Ratownicy medyczni z Gniezna chcą kolejnej podwyżki. Uważają, że dyrektor ZOZ-u oszukuje ich, nie wypłacając należnych pieniędzy. Przypomnijmy, że tylko w tym roku ich pensje wzrosły o prawie 30%. Krzysztof Bestwina nie ma zamiaru uginać się pod szantażami. Ratownicy zapowiadają, że 1 października nie stawią się w pracy. Czy ZOZ faktycznie zatrzymał dla siebie pieniądze z ministerstwa? Kto ma rację w sporze, który za chwilę dotknie pacjentów?
Z 18 na 23 złote – takie podwyżki otrzymali ratownicy medyczni w tym roku. Ich zarobki skoczyły o ok. 30%. Udało im się uzyskać dodatek ministerialny, który ze Skarbu Państwa przelewany jest na konto ZOZ-u. Ratownicy twierdzą, że te pieniądze jednak nigdy nie trafiły do ich kieszeni. Innego zdania jest dyrekcja ZOZ-u, która twierdzi, że dodatek został uwzględniony przy ostatniej podwyżce. To nie koniec farsy. We wrześniu ogłoszono konkurs. Załogi karetek złożyły oferty na 23 zł za godzinę pracy. Propozycja została zaakceptowana. Teraz ratownicy twierdzą, że do 23 zł należy doliczyć jeszcze 2,5 zł dodatku ministerialnego. Konkurs był ogłoszony na ofertę całościową – mówi Krzysztof Bestwina, dyrektor ZOZ-u. Jeżeli ratownicy proponują 23 zł, to znaczy, że godzą się za tyle pracować. W ogłoszeniu nie było mowy o innych dodatkowych pieniądzach. Ratownicy twierdzą, że w Poznaniu pracują za 25 zł. Chciałbym przypomnieć, że od wielu lat pracowali w Gnieźnie za 18 zł. W ciągu niecałego roku ich pensje wzrosły prawie o 30%! Domaganie sie jeszcze większych stawek, tak dużego przeskoku w ciągu jednego roku opiewa o skandal i totalny brak szacunku dla szpitala. Co z pielęgniarkami? Co z lekarzami? Każdy chce zarabiać więcej. 2,5 zł więcej za godzinę pracy dla jednego ratownika to kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie mniej w budżecie szpitala. Nie dysponujemy takimi środkami. Usiedliśmy kilkukrotnie do rozmów. Dwukrotnie podnieśliśmy stawkę godzinową. Przez ostatnie lata nikt tego nie zrobił! Co więcej – za poprzedniej dyrekcji stawka została obniżona o 1 zł. Odnoszę wrażenie, że to już żerowanie na dobrych stosunkach, które udało nam się wypracować. Po prostu nie mamy więcej pieniędzy. Budujemy szpital. Każdy mieszkaniec i pracownik wie, z jakimi problemami i kosztami się borykamy. Każdy wie w jakiej jesteśmy sytuacji. Czy ratownicy okazują jakąkolwiek wyrozumiałość? Na to pytanie chyba każdy potrafi sam sobie odpowiedzieć.
Jeżeli 1 października ratownicy kontraktowi nie stawią się do pracy, Pogotowie Ratunkowe będzie dysponowało 25 ratownikami etatowymi. W czwartek gnieźnieński ZOZ był wizytowany przez delegację z Urzędu Województwa Wielkopolskiego oraz Narodowego Funduszu Zdrowia.
5 komentarzy
Jak to ma być reforma, to góra oszalała. Chore dzieci, starzy ludzie, menele prosto z ulicy i cała reszta chorych. Ciekawy jestem czy Bstwina i ktoś ze starostwa przyjdzie zobaczyć co tam się będzie działo. Biurowi wladzcy jakie gieroje !
To za tego małego człowieka zamknięto nam laboratorium analityczne po godz. 15. Gdzie mamy z naszymi dziećmi w nagłej potrzebie wykonać szybkie badania? Iść na ten wasz śmieszny sor albo izbę jana?
Dyrektor pochodzi z małopolskiego. Bielsko Biała. Tam są sami swoi.
dyrektor zozu powiedzial: tak
Wypowiedź dyrektora jest arogancka, bezczelna i pozbawiona zupełnie dyplomacji.