Wracamy do tematu Darii B. z Gniezna, która przez sprzedaż internetową na portalach społecznościowych oszukała, jak się okazuje, kilkaset osób w całej Polsce. Co ciekawe – od lutego Komenda Powiatowa Policji w Gnieźnie prowadzi postępowanie w tej sprawie, tymczasem gnieźnianka dalej działa.
Zostałam oszukana przez Darię w październiku tego roku, więc jestem jedną z tych "świeżo" naciągniętych osób – mówi poszkodowana kobieta chcąca zachować anonimowość. Chciałam kupić ubrania dla syna, znalazłam idealne ogłoszenie na facebooku. Odezwałam się, po drugiej stronie szybko odezwała się miła i konkretna dziewczyna. Daria nie wzbudzała początkowo żadnych podejrzeń – dysponowała zdjęciami indywidualnych ubranek dziecięcych, przesyłała wizerunki swoich dzieci pozujących w rzekomo sprzedawanych przez siebie rzeczach, zdobyła moją ufność posiadanymi potwierdzeniami wysyłek do innych osób. Dałam się nabrać, wykonałam przelew. Niestety, w bardzo krótkim czasie po jego wykonaniu zorientowałam się, że padłam ofiarą oszustwa. Z miłej dziewczyny nagle Daria stała się osobą nieposiadająca żadnych skrupułów, niebojącą się żadnych konsekwencji prawnych, traktującą każdą wiadomość o zgłoszeniu sprawy do właściwych organów ścigania – śmiechem oraz lekceważeniem. Niemal każdą swoją transakcję kupna-sprzedaży kończy w ten sam sposób – blokuje możliwość kontaktu ze sobą, w moim przypadku na Messengerze. Zaczęłam więc szukać innych oszukanych – na własną rękę. W bardzo krótkim czasie okazało się, że takich jak ja są dziesiątki, a nawet setki, i że dziewczyna działa od kilku lat według tego samego schematu, codziennie naciągając ludzi z różnych kont i na przeróżnych portalach społecznościowych – facebook, instagram, olx. Co ciekawsze, robi to w dalszym ciągu, pomimo posiadanego wyroku. Mało tego – Daria przyznaje się do działania z mężem, przyjmuje linię obrony tłumacząc się posiadanymi przez siebie "papierami", które mają pomóc jej w przyzwoleniu na oszustwa internetowe. Zebrałam chętne osoby do pozwu, połączyłam się z innymi, dawno już nabranymi na jej sztuczki dziewczynami, i skierowaliśmy naszą wspólną sprawę dotyczącą oszustw Darii do adwokata. Dziewczyna jednak umiejętnie wyszukuje nowe ofiary do dzisiaj. Żyje i świetnie się bawi za nasze pieniądze – nie ukrywając, że nie boi się żadnych konsekwencji prawnych. Śmiało wysuwa tezę, że nikt jeszcze za jej postępowanie nic nie zrobił, więc może spokojnie działać sobie dalej, kontynuując swój fałszywy biznes internetowy. Po zainteresowaniu się sprawą przez redaktora naczelnego Waszej redakcji, oszustka bojąc się o media zainteresowane jej tokiem przestępstw, obrała nową linię obrony – strategię poszkodowanej, tłumacząc swoje czyny przykrymi doświadczeniami z czasów wychowania, dorastania, czy próbując "grać na czas" pozasądowymi propozycjami ugody spłaty swoich zobowiązań w systemie ratalnym. Co więcej, posuwa się do kłamstw o stanie swojego zdrowia, przykrywając się nowotworem przy dobrych wynikach lekarskich, które rozsyła prosząc w ten sposób o litość osobę chcącą dowieźć swoich praw na drodze sądowej. Zastanawiamy się nad jednym – czemu ta dziewczyna nadal działa, mimo posiadanego wyroku? Czemu nikt się tym dostatecznie nie zainteresował i nie przerwał toku jej oszustw? Czemu prawo przyzwala na jej postępowanie? To pytania nie to Darii, a Prokuratury, która jako jedyna może przerwać jej łańcuch przestępstw i dowieźć naszych praw.
Jestem kolejną z wielu osób oszukanych przez Darię – mówi kolejna poszkodowana. Mnie oszukała już dwa lata temu. Wystawiła na marketplace naprawdę fajne i tanie ubrania, więc skorzystałam i kupiłam od niej kilka sztuk. Nie była to duża kwota, bo opiewała na 100 zł, doliczając koszty przesyłki to w sumie 115 zł. Dziewczyna bardzo szybko odpisywała na postawione pytania. W dzień, w którym zrobiłam przelew, wysłałam jej zdjęcie z potwierdzeniem, że wpłata została dokonana. Tym samym od razu jej konto zniknęło z facebooka. Podawała się za całkiem inną osobę, a na numer konta, na który trzeba było dokonać przelewu, był zwyczajnie napisany na kartce. Wtedy już wiedziałam, że zostałam oszukana. Później natrafiłam na wiele innych dziewczyn, które również się ogłaszały na facebooku, że zostały przez nią oszukane. Wiele z nich zgłosiło sprawę na Policję. Ja stwierdziłam, że jest to mała kwota i odpuściłam, zapominając o niej. Aż po dwóch latach znowu trafiłam na bardzo dużą grupę dziewczyn, które zostały przez nią oszukane. Wtedy doszło do mnie, że tak nie można tego zostawić. Wniosłyśmy za pośrednictwem adwokata przeciwko niej pozew do Sądu i mamy nadzieję, że sprawa zostanie szybko rozwiązana. Bo jak się okazuje ma już jakieś wyroki w zanadrzu, ale jednak jeszcze nie poniosła żadnych stosownych konsekwencji. W obawie przed reportażem w TV, szukała nas wszystkich i pisała wiadomości z przeprosinami, że odda pieniądze w ratach, że jest chora na raka. Grała po prostu na czas i próbowała nas wziąć na litość. Dziewczyna chodzi bezkarnie, jest już znana chyba w każdym zakątku świata. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że czuje się bezkarna i śmieje się z wymiaru sprawiedliwości twierdząc, że nie mogą jej nic zrobić. Jej proceder trwa już kilka lat i trwa do dnia dzisiejszego, a dziewczyna nic sobie z tego nie robi. Oszukuje już wszędzie gdzie może i to razem ze swoim mężem, nabiera ludzi, kradnie ich pieniądze, a później blokuje. Mamy nadzieję, że wszystko teraz potoczy się już bardzo szybko i odpowie za swoje występki surowa kara, na jaką zasługuje.
Zawiadomienia o oszustwach popełnionych przez Darię B. wpłynęły także m.in. do Prokuratury w Rzeszowie i Gdańsku. Przy takiej skali gnieźnianka prawdopodobnie w końcu trafi do więzienia, jednak na wyroki będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Jeżeli organy ścigania dobrze przeanalizują zebrany materiał dowodowy i zauważą, że Daria B. w trakcie postępowań nadal oszukiwała kupujących, mogą po postawieniu zarzutów zastosować np. tymczasowy areszt aby przerwać ten proceder.
Daria B. po medialnym nagłośnieniu sprawy początkowo próbowała wzbudzić u osób oszukanych współczucie, symulując m.in. poważną chorobę. Próbowała okłamać także naszą redakcję. Rozesłała nawet wiadomości do poszkodowanych z prośbą o możliwość zwrotu pieniędzy w ratach. Po pewnym czasie jednak jej wiadomości ponownie przybrały prześmiewczy ton. Kobieta nadal mieszka w kamienicy przy ul. Kilińskiego w Gnieźnie lub przebywa na terenie gminy Niechanowo i cieszy się wolnością.
10 komentarzy
To może teraz Portal moje gniezno wyjaśni dlaczego przebywa na wolności? Niby groziło 8 lat, a szybko wyszła
ale z Ciebie idiota hahahah
Szkoda tylko tych dzieci ze maja taki rorzicow
Witam serdecznie wszystkich oszukanych proszę przeslac namiary do tej oszustki a my się nią zajmniemy.proszę napisac jawnie w komentarzu.pozdr.
W łatwy sposób można przerwać ten proceder.Wystarczy poprosić tą PaniA o wysyłkę Za POBRANIEM.Jeśli nie wyraża zgody to odpuścić sobie ZAKUPY.Jesli każdy z kupujących by tak postąpił to proceder sam by się ZAKOŃCZYŁ.Ta Pani wierzy w naiwność ludzi i to WYKORZYSTUJE.Nigdy nie mamy gwarancji że towar za który zapłacimy z góry do nas TRAFI.Przy płatności za pobraniem mamy możliwość sprawdzenia przy kurierze zawartości paczki.
Tak głośno jest o oszustwach że nie płaci się z góry…. A ludzie i tak robią swoje więc co się dziwić że dziewczyna korzysta………. lepiej wydać 15 zł więcej na przesyłkę za pobraniem niż być stratnym 500 zł albo i więcej….
Niestety Policja w Gnieźnie kara niewinnych a WINNYCH wypuazcza BO nie ma tam ludzi wykształconych. Niestety pracuja po fACHU DALTONIŚĆi.
Niestety Gniezno słynie z tego ,że Policja MA DowNA kara
Niewinnych a winni YXh wypuszcza na wolność
Co za wstyd
Mnie oSzukala na 700 zl. 3 lata temu. Zglosilam gnieznienskiej policji, ale nie wszczeto postepowania..