W czwartek na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Gnieźnie trafił 15-latek po wypadku, którego doznał na rowerze. Jego obrażenia okazały się na tyle poważne, że zrezygnowano z transportu do szpitala w Poznaniu. Młody chłopak trafił na stół operacyjny. Jest w śpiączce farmakologicznej.
Nie do końca jest jasne jak doszło do wypadku – mówi Mateusz Hen, chirurg, zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa. Siła uderzenia była ogromna. Efekt był taki, jakby wyskoczył z 10-piętra wieżowca. Co ciekawe, chłopak nie skarżył się na ból brzucha. Skarżył się na ból, głowy, kolan, rąk. Miał złamaną kość jarzmową po lewej stronie – jest to kość twarzoczaszki. Dyżurny, który go przyjął, zrobił tomografię i parę badań. Na samym końcu pacjent wspomniał, że boli go brzuch. Na dyżurze akurat było dwóch młodych lekarzy. Po wykonaniu USG stwierdzili oni, że pacjent ma trochę płynu w brzuchu. Zadysponowano karetkę i przygotowano go do transportu do szpitala na Krysiewicza w Poznaniu. Ja byłem akurat na sali operacyjnej i dosłownie skończyłem operować. Z SOR-u zadzwonili do mnie czy mógłbym zejść i rozwiać wątpliwości odnośnie płynu w brzuchu i stanu pacjenta. Był już gotowy zespół z noszami, żeby go zabrać do karetki i przetransportować do Poznania. Kiedy zobaczyłem wyniki badań zdecydowałem, że jedziemy prosto na salę operacyjną. Nie operujemy dzieci w Gnieźnie, ale ten pacjent nie przeżył by transportu. Po otwarciu okazało się, że miał około trzy litry krwi w brzuchu z rozfragmentowanej śledziony. Operacja trwała dwie godziny. W stanie śpiączki farmakologicznej znajduje się na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Jest w dobrym stanie, nie krwawi, być może dzisiaj lub jutro zostanie wybudzony.
15-latek twierdzi, że nie pamięta przebiegu wypadku. Otarcia i złamanie kości jarzmowej świadczą o tym, że uderzenie było potężne. Jak mówi Mateusz Hen, często po wypadku samochodowym ludzie nie mają takich obrażeń. Lekarze apelują o rozwagę, zdrowy rozsądek i wyobraźnię podczas jazdy na rowerze. Kierujący jednośladem nie jest chroniony tak, jak kierowca samochodu. Rower nie ma poduszek powietrznych, pasów i systemów bezpieczeństwa.
7 komentarzy
Ton artykułu sugeruje, że na izbie Przyjmują mŁodzi, Niedoświadczeni, nie widzą 3 litrów krwi w brzuchu i lepiej uciekać- ale stop! PojawiŁ się on- nie bacząc na nic natychmiast podjął właściwe decyzje!!
Szkoda tylko, ze Kiedyś nie przyszedł na wezwanie, nie zareagował, nie zrobil operacji… i cytat z filmu :?kazdy lekarzyk ma swÓj cmentarzyk?…
Brawo Mateusz, tylko Ty mogłeś podjąć taka decyzję i działać bez chwili zastanowienia…
Dziękuję że jesteś naszym lekarzem
dziekuje ZA uratowanie zycia i tak precyzyjnie podjętej decyzj-dr-hen
ŚCIEŻKI rowerowe bardzo często ogrodzone są barierami metalowymi, które rzekomo mają chronić rowerzystów przed zjechaniem z niej, ale uderzenie w taką barierę jest tragiczne w skutkach zamiast kończyć się upadkiem na glebę i ogólnymi zadrapaniami….
Nie ma takich słów za uratowanie mojego Wnuka Serdeczne Bóg Zapłać oby szczęście sprzyjalo zawsze Dziękuję z całego serca Doktorze Hen
Oby doszedł do zdrowia.
Brawo Mateusz!!! Umiejetnosci , doswiadczenie i odwaga w podejmowaniu trudnYch decyzji . Tego Tobie nie brakuje .Dlatego Praca z Toba to wyzwanie i przyjemnosc . Tak Trzymaj i powodzenia . A za chlopca trzymamy kciuki