2 września nad polskim morzem doszło do tragedii. W Bałtyku utonęło dwóch starszych mężczyzn. Wśród osób, które ruszyły z pomocą była gnieźnianka, Olivia Manthey, która jest wykwalifikowaną pielęgniarką.
"Nie zrozumie tego co czuje ten, kto sam tego nie przeżył" takie słowa wypowiedziała już wdowa, a jeszcze chwilę wcześniej żona 72-letniego mieszkańca Wielkopolski na słowa wsparcia. Przed momentem lekarz zakończył trwająca ponad 100 minut resuscytację i akcję, w której o życie dwóch mężczyzn walczyło kilkanaście osób. Turyści zadzwonili do CPR, że 2 mężczyzn chwilę po wejściu do wody (kilkaset metrów od kąpieliska) zaczęło tonąć. Pierwszego z nich (70-latka) znajdującego się ok. 15m od brzegu wyciągnęli i rozpoczęli resuscytację (wśród nich rat. med. I pielęgniarka systemowa). Drugi z mężczyzn (72-latek), został wciągnięty przez ratowniczki WOPR Międzyzdroje w 6 minut od powiadomienia ich przez CKRW. Po wyciągnięciu rozpoczęto rko, pojawił się zespół Pogotowia, Policja i Straż Pożarna. Śmigłowcem LPR z Koszalina przylecieli kolejni medycy. Niestety, po raz kolejny okazało się, że medycyna nie jest w stanie cofnąć czasu. I choć pod wodą znajdowali się mniej niż 8-9 minut, to jednak śmierć upomniała się o swoje, zabierając ich obu. Była godzina 14.22 w Międzyzdrojach, drugiego września. Czy to ostatnia tragedia tego sezonu? Tego nie wiemy. Czas pokaże. Czy jako ratownicy mamy na to wpływ? Biorąc pod uwagę setki tysięcy ludzi, którzy odwiedzili plażę w Międzyzdrojach w sezonie, chyba tak – tamci przeżyli, albo nie potrzebowali pomocy, albo ich uratowaliśmy (co najmniej kilka osób z ponad 100 interwencji). Niestety, tak długo jak będziemy zajmować się tylko skutkami (brak świadomości zagrożenia), tak długo o życiu (głównie turystów z WLKP, Dolnego Śląska i Śląska odwiedzających Pomorze Zachodnie), decydować będzie czas. I to będą częściej sekundy niż minuty. Apelujemy więc do instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo o wsparcie i stworzenie ogólnopolskiego programu informacyjnego, kampanii, spotów o ryzyku utonięć. Sami nie damy rady. A do was drodzy turyści apelujemy o respekt do wody. Abyście nie musieli przeżywać takich chwil odbierając kondolencje.”
Olivia Manthey, pielęgniarka z Gniezna biorąca udział w akcji, tak skomentowała zachowanie świadków zdarzenia:
„Udało się Nam wbiec w ciuchach i fatalnych warunkach, żeby wyciągnąć ich z wody. Walczyliśmy 1,5h o dwa życia … nie udało się. Dziękuję WOPR, Pogotowiu, LPR i Wojciechowi Marcinkowskiemu i Katarzynie Depta oraz przypadkowym turystom za współpracę. I przestrzegam przed wchodzeniem do wody, kiedy na plaży nie ma już ratowników a warunki są trudne. Dlaczego to piszę???? Bo To nie prawda, że większość ludzi tylko stoi i nagrywa … Mieliśmy cudownych pomocników, którzy pomagali przy prowadzeniu rko, wyciąganiu z wody i uciskaniu klatki, a także okrywali mnie w mokrych ciuchach kocami abym mogła dalej pracować! Nikt nie wprowadzał chaosu i nie przeszkadzał.”
3 komentarze
https://www.tvp.info/43229071/policjant-z-radomia-na-wakacjach-w-bulgarii-uratowal-rosjanina
https://www.tvn24.pl/poznan,43/mielno-policjant-z-poznania-uratowal-troje-dzieci-z-baltyku,960245.html
https://www.google.com/amp/s/www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/trzesacz-policjant-na-urlopie-uratowal-tonace-dziecko/4be68y5.amp