A więc decyzja zapadła – szukamy samochodu używanego. Możliwości jest tak wiele, że można się poczuć zdezorientowanym nawet nie będąc w temacie laikiem. Przeszukać ogłoszenia w internecie? Objechać komisy samochodowe? Może rozpuścić informację o poszukiwaniach wśród znajomych? Na pewno na oględziny trzeba zabrać wujka, on przecież się zna, w końcu sam naprawiał swoją Syrenę, średnio raz w tygodniu, a potem Malucha, trochę rzadziej. Przy takim doświadczeniu musi się znać!
Odłóżmy nasz motoryzacyjny folklor na bok, sytuacja nie jest już taka wesoła. Kwitną usługi typu „korekta liczników”, handlarze cofają na potęgę, a klienci w tym wszystkim? Szukają aut z przebiegiem poniżej 200 000, nie zważając, że zadbany egzemplarz z przebiegiem np. 240 000 może być znacznie lepszym wyborem aniżeli ten z przebiegiem 179 500 skręconym z 350 000. I tak błędne koło się zamyka.
Fascynującym jest, że większość ludzi z którymi rozmawiamy, jest świadoma procederu, a mimo to i tak będzie szukać egzemplarza z przebiegiem poniżej 200 000. I nie oszukujmy się – nie zmienią tego nawet najlepsze intencje ustawodawcy.
Zaniżone przebiegi to jedna kwestia. Kolejną sprawą jest świadome ukrywanie wypadkowej przeszłości samochodu. Wydaje się, że przed wprawnym okiem wujka (tego od Syreny) i czujnikiem lakieru nic się nie ukryje? Nie do końca. Czasami ślady napraw rzucają się w oczy, czasami trzeba trochę doświadczenia. Ale co jeśli uszkodzony element jest wymieniony na nowy i odpowiednio pomalowany? Tutaj czujnik grubości lakieru niekoniecznie coś pokaże. A co jeśli auto fabrycznie zostało pomalowane grubszą warstwą (co w technologii producenta jest jak najbardziej dopuszczalne)? To może być mylące. Co jeśli do samochodu jest wspawany fragment karoserii a spawy są poprowadzone w miejsce oryginalnych i podobnie zabezpieczone? Teoretycznie nic złego się nie dzieje, ale jeśli w takim samochodzie pojawi się np. poduszka kupiona na giełdzie (np. niewłaściwie przechowywana, przeterminowana itp.), już nie możemy mieć stuprocentowej pewności, że zadziała ona według założeń producenta i zagwarantuje nam bezpieczeństwo. Co jeśli w samochodzie zamiast poduszki pojawi się opornik, który będzie oszukiwał system i sprawiał, że kontrolka poduszki nie będzie nas alarmować o nieprawidłowościach? Co jeśli dokonano manipulacji przy pirotechnicznych napinaczach pasów, tak aby jednorazowy element wykorzystać powtórnie? Niestety elementy pirotechniczne są bardzo drogie – jeden potrafi kosztować nawet kilka tysięcy. Jeśli podczas wypadku zostały odpalone, ich wymiana na nowe często sprawia, że naprawa samochodu po kolizji jest już nieopłacalna. I tu otwiera się pole dla nieuczciwych sprzedawców. Samochody naprawiane byle jak, niezgodnie z technologią, nie gwarantujące bezpieczeństwa w czasie wypadku. I najgorsze jest to, że podczas zakupu takich rzeczy najczęściej nie widać.
Czy zatem jesteśmy skazani na walkę z wiatrakami? Czy aby znaleźć wymarzony samochód musimy poświęcać mnóstwo czasu i energii nie będąc nigdy do końca pewnym efektu końcowego? Na szczęście nie. Szukanie auta na rynku wtórnym to niezła przygoda i oczywiście są ludzie, którym sprawia to mnóstwo satysfakcji, lecz jeśli chcemy po prostu mieć samochód i nie tracić czasu i nerwów, to lepiej udać się do dealera i poszukać dla siebie auta nowego lub też używanego, sprawdzonego przez profesjonalistów.
Samochody, które my sprzedajemy, zarówno nowe jak i używane, mają gwarancję, więc klient nie musi się martwić ryzykiem wystąpienia nieprzewidzianych kosztów po zakupie.
Jesteśmy Autoryzowanym Dealerem VW od 1981 roku! Skorzystaj z naszego doświadczenia. Pozwól nam dopasować samochód do Twoich potrzeb i możliwości.
https://berdychowski.otomoto.pl/
https://berdychowski.dealer.volkswagen.pl/osobowe
Berdychowski Sp.J.
ul. Owsiana 27
61-666 Poznań
Godziny otwarcia:
Salon:
PN-PT: 8:00 – 18:00
Sobota: 8:00-14:00
Serwis:
PN-PT: 7:00 – 19:00
Sobota: 8:00 – 14:00