Horror. Tak można podsumować dzisiejszy mecz Szczypiorniaka Gniezno z SMS ZPRP Gdańsk II. Gnieźnianie przez większą część spotkania prowadzili. Niestety, w końcówce zabrakło im chłodnych głów, przez co trzy punkty pojechały nad morze.
Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze i to Szczypiorniak po końcowej syrenie będzie świętował kolejne zwycięstwo w lidze. Nic bardziej mylnego. W przerwie goście wyciągnęli wnioski i zaczęli grać lepiej. Osłabła natomiast skuteczność podopiecznych Kamila Hanuszczaka. Gospodarze na początku drugiej partii zostali zaskoczeni serią trzech trafień. To sprawiło, że prowadzili już tylko jedną bramką i zaczęło się robić nerwowo.
Wówczas dwie bramki zdobył Przemysław Gadecki. Gnieźnianie znów nieco odskoczyli. Niestety, na kwadrans przed końcem gdańszczanie wyrównali. To oznaczało bardzo emocjonującą końcówkę. Gospodarze nie zamierzali spuszczać głów i szukali szans na objęcie prowadzenia. Do 53. minuty byli w kontakcie z rywalami i wszystko było możliwe. Ostatnie chwile spotkania nie przebiegły po myśli "Wilków"…
Brakowało celnych rzutów i spokoju. Nerwówkę w obozie gnieźnian bezlitośnie wykorzystali gdańszczanie, którzy wypracowali sobie przewagę i po końcowej syrenie mogli świętować triumf. Po zaciętym i pełnym emocji starciu SMS ZPRP II wygrał w pierwszej stolicy Polski 22:18. Jeżeli chodzi o Szczypiorniaka, to szczególnie zawiodła skuteczność w drugiej partii. Podopieczni Kamila Hanuszczaka rzucili w niej tylko sześć bramek – w tym trzy Gadeckiego, dwie Krakowiaka i jedna Michała Ostrowskiego. Pozostaje na pewno niedosyt, bo trzy punkty były w zasięgu miejscowych.
SMS ZPRP Gdańsk II: Ligarzewski – Iwańczuk (2), Molski (1), Galus (2), Laskowski (6), Chuć, Witkowski (5), Powarzyński (4), Safiejko, Stępień, Bernacik, Radny (2), Kaczor.