Wpadamy na pomysł biznesu, zgłaszamy się do Urzędu Pracy po dotację, w jeden dzień rejestrujemy firmę w Urzędzie Gminy, zakładamy konto bankowo, przez dwa i pół roku jesteśmy na preferencyjnym ZUS-ie, korzystamy ze środków unijnych. A jak wyglądało to kiedyś? 21 sierpnia Bronisław Berdychowski skończył 100 lat. Założyciel firmy Volkswagen Berdychowski opowiedział o początkach swojej działalności. W dzisiejszych czasach nie do pomyślenia jest wytrwanie tylu w jednej pracy. Wydaje się, że Pan Bronisław bardzo stosuje powiedzenie „Jeżeli coś się psuje, to trzeba to naprawić” nie tylko w przypadku samochodów.
Historia naprawy Volkswagenów przez Bronisława Berdychowskiego sięga lat wojennych. W 1946 roku naprawiałem wojskowe, porzucone samochody i z tego żyłem – mówi założyciel firmy. Naprawiałem i jak je sprzedali, to płacili. W czasie wojny pracowałem u Bogajewicza i naprawiałem samochody, które przyjechały z frontu. Po wojnie przyjechałem do Poznania, żeby uruchomić warsztat. Szybko to zorganizowałem. W baraku na Dąbrowskiego 22 uruchomiłem warsztat i tam zacząłem pracować.
Historia Pana Bronisława to historia całej rodziny, bowiem salon Volkswagen Berdychowski przechodzi powoli w ręce trzeciego pokolenia. Ojciec urodził się w sierpniu 1920 roku, a więc to był moment Bitwy Warszawskiej – mówi Marek Berdychowski, syn założyciela firmy. Skończył szkołę zawodową i uzyskał stopień Czeladnika w 1939 roku, po czym zgłosił się do wojska. Wówczas trafił do szkoły mechaników lotniczych na Okęciu, tam rozpoczął szkolenie, wyjechali do Zakopanego, gdzie okazało się, że wojna jest tuż, tuż. Zostali skierowani do budowy wałów obronnych. 1 września 1939 roku dostali rozkaz wycofania się na Warszawę. W trakcie jazdy pociąg został zbombardowany, poruszali się pieszo, Warszawa została już okrążona zanim dotarli, a więc ojciec z grupą kolegów skierowali się na Litwę i chcieli udać się do Anglii. Zanim dotarli do Litwy okazało się, że Niemcy już drogę zablokowali, więc skierowali się na Rumunię. Tam w okolicach Lwowa dowiedzieli się od uciekinierów, że droga na Rumunię jest zablokowana przez Niemców i Rosjan. Pozostała droga powrotna do domu, do Pniew. Wrócił w listopadzie 1939 roku, czyli po ponad dwóch miesiącach tułaczki. Po wojnie w 1946 roku przeniósł się do Poznania, założył warsztat, w 1971 roku tutaj kupił działkę i w 1975 roku rozpoczął działalność. W 1981 roku na targach podpisał umowę z pierwszym przedstawicielem Volkswagen-Audi i zakład stał się pierwszym w Poznaniu autoryzowanym serwisem Volkswagen-Audi. Z bratem przejęliśmy firmę w 1987 roku jako drugie pokolenie i prowadzimy ją do dzisiaj. Pomału przekazujemy w ręce trzeciego pokolenia, a więc naszych synów, którzy też już z nami pracują.
Volkswagen Berdychowski to także przykład wzorowej sukcesji. Firma przechodzi już w ręce trzeciego pokolenia, ale nie tylko to ją wyróżnia. Salon Volkswagen Berdychowski ma w ewidencji niemieckiego koncernu numer 12. To oznacza, że był 12 punktem w Polsce, który uzyskał autoryzację. Tak naprawdę jest jednak numerem 1. Dlaczego? Jest najstarszym, który od początku nie zmienił właściciela i pozostaje w rękach tej samej rodziny. Jaki sposób na utrzymanie się na rynku ma Bronisław Berdychowski? Pracować uczciwie, rzetelnie, pracę wykonywać sumiennie, bez żadnych innych części, wszystkie powinny być oryginalne tak, żeby klient był zadowolony – mówi stulatek. Jestem zadowolony ze swojej pracy, bo tak jak wpoiłem synom i wnukom, że mają pracować solidnie, tak pracują i dlatego mają tylu klientów.
Z okazji setnych urodzin Bronisław Berdychowski otrzymał życzenia m.in. od Prezesa Rady Ministrów oraz Prezydenta Miasta Poznania.
Historia Pana Bronisława nasuwa jedną refleksję. Zanim zdecydujemy się na założenie własnej firmy zadajmy sobie nie tylko pytanie: „Czy chcę to robić?”, ale także: „Jak długo chcę to robić?”. Można powiedzieć, że stulatek spędził swoje urodziny uśmiechnięty i zadowolony w swoim salonie, chociaż powoli przechodzi on w ręce trzeciego już pokolenia.
https://berdychowski.dealer.volkswagen.pl/osobowe
https://berdychowski.otomoto.pl/
2 komentarze
Życzymy 200 lat dla tak wspaniałego Pana Bronisława i jego Rodziny. Podpisuje się pod tym rodzina Rybarczyk
Takich pracowitych ludzi Polska potrzebuje. 200 lat życzę.