W pierwszym meczu nowego sezonu w I Lidze Kobiet, MKS PR URBIS Gniezno przegrał na wyjeździe z SPR Samborem Tczew. Zespół z Pomorskiego zaskoczył twardą i nieustępliwą grą w obronie, z którą podopieczne trenerów Robert Popek i Roman Solarek nie potrafiły sobie poradzić przez pełne 60 minut.
Druga połowa to skuteczniejsza gra MKS PR URBIS Gniezno. Ostatni fragment sobotniego starcia w wykonaniu gnieźnianek wyglądał już o niebo lepiej, niż poprzednie minuty. Urbiski nawiązały do wydarzeń z początku spotkania, jednak ich strata do Tczewa była na tyle duża, że nie były już w stanie odwrócić losów tej konfrontacji, co nie zmienia faktu, że końcowe minuty wlały w serca sympatyków wiele nadziei na lepszą przyszłość. Trochę szkoda dwóch niewykorzystanych rzutów karnych – jednego Jagody Linkowskiej i jednego Mileny Kaczmarek. Gospodynie przegrały tę połowę czterema bramkami, a w ostatecznym rozrachunku okazały się lepsze – 29:26. Niestety, dziewczyny wyszły na boisko usztywnione – mówi Robert Popek. Gra obronna w pierwszej połowie dawała sporo do myślenia. Nie mogliśmy się zderzyć, nie pomagały bramkarki. Zespół z Tczewa to wykorzystał i odskoczył nam na dużą ilość bramek. W drugiej połowie było zdecydowanie lepiej. Staraliśmy się gonić, straty były jednak zbyt wysokie. Nie udało nam się ich zniwelować. Druga połowa pokazała, że fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani do tego sezonu, bo potrafiliśmy utrzymać tempo gry. Niestety, zawiodła nas skuteczność rzutowa. Chcieliśmy zacząć ligę od zwycięstwa. Jestem zawiedziony postawą w pierwszej połowie, ale buduje mnie postawa dziewczyn w końcówce spotkania.
MKS PR URBIS Gniezno: Kobyłecka, Olejniczak, Konieczna – Kasprowiak 3, Niedzielska, Siwka, Sawicka, Giszczyńska 3, Chojnacka, Dolacińska, Bigoszewska-Jackowiak 5, Rachela, Linkowska 6, Kaczmarek 7, Matysek, Łęgowska 2.