W poniedziałek, w TVP 3 miała odbyć się debata kandydatów na senatorów z okręgu nr 92. Mieli w niej uczestniczyć Robert Gaweł (PiS) oraz Paweł Arndt (KO). Niestety ten drugi dowiedział się o debacie 10 minut przed jej rozpoczęciem. Do pokonania miał 50 kilometrów. Jak można się spodziewać, nie zdążył.
„Rozpoczęła się debata kandydatów z mojego okręgu nr 92 do Senatu. Kandydat Koalicji Obywatelskiej Paweł Arndt niestety się nie pojawił a Pani Marszałek Błońska tyle mówi o debatowaniu”
Paweł Arndt odpowiedział:
„O debacie rozpoczynającej się o godz. 19.30 dowiedziałem się o 19.20. Dość trudno w takiej sytuacji pojawić się w gmachu telewizji odległym o 50 km.”
Głos zabrała również Paulina Hennig-Kloska, obecna posłanka i kandydatka w wyborach do Sejmu:
„Naprawdę tak trudno stanąć do debaty na normalnych zasadach? Naprawdę musicie uciekać się do tak skandalicznych manipulacji i uników? Gdzie Twoja godność Robercie? Wiedząc, że twojego głównego przeciwnika nie zaproszono powinieneś wyjść ze studia. Jesteśmy z jednego miasta, znamy się, naprawdę minimum przyzwoitości jest wskazane.”
Trzeba przyznać, że powiadomienie kandydata 10 minut przed rozpoczęciem debaty jest zagraniem nie fair. Jeszcze bardziej uderza to, że obaj parlamentarzyści reprezentują to samo miasto i lokalną społeczność.