W środę po południu na barierkach przy wiadukcie im. ks. J. Popiełuszki pojawił się baner Stowarzyszenia Wielkopolanie. Jeszcze tego samego dnia baner zniknął. Stowarzyszenie dowiedziało się o tym fakcie kilkanaście godzin później. Wszystko wskazywało na kradzież.
Jak udało nam się ustalić, Wojciech Krawczyk ze Stowarzyszenia Wielkopolanie powiesił baner w środę po południu. Jeszcze przed północą materiał zniknął. W czwartek na facebook’u pojawiła się informacja o kradzieży baneru oraz poszlakach, które wskazywały na konkretną osobę z innego ugrupowania politycznego. Nie podano jednak imienia i nazwiska. Udało się jednak ustalić, że moment zdejmowania reklamy mógł zostać uwieczniony przez monitoring pobliskiej galerii.
W piątek rano do Wojciecha Krawczyka zadzwonił radny Krzysztof Modrzejewski i poinformował go, że to on zdjął baner. Tym samym potwierdziły się przypuszczenia Wielkopolan. Baner został zabezpieczony, bo z rozmów z Wielkopolskim Zarządem Dróg Wojewódzkich wiedziałem, że tam banery reklamowe wisieć nie mogą, podobnież na taki PKP nie wydało zgody – mówi Krzysztof Modrzejewski. Chcąc uniknąć sytuacji zniknięcia bez śladu baneru (co zdarzało się już) lub jego dewastacji i ewentualnych roszczeń wobec kogokolwiek, baner został zabezpieczony w bezpiecznym miejscu w dobrej wierze, a gdy udało mi się zdobyć kontakt do kogoś z Wielkopolan (choć trwało to chwilę), Wojciecha Krawczyka – wyjaśniłem całą sprawę i wytłumaczyłem okoliczności i umówiliśmy się na odbiór baneru z wzajemnym zrozumieniem sytuacji.
Jeżeli nawet Stowarzyszenie nie posiadało zgody na powieszenie baneru, to na nim ciążyłaby odpowiedzialność gdyby ktokolwiek zgłosił niezgodne z prawem powieszenie reklamy. Nijak ma się to jednak to samowolnego zdjęcia baneru przez osobę inną niż właściciel reklamy lub właściciel mienia, na którym został on umiejscowiony. Kolejną kwestią jest również fakt powiadomienia Wielkopolan o usunięciu reklamy dopiero półtorej doby później, kiedy na facebook’u pojawiła się informacja o zapisie z monitoringu. Sprawę pozostawiamy ocenie Czytelników.
8 komentarzy
radny byl i juz Go niema mosty spalone marzenia o muzeum niespelnione ale 100m peron jest za pieniadze przeznaczone na remont parowozu haslo poprzedniego starostwa kolejke przestawimy na inne tory marzenia kolejarz
Czy pani starosta podjęła już jakąś decyzję w sprawie swojego pracownika?
Pomieszało się coś temu Modrzejewskiemu? Jakieś pisormo on czy jak?
A co się spodziewać po GPS. To zwykła chuliganeria polityczna. Na pokaz jacy to oni kulturalni i nieskazitelni a w głowie sieka i durnowate pomysły. Na ich własnym portalu potrafią tylko obrażać i syczeć jadem na wszystkich kto nie wychwala Ostrowskiego i Pilarczyków. I pomyślcie sobie co by się działo jak takie towarzystwo dorwałoby się do władzy. Czy dla dobra mieszkańców nie zabezpieczyli by majątku samorządowego na przykład albo jeszcze innych rzeczy.
To jest kompromitacja tego chłopca. Jeżeli Lubbe wystawi go na radnego GPS będzie skończony. No i złote dziecko Ostrowskiego okazało się niedojrzałe i śmieszne jednocześnie. Powinien natychmiast oddać mandat. Czekam również na ruch pani starosty w sprawie pozbycia się go z urzędu. Dla takich osób nie ma miejsca w przestrzeni publicznej.
To takie banery można wieszać bez pozwolenia właściciela terenu ? Może zamiast wieszać banery polityczne ktoś z pseudo radnych zajmie się danym ” rondem”
tam ne ma monitoringu ściema jak dzieci
I zaczęła się kampania wyborcza 2018r. Pan Modrzejewski przyniósł wstyd dla Stowarzyszenia Gieźnieńskie Porozumienie Samorządowe kradnąc baner – bo co go to obchodziło. Może wieszający miał zgodę.? Żle to świadczy o radnym i Stowarzyszeniu GPS.