15 września z inicjatywy Wicestarosty Gnieźnieńskiego Roberta Andrzejewskiego odbyło się spotkanie samorządowców z terenu Województwa Wielkopolskiego zarządzających koleją wąskotorową. Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono sytuację gnieźnieńskiej wąskotorówki.
Powiat Gnieźnieński podjął pierwsze kroki ku „wyczyszczeniu” spraw własnościowych kolei wąskotorowej znajdującej się na jego terenie. Jednym z zakończonych już etapów porządkowania relacji z PKP jest przejęcie tzw. „starej trasy” kolejki – z Gniezna do Anastazewa. Skoordynowanie działań właścicieli kolej wąskotorowych w Wielkopolsce jest kolejnym etapem unormowania wyżej wymienionej kwestii. Od początku 2001 roku rozpoczęto przygotowania do przejęcia kolei wąskotorowej do dyspozycji powiatu gnieźnieńskiego – dodaje wicestarosta. Wiązało się to ze zmianami strukturalnymi na kolei. W 2003 roku podpisano pierwszą umowę w tej kwestii. Kolej nie przestała jeździć i jest finansowana na kilka sposobów. Ta kolejka istnieje od 1883 roku początkowo jako kolej prywatna dowożąca surowiec na potrzeby prywatnej wówczas Cukrowni, później zmieniła swój charakter. Mało kto ma świadomość, że w okresie świetności tą koleją można było dojechać w rejon Łodzi. Jest to o tyle nietypowe, że kolej szerokotorowa nie miała wtedy bezpośredniego połączenia pomiędzy Poznaniem a Warszawą. Dzisiaj jesteśmy w innej sytuacji. Kolei wąskotorowych na terenie Wielkopolski jest raptem kilka. W oparciu o umowę z 2003 roku byliśmy dysponentami odcinka od Gniezna do Koła. W praktyce jest to ok. 90 kilometrów, z czego fizycznie wykorzystujemy 30 km (do Anastazewa), bo tylko tyle jest przejezdne. Pozostała część nie nadawała się do przejazdów już w momencie przekazania, czyli w 2003 roku. Dokonano jednej próby przejazdu, która zakończyła się uszkodzeniem części taboru. Udało nam się podpisać stosowny aneks do umowy z 2003 roku, na mocy którego 60 kilometrów odcinka praktycznie bezużytecznego przestaje być w naszej dyspozycji. My zachowujemy odcinek pomiędzy Gnieznem a Anastazewem. Kolejnym etapem, który jest już w trakcie realizacji jest przejęcie nie tylko infrastruktury kolejowej, ale także ziemi, która znajduje się pod nią. Problem dotyczy olbrzymiej ilości działek. Stroną prowadzącą postępowanie jest kolej, ponieważ to ona może przejmować ziemię na własność bez względu na to kto był wcześniej właścicielem. Prawo mówi bowiem, że jeżeli na początku lat ’90-tych utrzymywano ruch kolejowy na danym odcinku trasy, to ziemia przechodzi na własność PKP. Oczywiście wymaga to przeprowadzenia długotrwałej procedury. Jesteśmy umówieni z koleją w ten sposób, że jeżeli zostaną zakończone wszystkie postępowania w sprawie przejęcia ziemi, to cała trasa przechodzi na własność powiatu gnieźnieńskiego. W tym momencie zyskamy praktyczną możliwość podejmowania realnych działań w obrębie trasy. Unormowanie spraw własnościowych gruntów na trasie kolei wąskotorowej otworzy drogę władzom powiatu do rozpoczęcia modernizacji linii pomiędzy Gnieznem a Anastazewem. Pytanie tylko czy w budżecie znajdą się niezbędne środki finansowe. Aby przekonać mieszkańców do korzystania z wąskotorówki potrzebna będzie również dobra kampania reklamowa, która również wiąże się z kosztami. Pozostaje nam być dobrej myśli i liczyć na to, że współpraca samorządów przywróci dawny blask gnieźnieńskiej wąskotorówce.
(Buk)