W listopadzie 2018 roku pod jednym z pubów przy ul. Roosevelta w Gnieźnie doszło do bójki z udziałem żużlowca, policjanta i taksówkarza. Sprawa przybrała dziwny bieg. Śledczy nie przesłuchali wszystkich świadków zdarzenia i sprawę umorzono. Sąd uchylił tę decyzję.
Klient, który próbował wsiąść do taksówki na co dzień jest policjantem, który w lokalu przebywał prywatnie. Jego zeznania są zaskakujące. Śledczym powiedział, że leżał na ziemi i był kopany m.in. po twarzy. Zasłonił twarz i nie widział sprawców zdarzenia. Nie widział aby ktoś bił Pana Leszka. Nie widział też, aby poszkodowany miał jakiekolwiek obrażenia ciała. Nie słyszał także żadnych gróźb kierowanych do kogokolwiek przed lokalem. Co najciekawsze – nie czuje się pokrzywdzony i nie złożył wniosku o ściganie i ukaranie sprawcy mimo tego, że przybyli na miejsce policjanci stwierdzili u niego widoczne obrażenia twarzy, m.in. ranę na powiece górnej, siniec na powiece dolnej i sińce na ramieniu.
Dwa tygodnie po zdarzeniu, według Pana Leszka odebrał on telefon z zastrzeżonego numeru z groźbą pobicia w związku ze zdarzeniem przed pubem.
Ciekawy jest fakt, że w zeznaniach osoby, które pełnią rolę ochroniarzy w pubie występują jako klienci lokalu. O tego typu „zagraniach” właścicieli pubów pisaliśmy w artykule „Czy w gnieźnieńskich klubach i pubach jest bezpiecznie? Jakie są obowiązki i uprawnienia pracowników ochrony?”.
Kacper G. zeznał, że to Pan Łukasz (klient taksówki) sprowokował go do agresywnego zachowania. W trakcie rozmowy w pubie ubliżał jego rodzinie. Na zewnątrz wywiązała się szarpanina, którą zakończyli świadkowie, rozdzielając mężczyzn.
W obdukcji lekarskiej Pana Leszka wykonanej w nocy po zdarzeniu czytamy, że pacjent nie ma obrażeń zewnętrznych, jednak skarży się na ból lewej ręki, żeber, policzka lewego i odcinka szyjnego kręgosłupa. Dwa dni później na ciele pojawiły się jednak sińce i powierzchowne urazy obejmujące liczne obszary ciała. Pan Leszek wspominał wcześniej lekarzowi, że sińce nie pojawiają się na jego ciele od razu. Od momentu zdarzenia miał także zawroty głowy i wymiotował. W ciągu leczenia, które trwa do dzisiaj, stwierdzono u niego także zespół stresu pourazowego. Spędził również 10 dni na oddziale neurologicznym. Nadal ma problemy z normalnym funkcjonowaniem. Jak podkreśla, najgorzej jest z lewą ręką – nie jest ona w pełni władna. W jego taksówce pojawiły się także rejestratory nagrywające zarówno środek pojazdu, jak i jego otoczenie. Boi się, że podobne zdarzenie może się powtórzyć. Okolic pubu przy ul. Roosevelta unika „jak ognia”. Jak twierdzi – woli mniej zarobić, ale żyć. Pan Leszek w momencie zdarzenia miał 67 lat. Dzisiaj ma prawie 70. Pracuje na taksówce, bo musi. Chciałby już odpocząć na emeryturze, jednak jeszcze trochę mu do niej brakuje. Całe życie był bardzo aktywny fizycznie. Nie może pogodzić się z tym, że takie zdarzenie spotkało go kilka lat przed końcem pracy. Jeszcze bardziej nie może pogodzić się z faktem, że w noc zdarzenia musiał sam wezwać Policję, bo ochrona – jak sam twierdzi – okazała się „klientami” pubu. Później dowiedział się, że jeden z mężczyzn jest zawodowym żołnierzem i nie chce mieć problemów. On jednak jako jedyny zabezpieczył chociaż jego samochód, który został na włączonym silniku, z kluczykami w stacyjce.
Prokuratura Rejonowa w Gnieźnie nie widziała interesu społecznego w objęciu powyższego czynu ściganiem z urzędu. Dochodzenie umorzono. W lutym Sąd Rejonowy w Gnieźnie rozpatrzył zażalenie złożone przez adwokata Pana Leszka. Sprawa wróciła do Prokuratury, która teraz przesłucha wszystkich świadków zdarzenia.
19 komentarzy
Ponownie sprawy Sprawę dostał ten sam policjant kolega WSZYSTKICH SWIATKUW znowu będzie matactwo Tak jest w naszym kochanym Gnieźnie
Sprawa została No Nowo Ponowiana PAN Śledczy Pomataczyl Swiatkowie To Koledzy Zmowa Tacy Nie powinni Pracowacw POLICJI Skandal panie Taxi Czekamy Na Sprawiedliwosc
Zostało PONOWione SLECTWO w SPRAWIE POBICIA Taksówkarza wyrokiem sądu sprawa Poszła Spowrotem Do Gnieźnieńskiej Prokuratury Na przesłuchanie Bardzo Dokładnie Wszystkich Swiatkuw Iobdukcji Pomataczona Przez Biegłego Lekarza Pan Taksuwkarz Po Pobiciu Leżał 10 Dni w Szpitalu i Sześć 6 Miesięcy Był Na Zwolnieniu Lekarskim Po Tym Pobaciu Ma Zerwane Ścięgno Lewego Barku Ma Ograniczone Ruchy BARKU bark Musi Być Operowany Sąd Zlecił Ponowic SLECTWO Prokuraturze a Prokuratura Umywa Ręce Odala SLECTWO Na Naszom Kochanom Policje Ktura Doprowadziła Do Umozenia Sprawy Sprawę Prowadził Pan a m i
Pan Leszek coś pokolorował to zdarzenie. Jak Lekarz na obdukcji NiC nie widzi to powinni tą sprawe zamknąć i zalożyć nową. O wymuszenie i sprawca bylBy wtedy poszkodowany. Cos Panu nie poszło panie leszku
Z tego co wiem pan leszek nie chce od nikogo zadnych pieniedzy tylko sprawiedliwosci
Skoro rodzina to potwierdza się powiedzenie z rodziną najlepiej na zdjęciu… szko, żal i żenada.
Świat zwariował
Pieniądz rządzi ludźmi
Zamiast w czasach koronawirusa dbać o siebie i relacje międzyludzkie … a tu takie rodzinne potyczki . Brak słów
Widze pan maniek nie lubi pana leszka bo juz drugi negatywny wpis
Moze pan maniek najdalej byl na wakacjach w jankowie Dolnym i zazdrosci
Pan Leszek zapomniał dodać że Łukasz policjant to jego rodzina i teraz to iCH rodzinne rozgrywki, pan Leszek krótko po tym zajściu był na wakacjach w egipcie, tam pewnie leżał na neurologii i dostawał wymiotów. Pana Leszka nadal bardzo często można spotkać pod pubem na Roosevelta (pewnie w ramach terapi pourazowej)
Ludzka chciwość nie zna granic… taksówkarza pazerność ocieka obrzydliwością… nooooo taki paskudny charakter. Oby jak najdalej od takich ludzi … wrrr
Może w końcu rudy poniesie kare za swoje całe dotychczaSowe zachowanie, bo jak do tej pory młody gniewnY myśli, że jest bezkarny… wstyd i hańba !!!!
A czy to Ten żużlowiec, który dostał od budasza tytuł AMBASADORA gniezna?
Obdukcja nic nie wykazała?? Pan taksówkarz myślał że zarobi łatwe pieniądze na kolejne wakacje w Egipcie. Myślał że Kacper na pieniądzach śpi a tu klapa.
Żużlowiec czy nie jak taki bicznik jest to do kryminału tam go ustawią do pionu myśli,że kasa jest to wszystko wolno słabo rodzice wychowali oj słabo.
Mieliśmy prawie identyczna sytuację jechaliśmy z rybką i przy wsiadaniu zaczepili nas jacyś kolesie doszło do szarpaniny i Leszek odparł atak i zadzwonił po policję. Polecam to chyba jakiś stary komandos
Może policjantowi się podobało skoro nie ma pretensji
Jakieś jaja tata żużlowca sypnął kasa i pobity policjant stracił pamięc. Myslalem ze to bylo możliwe 25 lat temu a NIE DZIŚ. Panie leszku wytrwalosci i nauczyć seviksów kultury.
Jak żużlowiec to ruy śmieć.
Mam nadzieję że Pan Kacper dostanie karę odpowiednią do czynu jaki popełnił.
Niech sie biora za te policje i SĄDY brawo pis. Bierzcie sie za wydzial sprawiedliwosci!!!!