Sprawca zabójstwa spod dyskoteki w Mieleszynie został uniewinniony od zarzucanych mu czynów. Jest to o tyle zaskakujące, że Sąd stwierdził, że to on zadał śmiertelne ciosy ofierze.
Finał długiego postępowania nastąpił w dniu 26 lutego 2021 r. Po przesłuchaniu blisko 40 świadków Sąd Okręgowy gotowy był do wydania wyroku. To finał procesu w pierwszej instancji, dotyczącego zabójstwa uczestnika wieczoru kawalerskiego.
Z mów końcowych oraz wypowiedzi sędziego przewodniczącego SSO Michała Ziemniewskiego wyłania się zupełnie inny obraz, niż z aktu oskarżenia Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie.
W nocy, 30 września 2018 r., w Mieleszynie dwóch mężczyzn z Konina – oskarżeni wyszli z kończącej się dyskoteki – spokojnie rozmawiało z pewną parą przed wejściem. Co ciekawe – rozmowa dotyczyła agresji na dyskotekach. W pewnym momencie nieoczekiwanie oskarżeni zostali brutalnie zaatakowani prawdopodobnie przez uczestnika wieczoru kawalerskiego. Powodem tego działania miało być rzekomo zaczepianie przez oskarżonych kobiety, z którą chwilę wcześniej spokojnie rozmawiali przed wejściem do dyskoteki. Dopiero w Sądzie okaże się, że owa „zaczepka” to przydługie spojrzenie w jej kierunku. Dodać przy tym należy, że kobieta nie czuła się nim w żaden sposób poszkodowana. Po pierwszym ataku oskarżeni zaczęli uciekać. Niestety, grupa co najmniej kilkunastu agresywnych mężczyzn rozpoczęła brutalny atak. W akcie desperacji jeden z oskarżonych chwycił za nóż, którym odganiał niebezpiecznych napastników. Jeden z uczestników feralnego wieczoru kawalerskiego, wciąż atakując broniącego się oskarżonego, został ugodzony nożem w brzuch. Jak wynika z ustaleń Sądu – widząc to zmarły później pokrzywdzony, chcąc bronić swojego kolegi, wyrywając się od odciągającego go brata, nieoczekiwanie podbiegł do oskarżonego i rzucił się na niego. Mężczyźni szamocząc się upadli. Wtedy też ze strony pierwszego z oskarżonych padł śmiertelny cios w serce. Widząc to tłum agresywnych uczestników dyskoteki rozpoczął brutalne bicie i kopanie oskarżonego. W ostatniej chwili jeden z oskarżonych przekazał drugiemu nóż. Drugi z oskarżonych, nie wiedząc, że doszło do ugodzenia ostrym narzędziem, czym prędzej oddalił się z miejsca zdarzenia. Po kilkunastu minutach został zatrzymany na drodze przez ochroniarzy klubu. Mimo szybkiej interwencji załogi karetki – ugodzony w serce mieszkaniec Wrześni zmarł. Co ciekawe, mężczyzna lekko ugodzony nożem w brzuch, którego usiłował bronić zmarły pokrzywdzony, nie potrzebował tej pomocy, gdyż w chwili interwencji pokrzywdzonego nie był przez nikogo atakowany.
Mój klient został oskarżony o przestępstwo zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, uszkodzenie ciała jednego z uczestników wieczoru kawalerskiego i naruszenie nietykalności drugiego z nich, który miał go zatrzymywać – mówi adwokat Jędrzej P. Kwiczor. Prokurator zażądał kary 25 lat pozbawienia wolności i pozbawienia praw publicznych. Finalnie jednak mój klient został uniewinniony i wypuszczony z aresztu. Sąd co prawda stwierdził, że do tych wszystkich zdarzeń doszło, ale uznał, że działo się to w ramach dozwolonej obrony koniecznej. Z przykrością muszę stwierdzić, że ta tragiczna noc musiała zebrać krwawe żniwo. Myślę, że zachowanie tłumu doprowadziłoby niechybnie do zgonu jednego lub obu oskarżonych, gdyby nie zastosowana samoobrona. Do dziś tajemnicą pozostaje motyw zaatakowania oskarżonych. Żaden z przesłuchiwanych świadków nie był w stanie podać racjonalnego powodu zdarzenia. Próbowano obarczyć oskarżonych odpowiedzialnością za to jak wyglądają, jak chodzą, jak spoglądają. To samo w sobie nie usprawiedliwia brutalnego ataku na nich. Mój klient miał złamaną rękę, nogę i szczękę. Stracił wiele zębów. W tej sprawie zaskakujące są też zeznania świadków, którzy zasłaniali się niepamięcią, pocili się i nabierali nadmiernych rumieńców przy składaniu zeznań. Jeden ze świadków podczas gradobicia pytań obrońców prawie zemdlał i trzeba było ogłosić przerwę.
W trakcie mowy końcowej obrońca powiedział też:
Chciałbym powołać się w tym miejscu na ważny dla mnie autorytet – mojego dziadka. Jak byłem małym chłopcem powiedział mi on, że gdybym kiedykolwiek znalazł się w sytuacji, w której ktoś wyciąga nóż, to należy uciekać, a nie próbować walczyć. I podobne nauki dostaje chyba każdy w dzieciństwie. Zmarły pokrzywdzony wiedział, że oskarżony ma nóż, wszak widział, że jego kolega został lekko ranny. Gdyby nie jego decyzja aby dobiec do oskarżonego, nigdy byśmy nie spotkali się na sali sądowej.
Prokurator Rejonowy w Gnieźnie domagał się kary 25 lat pozbawienia wolności i pozbawienia praw publicznych. Dla drugiego z oskarżonych – za rzekome ukrycie noża, kary 5 lat pozbawienia wolności i również pozbawienia praw publicznych. Wnioski oskarżenia nie znalazły jednak uznania Sądu.
Mój klient od początku nie przyznawał się do popełnionego przestępstwa. Został po prostu zaatakowany – mówi poznańska adwokat Edyta Jaśkiewicz, obrońca drugiego z oskarżonych. Nie było więc mowy o przestępstwie zacierania śladów. Mój klient cieszy się bardzo z rozstrzygnięcia. W sprawie przebywał ponad rok w areszcie. Mam nadzieję, że teraz odzyska spokój. W trakcie mowy końcowej adw. Edyta Jaśkiewicz podkreślała liczne braki aktu oskarżenia i dowiodła niewinności swojego klienta.
Z wyroku poznańskiego Sądu Okręgowego wynika, że oskarżony o zabójstwo mieszkaniec Konina co prawda doprowadził do śmierci mężczyzny, lecz nie ponosi winy za całe zdarzenie. Sąd bardzo dobitnie stwierdził, że nie ma nawet żadnej relacji świadków, z której wynikałoby, że oskarżeni oddawali wcześniej zadawane im ciosy. Chcieli uciec, podczas gdy agresywny tłum im to uniemożliwiał.
Z pewnością stała się tragedia. Bardzo współczuję rodzinie zmarłego wrześnianina. Z pewnością przeżyli wiele trudnych chwil, jednak nie można winić mojego klienta za zabójstwo, bo ten po prostu bronił się przed atakiem – dodaje adwokat Jędrzej P. Kwiczor. Paradoksalnie to ani oskarżony, ani pokrzywdzony nie byli prowodyrami niebezpiecznej sytuacji.
Orzeczenie nie jest prawomocne.
12 komentarzy
W Tej sytuacji nóż prawdopodobnie uratował mu życie przed tymi złamasami szukającymi okazji do obicia kogoś
Tak! W obronie koniecznej powinno się móc użyć nawet całego czołgu jeśli będzie trzeba
Grupa osób zaatakowała dwóch i za takie cwaniactwo wrzesinskie buractwo poniosło konsekwencje
Kto normalny nosi ze sobą nóż na dyskotece? Czy obrona konieczna przed walką na pięści to użycie noża? Może nie ograniczajmy się, może teraz za walkę wręcz OBRONĄ konieczną będzie ODDANIE strzału z broni? Kpina!
Zmarły w życiu by się nie rzucił na nikogo kto go zna ten wie. Wyrok jest poprostu żenujący… Ale tak działają ukldy. Ps. Jak nie wiedział że nóż był użyty skoro napewno była na nim krew poprostu bzdury
Nic innego jak odwołać się od wyroku. Synuś ławnika myśli że co dożywocie ….
Łada Frajer powinien na sztywna cele lecieć. Gdzie jest sprawiedliwość
Jak dlanie wyrok jak najbardziej ok . Bronił się jak mógł
Chciałoby się skomentować ale poprostu brak słów.
Na dyskotekę się nie nosi noży. Kto nosi noz? Chyba szukajacy guza z zamiarem uzycia. Pewnie której dupci sie nakrecal i dostal po busce to sie bronil rzekomo… jak bylo sami wiedza. Umarli nic nie powiedza…
Przełomowy wyrok. Brawo
I dobrze się stało.