Jak informuje portal Trzemeszno24.info, na poniedziałkowych obradach połączonych komisji Rady Miejskiej w Trzemesznie doszło do niecodziennej sytuacji. W pierwszym punkcie miała być omawiana sprawa pisma, jakie skierował do RM radny powiatu gnieźnieńskiego Edward Załęski. Chodziło o sprawę usiłowania podpalenia przychodni.
Jak się jednak okazało, E. Załęski nie podszedł poważnie do tematu. Pojawił się w budynku urzędu (gdzie odbywały się obrady), ale przekazał radnej M. Sobieszak informację, że w spotkaniu nie będzie uczestniczyć.
Powody takiej decyzji wyjaśnił wiceprzewodniczący RM Trzemeszna Daniel Bisikiewicz. Jak stwierdził, E. Załęski poinformował go, że nie weźmie udziału w obradach "z uwagi na obecność jednego redaktora". Słowa te potwierdziła wtedy także M. Sobieszak. W tym czasie na sali nie było przedstawicieli innej redakcji niż Trzemeszno24.info.
D. Bisikiewicz kontynuując swoje wystąpienie zwrócił uwagę na niekorzystny dla gminy sposób naliczania czynszu podmiotom wynajmującym pomieszczenia w przychodni. Według radnego, koszty utrzymania budynku powinny być wyodrębnione od samego czynszu i pokrywane przez najemców proporcjonalnie do zajmowanej powierzchni.
Obecnie w jednej opłacie mieści się zarówno czynsz, jak i opłaty za ogrzewanie, prąd, wodę, sprzątanie itp. W tej sytuacji gminie pozostaje zbyt mała kwota, którą może przeznaczyć na inwestycje w obiekt. Musi więc przeznaczać na nie dodatkowe środki z budżetu.
Po tym wystąpieniu radni nie kontynuowali tematu z uwagi na nieobecność zainteresowanego.
Z uwagi na fakt, że to obecność redaktora lokalnych mediów była powodem rejterady E. Załęskiego z sali obrad komisji, nie sposób pozostawić tego bez komentarza. Po raz kolejny radny Rady Powiatu przypomina sobie o istnieniu samorządu gminnego wtedy, gdy sprawa dotyczy jego prywatnego interesu.
Życiu publicznemu Gminy Trzemeszno media przyglądają się od wielu lat i ciężko przypomnieć sobie, aby E. Załęski – jako radny powiatu – zajął się jakimkolwiek problemem mieszkańców. Ostatni raz zaszczycił swoją obecnością gminnych radnych rok temu, gdy reprezentowana przez niego spółka zamierzała kupić od gminy część przychodni.
Panu radnemu pragniemy uświadomić, że po pierwsze, obrady komisji Rady Miejskiej są otwarte dla każdego. Po drugie, dopóki spółka wynajmuje pomieszczenia od gminy, dopóty wysokość opłat oraz sposób ich naliczania mogą być przedmiotem dyskusji publicznej. Służy temu między innymi prasa oraz jawność posiedzeń organów władzy.
Spółka może poszukać lokalu na rynku prywatnym, jak zrobiło to wiele innych gabinetów. Wtedy będzie mogło to być objęte tajemnicą handlową. Śmiemy jednak wątpić, czy uda się znaleźć pomieszczenia za 10,09 za metr kwadratowy brutto, jak ma to miejsce przy ulicy Langiewicza w Trzemesznie.
Jeden komentarz
Sam się pajac ośmiesza ,coś w przypadku pewnego polityka -wiem ale nie powiem