4 sierpnia w Parku Narodowym Denali na Alasce rozbił się samolot, na pokładzie którego znajdowali się m.in. Polacy. Jak udało nam się ustalić, jedną z ofiar jest mieszkaniec Gniezna.
Do katastrofy samolotu doszło na wysokości ponad 3 000 metrów n.p.m. blisko wierzchołka masywu górskiego Thunder Mountain. Ze względu na trudne warunki pogodowe służby przez kilka dni nie mogły wydobyć ciał ofiar. Wiadomo, że jedyną osobą, która przeżyła samo uderzenie był pilot maszyny. Po katastrofie próbował kontaktować się z wieżą kontroli lotów lotniska Talkeetna, jednak połączenie zostało przerwane. Nie znaleziono go przy wraku, po czym uznano, że nie żyje.
Na pokładzie samolotu znajdowali się Polacy. Jak udało nam się ustalić, jedną z ofiar jest mieszkaniec Gniezna.
6 komentarzy
Bez przesady, co to za dane?! Przecież Gniezno jest tak duże, że nie wiadomo o kogo chodzi, nawet nie wiadomo ile zmarły miał lat. Bardzo dobrze że informują o tym. Przynajmniej wiadomo że taka tragedia się zdarzyła.
Informacje ze świata podają, że rodzina sobie nie życzy podawania danych. Zatem pisanie o tym, ze jedną z ofiar jest gnieźnianin jest pospolitym nadużyciem. To są już dane!
Zero szacunku dla osoby zmarłej w tych odpowiedziach dla osoby zmarłej. Jak nie wiecie kto to był to po co piszecie bzdury.
Misiu Go Go
Mąż Krystyny z Gazowni
ale kto to?