. To jest wspaniała kadra, która się tam realizuje i naprawdę oni tą pracę realizują jako misję, służbę. W momencie kiedy kontrakt wyjdzie z Gniezna, to jest problem z tą kadrą. Pielęgniarki, sekretarki medyczne, salowe – te osoby stracą pracę na miejscu.
5 komentarzy
Informuję że dziekanka ma swoj transport medyczny. Pozbycie siĘ ODDZIAŁÓW nie zmieni nic w kosztach utrzymania szpitala.
Do mieszkańca. na szczęście OCALONO SAMODZIELNY ZOL. MOGŁO NIE BYĆ ANI ZOLU, ANI NEUROLOGII. CAŁY CZAS TRWA WALKA O NEUROLOGIĘ W GNIEŹNIE PROSZĘ POMAGAĆ A NIE SZUKAĆ WINNYCH.
Prasze więcej się wczytać w te rozgrywki polityczne to MOZE znajdziesz kto takie cudo nam zafundował
No to żeśmy zrobili deal…mamy szpital w budowie, 50 mln kredytu i 20 mln odsetek, nie mamy neurologii i udarowki, ale mamy zol w Którym nota bene pracownicy mieli pozostać i pacjenci na orzeszkowej też. Hurra
„stworzyć SOR, przenieść tomograf komputerowy i rezonans magnetyczny, usprawnić działanie jednostki…”
Utworzyć 2 sor w gnieźnie?? kto tam będzie pracował?? skąd kadra?? skĄd na to rozbuchanie pieniądze?
Minister zdrowia ma przecież inne plany, zmniejszanie ilości szpitali, profilowanie szpitali, konsolidacja Świadczeń