W czwartek, w godzinach wieczornych do służb ratunkowych wpłynęła informacja, z której wynikało, że w stawie w Łagiewnikach Kościelnych znajduje się mężczyzna. Na miejsce natychmiast wysłano strażaków z Gniezna, Kłecka, Kiszkowa, Rybna i Poznania oraz Policję.
Po dotarciu na miejsce ratownicy natychmiast zaczęli przeczesywać staw. Osoba zgłaszająca była na miejscu ale nie potrafiła dokładnie wskazać miejsca, w którym zaginiony wskoczył do wody. Akwen miał niespełna 2 metry głębokości i średnicę ok. 100 metrów. Przeszukano także wyspę znajdującą się na środku stawu. Działania prowadzone były przy użyciu łodzi. Na miejsce dojechała również druga wodno-nurkowa z Poznania.
Policja odwiedziła domy wszystkich znajomych, którzy mogli przebywać razem z zaginionym. Mężczyzny nie znaleziono, jednak nie było podstaw do kontynuowania poszukiwań. Zastępy wróciły do swoich baz. Alarm odnotowano jako fałszywy w dobrej wierze. W akcji udział brało 9 zastępów Straży Pożarnej oraz Policja.
2 komentarze
Jak zwykle nic mu nie zrobią ciekawe co następnym razem wymyśli. Już nie pierwszy raz wzywa służby i nic z tym nie zrobili. Powinien ponieść koszty za to . Każdy kto go zna wie że to nie pierwszy taki wybryk a później chodzi jak by się nic nie stało.
Fałszywy alarm w dobrej wierze?! Kto był zaginionym? Może warto dodać że zgłaszający ledwo trzymał się na nogach i nie wiedział o Bożym świecie?!? To nie pierwszy taki wyczyn z jego strony.! Kto zapłaci za tą akcję na Tak szeroką skalę? UPIECZE SIĘ JAK ZWYKLE BO GOŚCIU MA NIERÓWNO POD SUFITEM!!!???