Pora na dalszy ciąg wywiadu z Kaszpirem – twórcą Kaszpir Trike Manufacture. Było już o początkach, samych motocyklach, milionerach. Pora więc na piękne kobiety. W tytule pada jedno imię, ale … powstały dwa identyczne motocykle dla dwóch niemalże identycznych kobiet. Zachęcamy do lektury.
Kaszpir: Kasia jest moją drugą połową. W stu procentach żyjemy tym, co robimy. W ogóle Kasia zajmuje się całym marketingiem. Prowadzi kilka fanpage’y na facebook’u, ogarnia zloty, imprezy, na których możemy się wystawić. Wyszukuje także towar na stoisko.
Kasia też jeździ na motocyklu. Co to jest za projekt?
Kasia ma siostrę bliźniaczkę i one jeżdżą od zawsze. Wiadomo – była przerwa jak była w ciąży z Natanielem i po roku z Tytusem. Wcześniej miała Vulcana 900. Sprzedaliśmy go, bo przez 3 lata kurzył się w warsztacie. Nie było frajdy. Mnie nudzą normalne motocykle. Nie jesteśmy jeszcze na emeryturze. Ma być moc i adrenalina. Kasi siostra, Julia, miała motocykl. To była jakaś 600-tka w chopperze. Już leciwy, słaby. Ładny, ale trochę za mały. Spotkałem kiedyś kumpla na zlocie i powiedział, że one powinny mieć równe motory. Zaświtało mi w głowie: robimy! Budżety były ograniczone. Za dużo nawet nie rozmawialiśmy o tym. Siedziałem w internecie i patrzyłem, który motocykl, jaki, żeby to się opłacało, nie psuło, żeby miało dużo mocy, było sprawne. Harley był poza zasięgiem. Wymyśliłem, że to będzie Suzuki Bandit. To są niezniszczalne motocykle. Wszyscy wiemy jak wygląda Bandit. Uważam, że jest to sportowo-turystyczny motor i jest po prostu użytkowy, niekoniecznie ładny (śmiech). Często śmialiśmy się, że jest to pojazd listonosza – oczywiście z przymrużeniem oka jako żart. Sam kiedyś też miałem dwa Bandity. Jechałem akurat gdzieś coś kupić i po drodze kupiłem takie dwa Bandity – równe, z tego samego rocznika, przywiezione z Holandii. Tak się zaczęło. W jej imieniny przyjechały te Bandity. Wzięliśmy się za nie, wyjechała połowa ramy. Zachowaliśmy wszystkie parametry konstrukcyjne, zrobiliśmy ujemne półki, żeby poprawić prowadzenie się motocykla, żeby to nie waliło się na zakrętach. Motor po postu jedzie cały czas prosto, nie trzeba szlifować butów przy małych prędkościach na krzyżówkach. Przerobiliśmy tylny wahacz, który wygląda na sztywny, a tak naprawdę jest tam zawieszenie. Dziewczyny podróżują z naprawdę fajnymi prędkościami (śmiech). Na pierwszych trzech imprezach motocykle od razu zdobyły puchary. Wyszło z tego coś fajnego. Bardzo fajnym elementem są pojedyncze siedzenia w tych motocyklach, które mają wyrzeźbione w skórze łapę bizona i łapacz snów. Jest to naprawdę coś fajnego.
Przypominamy Wam o:
Jeden komentarz
Kasia to przemiła dziewczyna o wielkim serduchu!
Oboje z Kaszpirem są mega pozytywnymi ludźmi a do tego mają wspólną pasję którą kochają nad życie.
To jest piekne!