Gnieźnieńscy policjanci ostrzegają przed złodziejkami. Dwie kobiety pod pozorem rozmienienia pieniędzy okradły mieszkankę Żydowa. Poszkodowana straciła ponad 2 tysiące złotych.
Ta metoda ma różne oblicza – "na agenta ubezpieczeniowego", "na montera", "na pana z gazowni", "na sprzedawcę" – ogólnie dotyczy ona wszystkich domokrążców, pod których potrafią podszyć się złodzieje. Oszuści stosujący tę metodę nigdy nie przychodzą w pojedynkę. Zazwyczaj pojawiają się w twu lub trzyosobowej grupie. Jedna z osób zagaduje osobę starszą, oferując jej garnki, ręczniki, telewizję czy ubezpieczenie, podczas gdy druga przeszukuje skrytki, a trzecia ją kryje. By ułatwić sobie sprawę, domokrążcy często proszą o rozmienienie pieniędzy, czy oferują 100 zł w zamian za szybką decyzję, podając banknot 200 zł i czekając na resztę. Osoba starsza sięga do swojej skrytki, a złodzieje wiedzą już, gdzie trzyma oszczędności.
Jak ustrzec przed osobę starszą przed takim zagrożeniem? Powiedz jej, by kategorycznie nie otwierała drzwi żadnym sprzedawcom ani nawet pracownikom gazowni czy spółdzielni mieszkaniowej. Obserwuj ogłoszenia na klatce schodowej. Jeśli będzie planowana prawdziwa kontrola wodomierzy, pomiar energii czy sprawdzanie szczelności instalacji gazowych – taka informacja pojawi się na tablicy ogłoszeń. Zrób wszystko, by tego dnia towarzyszyć babci i nadzoruj sprawę. Niech przyzwyczai się, by nie otwierać obcym, kiedy jest sama w domu. Choć sposób ten wydaje się nieco paranoiczny, jest taki tylko z pozoru. Metoda kradzieży "na parawan" jest niezwykle powszechna i jej ofiarą padają setki, a nawet tysiące osób starszych rocznie. Lepiej przesadzić z nieufnością, niż wpuścić złodziei do domu.