12 września Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał wyrok w sprawie mężczyzny oskarżonego o czynną napaść na funkcjonariuszy policji, usiłowanie zabójstwa dwóch funkcjonariuszy i inne. Postępowanie dowodowe trwało dłuższy czas. Przesłuchano wielu świadków, w tym funkcjonariuszy Policji i biegłych. Odbyły się także oględziny na dachu budynku, na którym w dniu przestępstwa przebywał oskarżony. Prokuratura obstawała przy wersji, że czyny jakich dopuścił się oskarżony stanowiły między innymi usiłowanie zabójstwa funkcjonariuszy. Usiłowanie zabójstwa miało polegać na rzuceniu stalowym gryfem w kierunku wychodzącego z radiowozu policjanta z wysokości drugiego piętra, przy czym ciężki przedmiot uderzył w dach radiowozu, nie raniąc żadnego z policjantów.
5 września 2016 roku policjanci zostali wezwani do awantury rodzinnej w Kłecku. Po przybyciu na miejsce okazało się, że 28-letni mężczyzna, który był sprawcą zamieszania, znajduje się na dachu dwukondygnacyjnego budynku i ma przy sobie siekierę, którą niszczy m.in. zamontowane anteny. Służby ratunkowe wezwała rodzina, która podczas zgłaszania awantury twierdziła, że mężczyzna zachowuje się agresywnie i potrzebuje pomocy medycznej. Kiedy agresor zauważył policjantów, zaczął rzucać w radiowóz wszystkim, co miał pod ręką, co spowodowało uszkodzenie jednego z policyjnych samochodów. Groził również, że jeśli policjanci będą próbowali do niego wejść, skoczy z dachu. Jego zachowanie wskazywało na zażycie środków odurzających. Na miejsce wezwano Pogotowie Ratunkowe oraz Straż Pożarną z Gniezna i Kłecka. W końcu mężczyzna zszedł z dachu i z uniesioną do góry siekierą zaczął iść w kierunku policjantów, krzycząc: "Pozabijam was! Zastrzelcie mnie!". Funkcjonariusze oddali 6 strzałów ostrzegawczych. Skłoniło to 28-latka do odrzucenia siekiery. Policjanci obezwładnili agresora i przekazali załodze Pogotowia Ratunkowego.
Oskarżony przyznał się do większości zarzucanych mu czynów, jednak nie przyznał się do usiłowania zabójstwa. Zarzuty były bardzo poważne, albowiem zgodnie z przepisami za usiłowanie zabójstwa wymierza się karę w granicach ustawowego zagrożenia. Przestępstwo z art. 148 § 1 kodeksu karnego zagrożone jest karą od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, karą 25 lat pozbawienia wolności lub karą dożywotniego pozbawienia wolności.
Obrońca, adw. Jędrzej P. Kwiczor, w trakcie procesu sprzeciwiał się kwalifikacji prawnej czynu oskarżonego jako zbrodni usiłowania zabójstwa z uwagi na to, że przypisane mu przestępstwa wypełniały znamiona jedynie występków czynnej napaści na funkcjonariuszy, zniszczenia mienia i inne. Prokurator zażądał między innymi kary 15 lat pozbawienia wolności, utraty praw publicznych na lat 5. W ocenie obrony wszelkie czynności jakie wykonywał oskarżony należało ocenić jako czynną napaść na policjantów, co wynika wprost z istoty przestępstwa czynnej napaści, które może przybierać różne formy (np. rzut ciężkim przedmiotem, zamachnięcie się niebezpiecznym narzędziem). Nie można było jednak mówić o usiłowaniu zabójstwa.
W konsekwencji Sąd Okręgowy podzielił wątpliwości obrońcy i skazał oskarżonego na karę 7 lat pozbawienia wolności uznając, że nie dopuścił się usiłowania zabójstwa, a jego zachowanie wyczerpywało znamiona między innymi czynnej napaści. Na wysokość kary wpływ miała uprzednia, bogata przeszłość kryminalna oskarżonego. Oskarżony przeprosił za swoje postępowanie i podziękował policjantom za uratowanie mu życia w trakcie ich interwencji. Należy zauważyć, że przestępstwa przeciwko policjantom, w tym te najpoważniejsze zdarzają się coraz częściej, a sprawcy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji postępowania i problemów z wymiarem sprawiedliwości. Wyrok nie jest prawomocny i być może zostanie złożona od niego apelacja.
Potrzebujesz kontaktu z adwokatem? Kliknij tutaj.